Twenty Two

98 13 4
                                    


BananaCurlyHairSquad: jest aktywny.

Irish4LuckyCharms: jest aktywny.

BigDaddyPayne: jest aktywny.

TommoThotBooty: jest aktywny.

Irish4LuckyCharms: GUYS GUYS

BigDaddyPayne: co

Irish4LuckyCharms: ZŁAPAŁEWM JEBANEGO PIKACHU

TommoThotBooty: TY KURWO GDZIE

Irish4LuckyCharms: TARGET

BananaCurlyHairSquad: OMG POWINNIŚMY RAZEM IŚĆ POLOWAĆ NA POKEMONY ZA 30 MINUT

BigDaddyPayne: myślę, że moja apka się zepsuła, ten mały człowieczek nie chce się ruszyć nigdzie

TommoThotBooty: cóżżżż, próbowałeś dosłownie ruszyć swoim ciałem liam?

Irish4LuckyCharms: yea właściwie musisz chodzić/jeździć gdzieś

BigDaddyPayne: czekajcie, serio?

BigDaddyPayne: to pojebane

BananaCurlyHairSquad: właściwie to nie, bo musisz się ruszyć i wyjść z domu

TommoThotBooty: prawda, zrzuciłem 0,45kg

Irish4LuckyCharms: *klaszcze*

BananaCurlyHairSquad: więc chcecie się spotkać tam, żeby łapać pokemony czy nie?

TommoThotBooty: wchodzę w to

Irish4LuckyCharms: ja też

BigDaddyPayne: tylko jeśli kupicie mi pizzę

BananaCurlyHairSquad: dobra w takim razie

BananaCurlyHairSquad: TARGET ZA 30 MIN DO ZOBACZENIA TAM

--

(30 minut później)

Harry's POV

"UGH TO MU ZAJMIE WIECZNOŚĆ" powiedział Niall. Louis wywrócił oczami i potrząsnął głową. "Prawdopodobnie się nie zjawi, bo musi się przecież ruszyć z domu." "Przestań narzekać, zadzwonię do niego, tylko wyluzuj." Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer Liama.

"Tak?"

"Louis i Niall narzekają, gdzie ty jesteś?"

"Zatrzymuję się właśnie, bye hoe"

"Bye daddy" w chwili kiedy odsunąłem mój telefon od ucha, Louis uderzył mnie w ramię.

"Ał ty suko, za co to?" złapałem się za ramię.

"To za nazwanie go daddy, tylko mnie możesz tak nazywać"

Liam do nas dołączył, trzymając swój telefon na wierzchu z otwartą aplikacją Pokemon Go.

"Więc macie zamiar mi wyjaśnić o co z tym gównem chodzi czy?" zapytał.

"Na samym początku Liam, to nie jest gówno, to jest super, więc wyluzuj. Ale w sumie chodzi o to, że chodzisz dookoła miasta, zbierasz pokemony i idziesz do pokestopów, żeby zebrać pokeballe i jajka, ale musisz chodzić, żeby się wykluły." wyjaśnił Louis.

"Więc co się stanie, jeśli pojawi się pokemon?" zapytał Liam.

"Po prostu rzucasz w niego Pokeballem" powiedział Niall.

"Patrz, tam jest teraz eevee, klikasz na niego i rzucasz."

"Uhh, ok." Liam na niego kliknął. "OMÓJBOŻE to jest DOSŁOWNIE TAM, MAM ZROBIĆ TAK?" rzucił w niego telefonem.

"NIE MASZ W NIEGO DOSŁOWNIE RZUCAĆ TELEFONEM LIAM OMG" krzyknął Niall.

"POWIEDZIAŁEŚ, ŻE MAM W NIEGO RZUCIĆ" powiedział Liam.

"Nie dosłownie mój boże Liam"

Liam wziął telefon i sprawdził go. "Jest cały!" powiedział.

"Gdzie jest pikachy Niall?" zapytał Louis.

"W tyłku Harry'ego" uśmiechnął się głupio.

Louis uderzył mnie w tyłem i powiedział "Nic tam nie ma, ale ten tyłek"

"Omg zamknij się"powiedziałem.

"Czy wasza dwójka, zakochane gołąbki, może przestać flirtować i pomóc mi łapać pokemony?" wrzasnął Liam.

"Hej Louis, czy zrobisz mi ten zaszczyt i będziesz moim jigglypuff na tym polowaniu?" zapytałem.

"Uh oczywiście, teraz chodź, złaPMY JE WSZYSTKIE" złączył nasze ramiona i pobiegliśmy do Targetu.

Przysięgam, że ten chłopak wpędzi mnie do grobu.

KIK - Larry AU (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz