~Kilka dni pózniej~
*Matteo*
Mój ojciec zdecydował, wracamy do Włoch. Nie mam pojęcia kiedy wrócę. Jest mi bardzo źle z tym, że ponownie musze zostawić moich przyjaciół. Ale tym razem jest inaczej, to nie są Ci sami ludzie co zawsze. Tym razem zostawiam moich przyjaciół, prawdziwych. Zostawiam wszystko co kocham, cały mój świat jest właśnie tutaj - w Buenos Aires, to właśnie tutaj jest Luna.
- Proszę pasażerów lotu numer 57 do Rzymu o natychmiastowe wejście do samolotu.
No to jedziemy. Ale jeszcze tu wrócę. Obiecuje to sobie. Rozejrzałem się jeszcze raz po lotnisku szukając niewysokiej brunetki. Nie ma jej. W głębi ducha bardzo liczyłem, że przyjdzie się pożegnać.
- Matteo! - usłyszałem za sobą - Na co czekasz? Idziemy!*Luna*
- Hej Simon! - wykrzyczałam i wskoczyłam przyjacielowi na plecy.
- Hej
- Coś się stało?
- Wiesz, że Matteo wyjechał? - spytał a mnie zamurowało, jak to wyjechał?
- Na wakacje? - spytałam
- Nie, wyjechał po prostu. Przeprowadził się. - w tym momencie do oczu zaczęły napływać mi łzy. Miałam ochotę wybuchnąć płaczem. Jednak musze udawać silną, musze udawać że mnie to nie rusza.
- Skoro tak postanowił... Nic nie zrobimy, jego sprawa.
- On nie chciał, on Cię kocha Luna.
Dobra, teraz to już przesadził.
- Nie chciał? Kocha mnie?! Skoro tak to czemu wyjechał? Czemu mnie oszukał? - wykrzyczałam
- Ojciec go do tego zmusił, Luna! (...)***
Simon opowiedział mi wszystko co powiedział mu Matteo. On naprawdę mnie kocha. Ale teraz jest już za późno. Wyjechał i nic nie da się już zrobić...
~Kilka miesięcy pózniej (dokładniej Czerwiec)~
- Luna! Jesteś gotowa!? - wolała mnie mama z kuchni
Pani Sharon wraz z Ambar i Rey'em poleciała do Los Angeles. Ja z rodzicami zaraz lecę na wakacje. Nie chcą mi powiedzieć gdzie, wiem tylko tyle że do Europy.***
- Luna, pobudka! Zaraz lądujemy - po cichu budziła mnie mama.
Miałam sen. Śniło mi się, że spotkałam Matteo. Ale był z jakąś dziewczyną, całował się z nią. To bolało.
- Luna, co jest? Czemu płakałaś? - spytał mnie tata
- Co?? Nie, nie, nie ważne.***
- Dobrze mamo, już idę!
Wychodzimy z rodzicami na miasto. Okazało się, że przylecieliśmy do Rzymu! Włochy są piękne!
- Mamo, masz aparat? Czy ja mam wziąć?
- Ja mam córciu, ale chodź już.
- Okej.
Wyszliśmy z hotelu i pokierowaliśmy się do Fontanny Di Trevi. Jest cudowna. Moi rodzice weszli do sklepu po wodę, a ja czekam na zewnątrz.
- Przepraszam, czy widziała może pani... - odwróciłam się i zamarłam.
- Matteo...? - wyjąkałam w końcu
- Luna...
----------------------------------------
Kurcze, nie podoba mi się ten prolog 🤔 A wy co sądzicie? Miłego dnia 😚☀️
CZYTASZ
Lutteo | Gana Siempre
FanfictionLuna - energiczna, pełna radości i chętna do wszystkiego dziewczyna, zawsze pomaga innym i często to o nich myśli na pierwszym miejscu. Matteo - zarozumiały, najlepszy we wszystkim, perfekcjonista. Liczy się dla niego tylko on sam. Jak to się...