ROZDZIAŁ 3

13 1 0
                                    




Oczywiście osoba pisząca to zdanie nie raczyła się podpisać. Dobra dam sobie radę i bez tego.

- Maks, choć tu! - krzyknęłam, a po chwili mój przyjaciel stał obok mnie.


- Jezu, kobieto czemu mnie wołasz, nie mogłaś sama ruszyć tyłka? - czy on zawsze musi narzekać? Pięciu metrów nie chce mu się przejść.


-cTeż cię kocham, a teraz patrz. - pokazałam mu kartkę.


- Sara, czy mówiłem ci, że jesteś genialna?


- No zdarzyło się paręset razy. - przyznałam ze śmiechem.


- Ale ty skromna jesteś.


- No wiem.


- Dobra skończ. Sprawdziłem resztę pokoi i prócz lekkiego smrodu i syfu nic nie znalazłem. - jednak ja nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła wszystkiego jeszcze raz. Po sprawdzeniu wszystkiego i narzekaniach Maksa pojechaliśmy z powrotem na komendę.


- Gdzie jest Sebastian? - pytam pierwszego lepszego funkcjonariusza.


- Chyba u siebie szefowo. - podziękowałam i skierowałam się do labolatorium, które jakimś cudem mieści się w budynku. Jest tu tyle zajętych pomieszczeń, że ledwo znalazłam miejsce na to labolatorium. Zależało mi jednak, by mieć Sebę przy sobie, bo inaczej musiałabym jechać do ogólnego labolatorium na końcu miasta.


- Sebuś, mam coś dla ciebie. - mój przyjaciel siedział przy biurku i robił coś na laptopie.


- Teraz? Ale ja oglądam "Grę o tron" - jak dziecko.


- A przypomnieć ci gdzie ja to mam? - blondyn burknął coś pod nosem.


- Dobra, co tam masz? - wyjęłam świstek i podałam chłopakowi.


- Chciałabym, żebyś sprawdził czy nie ma na tym odcisków palców, jakiś śladów, czegokolwiek. Ten świstek to jedyna sensowna rzecz jaką mam w nowej sprawie.


- Okej, okej, przyślij kogoś wieczorem. Już powinienem coś mieć.


- Dzięki, jesteś najlepszym naukowcem na świecie.


- Nie jestem naukowcem, gdybym nim był to bym tu nie pracował.


- Jesteś, poza tym w innej pracy nie pozwoliliby ci oglądać seriali i nie miałbyś własnego labo.


- A idź mi stąd. Muszę obejrzeć jeszcze trzy odcinki. - zaśmiałam się i wyszłam. Znalazłam kogoś kto ma dziś drugą zmianę i kazałam mu pójść po wyniki wieczorem. Następnie skierowałam się do szatni, przebrałam się, pożegnałam się z Ewą i Maksem po czym wyszłam z komisariatu.

BRUTALNE MORDERSTWOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz