Znowu musiałam zostać w szkole po lekcjach bo oczywiście wychowawca Levi Ackerman ma do mnie pretensje, że zawsze pomagam Erenowi, któremu ciężko idzie z nauką, ale za to bardzo się stara. Jakbym nie pomagała to też miałby do mnie jakieś zastrzeżenia, no co z tymi nauczycielami nie tak?! Oni nie chodzili do szkoły, czy jak? Albo... Nie, wolę się nad tym nie rozwodzić.
Teraz wracam do domu, tylko jest jeden minus... Mianowicie jest ciemno, a jedyne światło dają latarnie, które tak słabo świecą, że lepiej by było jakby w ogóle nie świeciły bo szkoda na to prądu.
A szkoła? W szkole jak to w szkole. Lekcje, przerwy, obiady, wkurzający nauczyciele i rówieśnicy i... Ogromna masa podrywaczy, którzy nie dają mi spokoju! A najbardziej nachalny i nie rozumny jest Reiner Braun. Wysoki i umięśniony blondyn, ale nic poza tym. Reiner myśli, że moje "nie" to jego "tak".
Przez rozmyślanie o dzisiejszym dniu w szkole trafiłam do ślepego zaułku. Gdy chciałam zawrócić, zostałam brutalnie złapana za nadgarstek, a po chwili ktoś zasłonił mi usta. Byłam tak przerażona, że nie mogłam się ruszyć.
- Nie powinnaś tutaj chodzić, tak zupełnie sama. - wszędzie poznam ten wkurzający głos.
- A ty co?! Śledzić ci się mnie zachciało?! - wydarłam się na chłopaka i odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość.
- Ja po prostu pilnuję, żeby ci się nic nie stało, mała. - puścił do mnie oczko.
Miałam ochotę uciec, ale usłyszałam kroki podążające w naszą stronę. Odruchowo podeszłam do Reinera. No co?! Mając do wyboru nieznanych mi ludzi, a Reinera to już wolę zostać z blondynem.
- Idziemy stąd. - złapał mnie za nadgarstek i szybko przeszliśmy obok podejrzanych typków. Raczej tak nam się zadawało... W jednej chwili zostałam odciągnięta od Reinera.
- Ona z nami zostaje. - jeden mnie do siebie przysunął, ale nie trwało to długo, bo Reiner wymierzył cios prosto w nos mojego napastnika.
- Ona należy do mnie, frajerzy. - Reiner rzucił w ich stronę i szybko złapał mnie za rękę i kierowaliśmy się... Właśnie, gdzie? Dowiedziałam się dopiero gdy dotarliśmy na miejsce.
Staliśmy tuż przed moim domem. Po chwili spojrzałam na Reinera pytająco, a ten tylko się głupio uśmiechnął i wypiął dumnie pierś.
- No co? - rozłożył ręce, a ja tylko zażenowana pokręciłam głową. - Ja cię nie śledzę - usiłował wytłumaczyć.
- To skąd w takim razie wiesz gdzie ja mieszkam?! - krzyknęłam.
- Z pewnego źródła - szepnął mi do ucha, a ja poczułam jak moje policzki się pieką.
- Aha - odparłam niezadowolona, zastanawiając się jednocześnie kto mógł być tym tajnym źródłem. - To na razie. - otworzyłam drzwi, które chciałam zamknąć jak tylko weszłam do domu, ale Reiner mi to uniemożliwił. - Czego?! - warknęłam.
- Bo wiesz... Zapomniałem kluczy do domu, a moi rodzice wyjechali na delegację. Mogę u Ciebie zostać? - lekko się zarumienił, przez co słodko wyglądał. Zaraz co?! Ja tak wcale nie myślę!
- Możesz - odparłam oschle. - Tylko nie narób mi bałaganu. - ostrzegłam, gdy minęliśmy salon.
- Twoich rodziców nie ma w domu? - co on?! Głupi czy jaki?!
- Nie, nie ma. - otworzyłam drzwi od mojego pokoju, a Reiner wygodnie usadowił się na moim łóżku. - Ty śpisz w salonie. - rzuciłam w jego stronę.
- No weź, nie bądź taka okrutna. - położył się na moich poduszkach i się do mnie uśmiechnął.
- Złaź! To moje łóżko! - próbowałam go zrzucić, ale on jest zdecydowanie za ciężki. - Reiner! Złaź! - zaczęłam rzucać w niego moimi poduszkami.
- Tak chcesz się bawić? - rzucił we mnie poduszką, przez co się jeszcze bardziej wkurzyłam.
Zaczęła się szalona nawalanka poduszkami, a do gry nawet doszły inne rzeczy.
W ułamku sekundy, Reiner syknął i usiadł na łóżku, co nie uszło mojej uwadze.
- Reiner! - krzyknęłam, gdy odłamki szkła wbiły mu się w prawą rękę. - Pójdę po apteczkę. -
Szybko zeszłam po schodach do kuchni i równie szybko wzięłam apteczkę i kierowałam się do mojego pokoju.
- Zaraz ci ją opatrzę. - usiadłam obok blondyna i zaczęłam wykonywać wspomnianą wcześniej czynność. Sama nie wiem czemu to zrobiłam i nie mam pojęcia jakie uczucia mną kierowały. - Przepraszam - odparłam, gdy odłożyłam apteczkę na biurko.
Odwróciłam się do chłopaka i wtedy nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry.
- To nie Twoja wina - odparł, na co ja się mimowolnie uśmiechnęłam. Co się dzieje?! - Kocham cię. - po tych słowach blondyn wpił się w moje usta.
To było... Przyjemne uczucie, przez które po chwili oddawałam się każdej pieszczocie, przez co po kilku minutach znalazłam się pod Reinerem i się od siebie oderwaliśmy.
- Też cię kocham. - te słowa wydobyły się z moich ust, przez co szybko zakryłam je dłonią.
Reiner się tylko uśmiechnął. Po chwili położył się obok mnie, a ja się w niego wtuliłam. Spojrzałam jeszcze na Reinera, który powoli zasypiał. Po chwili postanowiłam pójść w jego ślady.💞💞💞💞💞
Mam nadzieję, że ten shot choć trochę przypadł wam do gustu 💞💞
Możecie mi też składać zamówienia na shoty pod każdym komentarzem 💕💕No to do następnego i miłej nocy, lub dnia (zależy kiedy to czytasz) 💓💓
~Mari
CZYTASZ
One Shots || Shingeki no Kyojin
RandomTytuł mówi sam za siebie, c'nie? Więc zapraszam do czytania! ;3