Ten dzień zaczął się dosyć normalnie, wstałam o szóstej trzydzieści bo szkołę miałam na godzinę ósmą. Najpierw poszłam do łazienki umyłam zęby, twarz i wróciłam do pokoju. Ubrałam obcisłą bluzkę w różowo-białe paski, czarne jeansy z wysokim stanem. Rozczesałam włosy i usiadłam do toaletki robić makijaż. Nałożyłam podkład, puder i rozświetlacz. Wypełniłam brwi kredką, a na oczy nałożyłam beżowy cień, podkreśliłam rzęsy maskarą. Usta pomalowałam nawilżająca pomadką. Psiknęłam się ulubioną mgiełką. Wzięłam plecak i telefon, zeszłam na dół. Spakowałam śniadanie do plecaka. Złożyłam jeszcze kurtkę jeansową i buty; czarne huarache. Gdy wychodziłam z domu rodzice juz jechali do pracy a siostra spała więc zakluczyłam dom i poszłam do szkoły. Mieszkałam dość blisko dlatego szłam jakieś 10 minut. Było dość ciepło. Gdy weszłam do szkoły zobaczyłam tylko mojego crusha Zacka, zestresowałam się trochę ale poszłam do niego bo chodzimy do jednej klasy. Przywitaliśmy się normalnie ale rozmowa się nie kleiła. Wreszcie zadzwonił dzwonek, reszta klasy zaczęła się zbierać. Weszliśmy do sali. Ja siedziałam sama bo nie miałam przyjaciółki z którą bym siedziała. Zaczęła sie lekcja matematyki. Ale coś mi nie pasowało, Sara była smutna, a Ben jakiś rozkojarzony i zapatrzony w nią... Nie wiedziałam o co chodzi, wczoraj wstawiła ich wspólne zdjęcie, a w opisie: #love #myboy #z #nim #najlepiej itp.
- Coś się stało ? -zapytał pan od Matematyki przerywając moje przemyślenia
-Nie..., przepraszam, zamyśliłam się. - odpowiedziałam speszona.
Wszyscy się na mnie patrzyli... Pan kontynuował lekcje a Sara cały czas na mnie spoglądała jakby miała się zaraz popłakać. Stwierdziłam, że porozmawiam z nią o tym na przerwie. Zadzwonił dzwonek Sara wybiegła z sali a ja pobiegłam za nią. Gdy dowiedziałam się ze zerwali i to dlatego ze on całował się z inną dziewczyną niby dla zakładu to zawiodłam się jeszcze bardziej na chłopakach. Myślałam ze już trochę dorośli i nie są tacy tępi... ale jak zawsze co do nich się myliłam. Wyobrażam sobie co musiała czuć Sara. Po rozmowie ze mną było jej troszkę lepiej. Po wszystkich lekcjach, gdy wychodziłam ze szkoły podbiegł do mnie Zack... stres, nagłe rumieńce...
- Ładnie wyglądasz - powiedział
- Dzięki... - zawstydzona, pełna podejrzeń wybąknęłam.
Szedł cały czas za mną.
Nagle zatrzymał mnie i powiedział:
- Ktoś mi powiedział ze ci się podobam...
Zamurowało mnie i zaczęłam szybko iść. Podbiegł do mnie i chwycił moją rękę. Zrobiłam się czerwona. Spojrzał mi w oczy i zapytał:
- To prawda?...
- Może... a nawet a nawet jeśli to co ?...- zapytałam.
- To fajnie, bo ty mi się podobasz od jakiegoś czasu... - odparł.
Mnie zamurowało, w głowie miałam tysiące podejrzeń. Nie wiedziałam co zrobić. Największy crush właśnie wyznał że mu się podobam. Przez moje milczenie wtrącił:
- Rozumiesz?... bardzo cię lubię...
- Ja... ja...- nie mogłam się wysłowić.
- Zastanów się i powiedz mi pózniej okej?... - próbował do mnie dotrzeć
Ja stałam i patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Próbowałam powiedzieć ze dobrze ale... udało się tylko to:
- T..a..., ta...
Uśmiechnął się i odszedł.
A ja?.. ledwo doszłam do domu. Nawet nie mogłam zasnąć z myślą, że będziemy razem. Ale w końcu się udało...
CZYTASZ
It just beeting
RomanceHistoria Nessy Hogreen niby zwyczajnej nastolatki zmienia całe jej życie. Dziewczyna skłonna jest się zabić... z jakiego powodu dowiecie się czytając tę książkę.