-Co ci się nie podoba w Dasom?
-Po prostu nie jest w moim typie, zrozum to w końcu!
-Ale ona jest w tobie szaleńczo zakochana, Yeol! Jest tak ładna, jak możesz nie-
Chanyeol jęknął ze swojego miejsca na swoim ogromnym łóżku, przerywając rozmówcy, i przeczesał swoje niesforne czerwone włosy ręką. -Czy możemy już przestać o niej gadać? Nie szukam związku, Jongdae, i mówiłem ci to miliony razy. -oparł się o zagłówek łóżka z telefon przy prawym uchu i ze swoimi chudymi nogami rozciągniętymi przed nim.
Było piątkowe popołudnie, dochodziła czwarta, a on uważał siebie, za szczęśliwca, będąc o tej porze w domu. Wiedział, że miał szczęście, że jego uczelnia była bliska jego miejscu zamieszkania, więc nie musiał ani jeździć daleko, ani wynajmować apartamentu czy coś takiego. Kiedy większość ludzi w jego wieku naprawdę chciała opuścić domu swoich rodziców aby żyć na swoim, Chanyeol cieszył się, że nadal miał możliwość mieszkania w domu, w którym spędził całe dzieciństwo.
Usłyszał Jongdae, osobę po drugiej stronie lini, jego najlepszego przyjaciela, wzdychającego. -Masz 21 lat i jesteś tak nudny, nadal bez własnego miejsca do życia! Wyjdźmy jutro gdzieś.
-Nie mogę. -odmówił natychmiastowo Chanyeol, dąsając się lekko. -Chętnie wyszedłbym z tobą i znajomymi, ale obiecałem mamie pomóc spakować jej rzeczy na jej urlop i obiecałem zawieść ją na lotnisko. I nie jestem nudny! Dlaczego miałbym chcieć płacić za mieszkanie co miesiąc, kiedy nadal mogę mieszkać w domu? Wiesz, że mojego taty już tutaj nie ma, a moja mama jest, jakby, najlepszą kobietą jaką znam. Wiem, że nie mogę się nią zajmować po wsze czasy, ale mam zamiar to robić tak długo, jak dam radę.
Jego ojciec - mimo, że odmówił nazywania go ojcem - zniknął około dziesięć lat temu, kiedy miał zaledwie jedenaście lat. Chanyeol był pewien, że jego ojciec - zdrajca w jego oczach - uciekł, zostawiając żonę i dwójkę synów. Nigdy nie poznali powodu jego nagłego zniknięcia, ale był pewien, że może jego ojciec - okropny człowiek, którego szczerze nienawidził - znalazł nową żonę, może bogatszą. Rodzina z którą żył nie była najbogatsza, Chanyeol też to wiedział, jednak była pełna miłości, więc nie rozumiał, jak ten mógł tak nagle zostawić to wszystko. Chanyeol szczerze nienawidził tego mężczyzny i był naprawdę rad, że nie miał go już za ojca.
Z drugiej strony, do swojej matki miał tak wiele szacunku. Po tym, jak ich 'ojciec' odszedł, musiała robić tak wiele rzeczy sama, będąc złamaną wewnątrz ponieważ miłość jej życia nagle zniknęła. Musiała utrzymać dom, jednak także potrzebowała pracy, aby mieć za co żyć. Chociaż może najtrudniejszym zadaniem było wychować dwóch synów bez męża.
Więc kiedy Chanyeol był w końcu wystarczająco dorosły, aby zająć się sobą, zrobił to. Stał się niezależny dość szybko i łatwo, i zdecydował, że będzie pomagać matce, póki to nie będzie potrzebne. Często gotował obiady, odkurzał, kiedy miał czas, dostał pracę tak szybko, jak tylko mógł (aby kupować dla siebie ubrania i tak dalej, więc jego matka nie musiała tego robić) i zdecydował się być idealnym synem, na tyle na ile mógł.
Pewnie, miał tylko jedenaście lat, kiedy jego 'ojciec' zniknął, jednak był na tyle dorosły, aby zrozumieć, co się stało.
Znowu usłyszał westchnienie Jongdae. -Przepraszam. -powiedział, sprawiając, że Chanyeol zaczął zastanawiać się, za co ten przeprasza. -Czasem zapominam o twojej...sytuacji... A może pojadę z wami na to lotnisko?
Uśmiechając się, Chanyeol poprawił swoją pozycję. -Okej, pewnie. -powiedział. -Myślę, że będzie się cieszyć z zobaczenia ciebie, ponieważ-
