1 - Witaj w moim świecie

64 4 4
                                    

Usłyszałem głośny dźwięk budzika, więc uderzając w niego wyłączyłem urządzenie. Nie lubię go. Pozwoli wstałem rozciągając się i udałem się na korytarz. Wyszłedłem z pokoju skręcając na pięcie w prawo i ruszyłem przed siebie. W połowie korytarza zatrzymałem się i rozejrzałem, miałem wrażenie że coś lub ktoś jest w domu. Skręciłem w lewo, aby udać się na dół domu. Już miałem schodzić, gdy nagłe spadłem ze schodów.
- Widać, że ten dzień nie zapowiada się najlepiej. - Zirytowany podniosłem się i otrzepałem z kurzu moją piżamę. Bez dłuższego zwlekania ruszyłem w stronę kuchni. Zrobiłem sobie śniadanie, zjadłem i posprzątałem. Wróciłem na górę. Będąc już na pierwszym piętrze rozejrzałem się jeszcze raz i zauważyłem coś czarnego w górnym rogu korytarza. Podeszłem i sprawdziłem co to. Była to kamera, postanowiłem się "przywitać".
- Elo mam nadzieję, że dobrze się bawisz, przykro mi ale nie odzyskasz już kamerki. - Powiedziałem z szyderczym uśmiechem na twarzy po czym rzuciłem kamerką o podłogę i rozdeptałem sprzęt. Spojrzałem na zegarek na ścianie, była 7:38. Szybkim krokiem udałem się do pokoju. Prędko się ubrałem i ogarnąłem w łazience. Wbiegłem powrotnie do pomieszczenia chwytając plecak i szybko wybiegłem z domu. Po drodze o mało co znowuż nie spadłem ze schodów. Odrazu pobiegłem na przystanek autobusowy i wskoczyłem do powoli odjeżdżającego autobusu. - Zdążyłem - Pomyślałem i skasowałem bilet. Usiadłem na wolnym miejscu i czekałem na mój przystanek. W trakcie jazdy przeglądałem Internet, Facebook itp. Wczoraj wrzuciłem post, a dziś mam już ponad 1k polubień oraz 262 komentarzy z czego większość to: "Piękny 😍", "Kocham cię 😍😘", "Wyjdź za mnie 😍👰💍". Nie szukam dziewczyny, która leci na mnie tylko dlatego, że jestem sławny. Kiedyś rysowałem, byłem całkiem niezły, ale z powodu treningów nie miałem czasu rysować, więc to porzuciłem. Pamiętam jeszcze rysunek dziewczyny za którą oddał bym wszystko, tylko, że jest ona tylko rysunkiem i raczej nie istnieje taka dziewczyna. Dopracowana w każdym detalu, wygląd, ubiór oraz charakter. Jest moim ideałem. Skończyłem przeglądać internet idealnie przed moim przystankiem jak zawsze. Wyszedłem z autobusu i udałem się w kierunku szkoły. Przed wejściem stało dwóch moich "kolegów", postanowiłem do nich podejść.

- Harry oddawaj kluczyk. - Mówię z obojętnością na twarzy i wyciągam rękę w jego stronę.

- Miki co się stało? Po co ci kluczyk? - Zakłopotany nie wiedział co zrobić, spodziewałem się tego.

- Powiedziałem oddawaj! - Nie ukrywałem, że jestem zdenerwowany, w końcu mój "kolega", który ma jedyny kluczyki do mojego domu zamątował mi kamerki. Przestraszony Harry wyciągnął szybko kluczyk i mi podał. Nie chciałem zawracać sobie nimi głowy, więc obróciłem​ się na pięcie i skierowałem się w stronę wejścia do szkoły.

- Miki nie chciałem, proszę, uwierz mi! - Krzyczał do mnie choć dobrze wie, że i tak to już koniec.

Wszedłem do szkoły i udałem się do szatni. Chciałem przejść niezauważony, ale jak zawsze się nie udało, już po chwili otoczyła mnie grupka dziewczyn. Wykorzystam plan numer 20630.

- Dziewczyny wiecie, że Bieber będzie grał niedługo w naszym mieście? Czekajcie, czy to nie jego samochód? - Powiedziałem wskazując na przypadkowe auto przejeżdżające obok szkoły. Szybko wykorzystałem moment ich nieuwagi i pobiegłem do szatni. Mogłem zgodzić się na prywatnego ochroniarza, no trudno. Kiedy przebrałem się zadzwonił dzwonek. Udałem się do klasy.

~~~

Jak zawszę pani zwolniła mnie pięć minut przed przerwą. Po co? Abym w spokoju mógł się przebrać i wyjść ze szkoły. Wszedłem do autobusu, skasowałem bilet i usiadłem na wolnym miejscu. Założyłem na głowę kaptur z kocimi uszami, aby nikt mnie nie rozpoznał. Poprawiłem okulary przeciwsłoneczne i postanowiłem włączyć sobie muzykę. Zacząłem cicho śpiewać.

Po chwili ciszy jaka zapanowała usłyszałem oklaski. Podniosłem głowę i zorientowałem się, że wszyscy mnie słuchają. Szybko postanowiłem wyjść z autobusu na przystanku przy którym właśnie staliśmy. Miałem niezłego farta, bo był to akurat mój przystanek. Szybko poszedłem do domu. Wchodząc zamknąłem za sobą drzwi. Udałem się do mojego pokoju, plecak położyłem na fotelu, po czym rzuciłem się na łóżko.

- Ten dzień był do bani.-Powiedziałem dalej leżąc na łóżku. Chwilę później zasnąłem.

•••

Aplik@cjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz