the places you will be from

650 50 17
                                    

UWAGA! W tekście pojawiają się:

• samookaleczenie (wspomniane, nic zbyt graficznego)
• depresja, lęk
• nadużycie w przeszłości/wzmianka o gwałcie
• zaburzenia w jedzeniu
• zażywanie alkoholu/narkotyków (ale nie uzależnienie)
• myśli samobójcze (i wzmianki o próbach w przeszłości)

Link do oryginału (strona AO3): http://archiveofourown.org/works/6906862

Tłumaczenie za zgodą autorki.



Ciało Anakina pokrywają blizny, o których nawet nie chce myśleć. Ukrywa je, tak dobrze jak umie, zawsze ubierając spodnie i długie rękawy, bez względu na to, czy to akurat środek zimy, czy duszący upał lata. Jedyną osobą, która wie, jest Ahsoka, minęło kilka miesięcy od tego wypadku w trakcie ich pierwszego roku w college'u.

Siedzieli na podejrzanie poplamionym tapczanie, który zgarnęli z rogu ulicy, oglądali Kardashianów i Anakin był szczęśliwy, co nauczył się doceniać, kiedy już się zdarzało. Akurat podawał Ahsoce miskę z popcornem, na który go namówiła, wtedy jego rękaw się podwinął, a ona ostro wciągnęła powietrze na widok jego nadgarstka. Znów poczuł napływ paniki, ale nic z tym nie zrobił – nie było udawania, że nie widziała.

Więc... Ahsoka wie, co stało się z jego znamieniem. Z biegiem czasu opowiedział jej też o innych swoich bliznach, o tych, które zrobił on, a nie zrobiono jemu.

- Musi być jakiś sposób, żeby dorwać twój akt urodzenia – mówi teraz, rok później, tak a propos niczego. Anakin nawet nie podnosi wzroku znad swojego laptopa, wciąż pisząc ten dziadowski esej o książce, której nie pofatygował się przeczytać.

- Nie ma – odpowiada po dłuższej chwili, rezygnacja w jego głosie jest wystarczająca, aby do Ahsoki dotarło, że nie będą dłużej o tym rozmawiać. – Próbowałem, dobra? Wiesz, że próbowałem.

Próbował wszystkiego. Jeśli nawet jest jakikolwiek zapisek o tym, kto jest jego bratnią duszą, trzymają go z dala od niego. Czasami myślenie o tym go denerwuje, denerwuje na tyle, żeby krzyczeć i rozwalać przedmioty i rozwalać siebie, ale teraz – jest zajęty.

Ahsoka wzdycha cicho, uświadamiając sobie swoją porażkę, kiedy ją widzi, i wraca go pracy nad... czymkolwiek, nad czym pracuje. Ostatnio ma obsesję na punkcie bratnich dusz.

Po chwili Anakin podnosi wzrok i kiedy patrzy bliżej, może zobaczyć znamię Ahsoki, ciemne i dumne i odkryte, na jej lewym nadgarstku, wyróżniające się, czarne na jej lekko brązowej skórze. Ahsoka zna to imię całe swoje życie, jak prawie każda osoba, którą kiedykolwiek spotkali. Chłopak wie, że ma ona ten absurdalny zamiar znaleźć swoją bratnią duszę tutaj, w kampusie, i jest w tym przekonaniu tak głęboko utwierdzona, że on prawie wierzy, iż ma rację.

Wszystkim, co ma Anakin, jest brzydka blizna z wciąż uwypukloną i różową skórą wokół nadgarstka. Kiedyś było tam imię.

Mruga i odciąga wzrok od Ahsoki. Obraca się, żeby wrócić do swojego eseju i kontynuuje pisanie.


_


Ahsoka udowadnia mu, że się mylił, w końcu nie pierwszy raz, kiedy poznaje osobę z imieniem swojej bratniej duszy w trakcie ich drugiego roku. Padmé Amidala jest piękna i miła, jest wszystkim, na co Ahsoka zasługuje. Anakin jest niemal bardziej szczęśliwy niż zazdrosny, choć nie do końca. Nie, jest dość świadomy tego, że jest zbyt egoistyczny, by nie być zazdrosnym.

Wydaje się, że Ahsoka też to wie, a co jest nawet lepsze, ona rozumie. Nie przyprowadza Padmé bez zapowiedzi, prawie nigdy nie robią się przed nim zbyt nieprzyzwoite. Czasami Padmé przychodzi, żeby się pouczyć i Anakin siedzi na swoim łóżku i spogląda na nie, siedzące na tapczanie – żadna z nich nie patrzy nawet na swojego laptopa. Są ze sobą splątane, a ich ręce splecione, Ahsoka się śmieje, a Padme uśmiecha i Anakin płonie w zazdrości. Jego paznokcie wbijają się w jego dłoń, ból jest marną próbą zapanowania nad sobą.

Łatwiej było zaakceptować bycie samotnym na zawsze – bycie nieszczęśliwym na zawsze – nim widział jej radość każdego dnia.

Jego matka nie miała bratniej duszy; przypominał sobie o tym prawie każdej nocy. Nie miała i było w porządku.

Była szczęśliwa. No, nie, nie była, ale nie była nieszczęśliwa z powodu braku bratniej duszy. Nigdy jej to nie martwiło.

Nigdy nie czuje się lepiej, kiedy o niej myśli.

(Otula się samotnością jak płaszczem.)

the places you will be from ~ obikin plWhere stories live. Discover now