Jedna z twoich dłoni pewnie kieruje pojazdem cicho wystukując rytm do przypadkowej melodii z radia, podczas gdy drugą ręką podpierasz głowę. Pytanie niemal wypala mi usta. Staram się je trzymać najdłużej jak umiem, ale jego żar pali już zbyt mocno, więc pozwalam mu uciec z moich myśli.
- Dlaczego?
Spoglądasz na mnie z kokieteryjnym uśmiechem i powracasz spojrzeniem na jezdnię nie zdejmując wyszczerzu z twarzy.
- A dlaczego jesteś taka niecierpliwa? - kontratakujesz spokojnym tonem, co daje specyficzny kontrast.
- Zasługuję na wyjaśnienie za tak wczesną pobudkę.-marszczę nos, za co otrzymuję kolejną salwę śmiechu.
Odwracasz swoją twarz i udaje ci się ledwo opanować, ale ponownie spoglądasz na mnie spode łba, a twój uśmiech się poszerza. Marszczę brwi nie rozumiejąc sytuacji, co widocznie uważasz za niezwykle zabawne co wnioskuję po roznoszącym się po całym samochodzie śmiechu. Patrzę pytająco, a ty wzdychasz.
- Określiłaś się. Chcesz najpierw kawy, potem rozmowy. - skręcasz na parking przypadkowej kawiarni. Wysiadasz z samochodu, więc robię to i ja, nie czekając na gentlemańskie uprzejmości.
Gdy tylko wchodzimy do kawiarni, kelnerka prawdopodobnie dorabiająca na studiach uśmiecha się szeroko, jakby jej dzień nagle stał się piękniejszy. Siadasz przy dwuosobowym stoliku, a ja zajmuję miejsce naprzeciwko ciebie. Pokazujesz do dziewczyny w fartuchu dwa palce, jakbyś pokazywał znak pokoju, a ona z uśmiechem maszeruje w stronę kuchni. Odwracasz się w moją stronę i zdejmujesz płaszcz.
-Jesteś dobrym słuchaczem? - odkładasz telefon na bok stolika.
- Sprawdź mnie-opieram się o blat i spoglądam ci głęboko w oczy. Unosisz lekko podbródek i wydajesz się formułować wypowiedź.
- Ma problemy. Ma problemy ze sobą. Ma problemy z każdym naokoło. Wiem, że się nie lubicie...-milkniesz, gdy dziewczyna podchodzi do nas stawiając kawę na stoliku. Wsuwasz jej banknot do kieszeni. Zaczynam szperać po swoich, ale ty machasz ręką na moje poszukiwania i bierzesz łyka ciepłego napoju.
- Wiem, że niezbyt ci to na rękę, ale może mogłabyś pomóc?-spoglądasz w dół i bierzesz łyka czarnej jak noc kawy.
Biorę głęboki oddech i wzdycham niezauważalnie.
- Na czym ta pomoc ma polegać?
Unosisz gwałtownie głowę i obejmujesz kubek obiema dłońmi.
- Obserwujesz. Słyszałem, że jesteś szczegółowa i konsekwentna.
Maczam usta w słodkiej piance i spoglądam w okno-dopiero teraz zauważam wschodzące powoli słońce.
- Na pewno wiesz...Musisz wiedzieć, co to za problemy. - nerwowo ciągniesz koniec rękawa.
Moje milczenie powinno podkreślić nieprzepuszczaną przez buzię odpowiedź, ale patrzę na twój błagalny wzrok i moje usta zwijają się w rulon-Przemyślę to.
CZYTASZ
Certified Mind blower
Teen FictionZawsze za dużo analizuję. Cieszyć się i dziękować za to czy płakać i wyklinać? Dar i klątwa w jednym. Wychodzę z założenia, że wszystko ma swoja genezę-jeśli znam powód czyjegoś zniechęcenia przyjmuję go bez mrugnięcia okiem, ale dlaczego akurat zaw...