- Yui, trzymaj się...- myślała Lili
Biegli z całych sił przed siebie, ale...
- Chwila, Zen wiesz gdzie znajdują się te zioła?- zapytała Lili
- Myślałem, że ty wiesz!- oznajmił Zen
- A jeszcze takie pytanie...jakie zioła mamy kupić lub znaleźć?!!!- zapytała przerażona Lili
- Emmm... Kuźwa!- powiedział wkurzony Zen* U reszty
- O nie!! Zapomniałem im powiedzieć jakie zioła zebrać i gdzie!- przypomniał sobie Yato
- Ty debilu!- krzyknęła Retoree- Natychmiast do nich napisz!
- Już pisze!- powiedział* U Lili
- O napisał Yato!- powiedziała Lili- No w końcu wysłał!
- Dobra gdzie mamy iść?- zapytał Zen
- Emm... Tutaj mi pisze, że mamy iść na 9 piętro po zioło o nazwie... Co??
Kukpichuy? Co?- powiedziała zaniepokojona Lili
- Czy ty umiesz czytać? Tutaj pisze Kulikachi!- powiedział Zen- Ale dziwna nazwa!
- Dobra lecimy!* U reszty
- Dobra ja lecę po zimną wodę!- powiedział Ryu
- Czekaj idę z tobą!- krzyknęła Retoree
- Tylko szybko!- oznajmił Yato
- Jasne!- powiedzieli
Ryu i Retoree pobiegli do pobliskiego jeziora. Ale...
- Dzieciaki, mam do was pytanie! Czy znacie może tą dziewczynę?- zapytał jakiś pan
Pokazał karteczkę a tam na niej... Yui?
- Chwila- - nie dokończyła zdania Retoree
- A co zrobiła ta dziewczyna?- zapytał Ryu
- Jest nam potrzebna w pokonaniu pierwszego bossa... No i zadarła z moim szefem!- oznajmił
- Chwila to wy ją tak urządziliście!- powiedział Ryu- Pożałujecie tego!
Powiedział i wyciągnął pistolety, a Retoree łuk. Ale dla nich było to złe, bo przed nimi był Rin używa klasy magii. Miał przygotowane zaklęcie na mnie, ale próbował użyć go na nich
- Nie uda ci się!- powiedział Ryu
- Chwila... Co?!- krzyknęła Retoree
- Retoree!- krzyknął Ryu
- Rudangaru...- powiedział po cichu Rin
Retoree zaczęła krzyczeć.
- Retoree! Retoree... Retoree?- zaniepokoił się Ryu
- Złap go!- powiedział Rin
- Dobrze!- odpowiedziała Retoree
- Ocknij się!- krzyczał Ryu- Nie chcę z tobą walczyć!
Niestety Retoree nie słuchała go bo była zachipnotyzowana i Ryu też wpadł w jego pułapkę.* U Lili i Zena
- Ciekawe jak tam u Yui i reszty!- powiedziała Lili
- Lili... może mi pomożesz?!- krzyknął Zen
- A czemu, przecież jesteś silny poradzisz sobie!- powiedziała
- Hehe... Leć do niej!- powiedział i kopnął go w jej strone
Potwór zaczął biec w stronę Lili.
- Ty debilu! Aaa... ogień!- krzyknęła i od razu wyciagła swoją różdżkę
- I co umiesz pokazać to co, umiesz!- powiedział śmiejąc się!- Chwila, Lili musimy się pośpieszyć! Mamy 2 godziny.
- Co! Szybko!
- Wiem! Chwila... Użyj magi!- powiedział
- Właśnie! Jak znam dokładne informacje mogę nas tam przenieść!- przypomniała sobie Lili- Dobra dam radę..* 5 minut później
- Lili... Udało ci się!- oznajmił szczęśliwy Zen
- Udało się, a teraz zerwać te zioła.
- Jasne!- powiedział Zen- Mam je teraz do Yui, Lili tepnij nas tam!
- Spróbuję.* U Yui
- Chwila gdzie ja jestem? Już zginełam? Za szybko! Ale tutaj ciemno!- mówiłam do siebie
- Yui, Yui...- mówił jakiś głos
- Kto to?!- krzyknęłam
- Yui ocknij się!- mówił głos
- Kto to?!
- Siostrzyczko!!!!
- Mako? Mako!
- Siostrzyczko!
