Wspaniałe stulecie Kosem

Negocjacja

Sułtan jak najszybciej ruszył w stronę pałacu. Wraz z Silahtarem i Kemankesem zajechali najpierw do korpusu jaczarów, aby mieć wsparcie w walce o odbicie pałacu. Gdy byli już pod murami Topkapy Sułtan bardzo się zdziwił, bo nikt nie pilnował pałacu na zewnątrz. Janczarzy otoczyli pałac na około. Murad wszedł ostrożnie do środka, ale na korytarzach też nikogo nie zastał. W końcu zakradł się w stronę komnaty Valide, ale tam ujrzał już to czego się spodziewał. Ten tchórz Yusuf Pasza wziął za zakładników jego rodzinę zamiast walczyć jak mężczyzna. Murad nie widząc innego wyjścia wyszedł do niego.
Murad: Tak masz zamiar grać?
Yusuf: To nie gra, tylko walka o przetrwanie.
M: To nazywasz walką? Zachowujesz się jak tchórz!
Y: Każdy ma inne metody.
M: Czego chcesz w zamian za to, że wypuścisz moją rodzinę?
Y: Ciebie. Jeśli dasz się pojmać to twoi bliscy będą bezpieczni. Odeślę ich do Pałacu w Edierne.
Murad spojrzał na Silahtara. Wyglądali tak jakby czytali sobie w myślach.
W końcu Sułtan rzekł: Dobrze, niech ci będzie, ale najpierw daj mi ich zobaczyć.
Y. Proszę - powiedział otwierając drzwi komnaty Sułtanki Valide.
M. Matko, Farya, Ayse. Jesteście cali?
Kosem: Tak, ale co z Gevherhan i Atike?
M. Nie wiem, myślałem, że są z wami.
Y. Koniec odwiedzin.
M. Gadaj, gdzie są moje siostry.
T. Siostry? Nie wiem o czym mówisz.
Wtedy Sułtan zamachnął się wyjmując nóż i wbijając go Paszy w rękę.
M. Mój, gdzie je ukryłeś!
Y. Aaaaa... Jeśli mnie zabijesz, nigdy się tego nie dowiesz, a twoje siostry odejdą w samotności - wycedził przez zęby.
Wtedy do komnaty wbiegli buntownicy. Było ich kilkadziesiąt, a Sułtan z Silahtarem byli tylko we dwoje. Zamaskowani mężczyźni otoczyli ich. Zaczęła się zacięta walka, ale jak się skończy? Kto wygra? I czy Gevherhan oraz Atike się odnajdą? Tego dowiecie się w następnej części.