FANFICTION PISANE JEST TYLKO I WYŁĄCZNIE PRZEZ MOJA UKOCHANA jiminsboner JA TYLKO TO PUBLIKUJE
WASZE NOWE OTP W MEDIACH!!!
-----------------------
PROLOG
Był piękny słoneczny dzień, kiedy Ola przechadzała się po ścieżkach swojej nowej szkoły. Nie sądziła, że jej życie może się zmienić jednak nie przewidziała czegoś, co odmieni je o 360 stopni.
Słyszała kwakanie kaczek i bulgotanie karpi w pobliskim stawie. Rozważała nawet czy nie rzucić się do niego i zostać jednym z karpi. Mimo, że zbliżały się święta wielkanocne ona stwierdziła, że zostanie ‘karpiem na święta wielkanocne’ i będzie leżeć w wannie jak burżuj. Takie miała właśnie plany.Nagle ni z tąd ni z owąd niebo się zachmurzyło, ujawniając tylko jedną szczelinę emitującą światłem tak jasnym, że Ola miała wrażenie iż oczy jej zaraz wypłyną. Szczelina zaczęła się powiększać, a jedyne o czym mogła pomyśleć Ola było to, czy to właśnie tak wygląda poród. Kiedy spośród ciemności widzisz jasną szczelinę i potem pop wyskakujesz na zewnątrz, drąc się przy tym jak Harry kiedy Louis posuwa go od tyłu.
Jednak zakryła odrobinę oczy, żeby nie uszkodzić sobie wzroku, bo przecież musiała w swoim życiu jeszcze zobaczyć seks taśmę Larrego. Nie mogła sobie pozwolić na takie niedopatrzenia. Szczelina robiła się większa, a spośród promieni światła zaczęła wyłaniać się postać, niemal tak piękna jak sama Ola.
-Witaj nadobna dziewojo. Zwą mnie Archaniołem Ramoną. Ale możesz mi mówić Archanioł Ramona. –Odezwała się płomiennowłosa postać.
-No cześć. – Powiedziała Ola, skanując postać od góry do dołu. No te buty to tutaj kompletnie nie pasują. Pomyślała, patrząc na gumowe crocsy w odcieniu morskiej zieleni, które ni w chuj ni w oko nie pasowały do tak zajebistej sutanny.
NO HALO.-Mam dla ciebie wiadomość od samego Zesłanego Jego Efektywnego Boncura aka. Wojciecha Liseła w skrócie ZJEB.
-Więc słucham ciebie Archaniele Ramono.
-ZJEB mówi, że poznasz wkrótce kogoś, kto przeprowadzi cię przez najciemniejsze zakamarki twojego życia. Będzie cię miłował i nie do końca będzie akceptował tych twoich Srańców Koreańców, ale będzie się starał mimo, że wszyscy wyglądają tak samo. Doceń to kurwa, proszę cię.
-Czy to będzie Harry Styles?! – Zapytała zaskoczona Ola, rozglądając się dookoła szukając swojego ukochanego pedała. Ale jedynego pedała jakiego znalazła to pana Grzegorczyka, przechadzającego się pośród alei z magnoliami.
-Nie, idiotko! To nie będzie Harry… - Powiedziała Archanioł Ramona uderzając Olę z otwartej dłoni w głowę.
-A kto?
-Zobaczysz, kurwa jaka ty natrętna. Rzucam tą robotę w pizdu i wyjeżdżam w Bieszczady. – Mruknęła pod nosem. – Dobra nara. Ja już lecę bo obiad mi stygnie, ale proszę cię. Ja cię kurwa proszę…
-O co mnie prosisz Aniele?
-Proszę cię, żebyś już nigdy nie jadła czochu bo ci z japy wali.
Po czym odleciała w akompaniamencie jej anielskich pierdów. Popurtała, aż do nieba i zniknęła wciągnięta w złotą szczelinę, która prawdopodobnie była dupą Boga.
Ola stała jeszcze przez chwilę w bezruchu, po czym spojrzała w dal i dostrzegając samotnego Jelenia gdzieś w głębi lasu, pomknęła w jego stronę.Chyba zaczynał się najlepszy czas w jej życiu.