- Mako!!!!!- krzyknęłam i od razu się obudziłam
- Yui!- krzyknęła Lili przytulając ją
- Wszystko mnie boli!- powiedziałam
- A właśnie.. kto to Mako?- zapytała Lili
- Mój młodszy brat! Ale ważniejsze gdzie my jesteśmy?- zapytałam
- W więzieniu, reszta została zabrana gdzieś, tylko ty, ja oraz Zen zostaliśmy tutaj.
- Chwila, Zen?- zapytałam
- To on ciebie bronił jak oni zaatakowali, a ja miałam wtedy czas żeby ci podać leki, ale...
- Ale?
- Został ranny a jego pasek z HP jest coraz mniejszy. A nie mogę go wyleczyć bo nie mam różdżki i jest odizolowany barierą magiczna i przykuty do ściany...
- Gdzie jest?- zapytałam
- Tutaj!- powiedziała i pokazała palcem
Byłam przerażona Zen przykuty do ściany a jego pasek z HP jest prawie na wykończeniu. Nie wiedziałam co zrobić, ale bez wahania...
- Jest tutaj mój miecz?
- Tak, masz...
Wzięłam ten miecz i zaczęłam nim walić o barierę, bez skutku, ale dalej próbowałam. Waliłam tak mocno, że aż wywaliło mnie na 2 metry od bariery. Gdy zauważyłam, że Zen na 50 HP. Zaczęłam panikować! Jeszcze mocniej zaczęłam bić tą barierę.
- Yui, przestań i tak nic nie zrobisz!- mówiła Lili płacząc
- Nie poddam się! Nie poddam... NIGDY! CZARODZIEJKA!- krzyknęłam- Rozproszenie czarów! ( To jest zaklęcie)
- Wojownik!- powiedziałam i zerwałam łańcuchy!- Czarodziejka! Leczenie!
Zaczęłam leczyć Zena swoją magia, ale był jeden problem. Bo jak ja leczyłam Zena to mi spadał pasek z HP.
- Yui, przestań bo ty nam tutaj...
- Przestań się martwić, nic mi nie będzie!- powiedziałam
Zena HP wzrosło do połowy a ja już nie dawałam rady dalej go leczyć.
- Yui, wszystko dobrze?- zapytała się mnie Lili
- T-tak... cieszę się, że Zenowi nic już nie zagraża!* 10 minut później
- Lepiej ci już Yui?- zapytała już 20 raz Lili
- Ile razy mam ci to powtarzać! Już mi dobrze!
-C-co się stało? Wszystko mnie boli! Wiesz co z Yui?!- zapytał Zen
- Siedzie obok ciebie...
- Yui!!- krzyknął i przytulił mnie
- Ała!- powiedziałam
- Widzisz nadal ciebie coś boli!- powiedziała Lili
- Cicho być!- krzyknęłam- Emm... Zen?
- Tak się bałem o ciebie! Tak się cieszę, że nic ci nie jest!- powiedział
- To ja się cieszę, że wam obydwu nic nie jest!- oznajmiła Lili
- Hehehe...
- Dobra lecimy po innych!- powiedziała Lili
- Tak, a właśnie Yui!- powiedział Zen
- Hę?
- Co ty masz za postać?- zapytał
- Emm... Nie wiem o czym mówisz!- oznajmiłam
- Jak to, a ta różdżka w twojej ręce!- powiedział Zen
- Emm... Pamięć!- rzuciłam zaklęcie wyczyszczenia pamięci, wyczyściłam im tylko tylko to jak widzieli mnie z różdżka.
- Dobra lecimy po nich!- krzyknęła Lili
- Tak, a właśnie. Wojownik.
Przeciełam zamek i wyszliśmy z więzienia.* U Ayato
- Szefie mam zła nowinę. Yui i reszta uciekła!- powiedział Rin
- Nie martw się! Już wysłałem za nią pościg!- powiedział pewny siebie Ayato- Na pewno się ucieszy z tej niespodzianki...
Ciąg dalszy nastąpi...Dzięki za cierpliwość, i od razu przepraszam, że nie było odcinka. Nie miałam jak go napisać, ale teraz miałam czas XD. Piszcie co wam się podoba, a co nie (postaram się wtedy to poprawić)
Dzięki za dziś, papa.~Reita00
CZYTASZ
Magic Art Online
ActionBędzie troszeczkę podobne do SAO. Ale nie do końca. Czemu nie do końca? Zobaczycie sami...