Obudziłam się w białym pomieszczeniu , byłam ubrana w dziwną piżame i podłoczona do jakiś maszyn.Usiadłam powoli na łóżku i wtedy zrozumiałam że jestem w szpitalu...ale dlaczego ?
Po chwili do pokoju wchodzi wysoki brunet...chyba lekarz...albo i nie bo nie był ubrany na biało...więc kto ?
- cześć gwiazdeczko - uśmiechną się szeroko , ja niepewnie mu pomachałam ręką.
- jak się czujesz ? - usiadł obok mnie na krzesełku...dlaczego on tak się dziwnie zachowuje wobec mnie ? Przecież go nie znam.
- dobrze - wyszeptałam , po czym do pokoju weszli ludzie średniego wieku , kobieta w czarnych włosach związany kitek i mężczyna który był już trochę siwi . Obaj podeszli do mnie z żalem w oczach.
- kochanie...jak dobrze że żyjesz ! - wykrzyknęła kobieta przytulając się do mnie.
-Kim wy jesteście...? - wyślizgnęłam się z uścisku kobiety.
- jak to nie wiesz...? - spytał mężczyzna , spojrzałam się na niego obojętnie.
- no...nie znam was . - rzekłam.
- Ritta...to są twoi rodzice...a ja twoim...przyjacielem. - rzekł brjnet. Kim jest Ritta ? Czy to ja ? Nic nie rozumiem.
- kochanie....pójdź po lekarza. - zwróciła się kobieta do mężczyzny. Mężczyzna wstał i wyszedł z pokoju , spojrzałam na bruneta , był cały czas uśmiechnięty i patrzał się na mnie.
Po 10 minutach wszedł wysoki , szczupły czarnowłosy mężczyzna w białym ubraniu...chyba lekarz.
- witam panią Rittę . - zwrócił się do mnie lekarz...chyba do mnie.
- czy jest już wiadomo co z nią ? - spytała się kobieta czarnowłosego.
- tak. Państwa córka straciła pamięć przez wypadek...ale oczywiście można przywrócić jej pamięć , ale to trochę zajmie. Ritta zostanie u nas jeszcze tydzien na obserwacji , proszę się nie martwić. - po tych słowach lekarz poklepał kobietę po ramieniu i wyszedł rzucając mi szybki uśmiech. Jaki ja miałam wypadek ? Co się stało ?***
Tak jak lekarz mówuł po tygodniu wyszłam ze szpitala...nic mi nie było , oprócz tego że straciłam pamięć . Ze szpitala odebrał mnie wysoki brunet.
- proszę...przypomnij mi jak masz na imie i jak ja się nazywam. - spojrzałam się w jego cudne, duże czarne oczy.
- ja nazywam się Wonho a ty...Ritta - uśmiechnął się do mnie . Czyli to ja jestem Ritta , a on Wonho.
- ładne imie masz...- odwróciłam od niego wzrok i spojrzałam sie na podłogę.
- dzięki. - odparł . nie wiedziałam czy się uśmiecha czy nie bo byłam wpatrzona w podłogę. Wonho odprowadził mnie , niby do mojego domu , tam czekali na mnie państwo którzy byli u mnie w szpitalu . Zapewne mój ojciec i matka...ale nie jestem pewna...nic nie pamiętam. "Rodzice" podbiegli do mnie z uśmiechem i mnie przytulili...dość mocno aż jęknęłam z bólu.
- tak się cieszymy że jesteś... - wyszlochała kobieta.
- ja też...chyba... - uwolniłam się z ich uścisku. "Rodzice " zaprowadzili mnie do pokoju w którym miałam spać , był duży w fioletowe ściany , prawie wszystkie meble były czarne a łóżko duże i granatowe . Muszę przyznać że ładny. Na łóżku położyłam torebkę i skierowałam się w stronę kuchni gdzie czekało sushi.***
CZYTASZ
I Need You , I Love u
RandomNiezwykła piosenkarka Ritta po swoim ostatnim koncercie miała wypadek , który spowodował u niej utratę pamięci. Dziewczyna nie wie kim jest i nie pamięta nikogo z rodziny...nawet przystojnego bruneta Wonh'a w którym się zakochała. Czy rodzina i Wonh...