Taehyung: Dawno już to ukrywałem Hyung, ale chciałbym ciebie traktować jako...
I nagle przybiegł Jin.
Namjoon: O, Jin... co... jak nas znalazłeś?
Seokjin: Nieważne, biegnijcie za mną, szybko!NamJoon
Ale się wkurzyłem. Nie wiem, skąd wziął się Jin i o co mu chodzi, ale dobra biegniemy za nim, nie wiem co się stało. Potem się zajmę sprawą z Tae...
TaeHyung
Ehh... już, już było tak blisko. Miał nadejść ten moment, w którym nareszcie uświadomię mu, że nasza przyjaźń nie jest zwykła, tylko odczuwam coś więcej...
Dobra, teraz ciekawe o co chodzi Jinowi i czemu prowadzi nas do szpitala.Kiedy trójka dobiegła do szpitala:
Seokjin: Chodźcie za mną.
Namjoon: Może chociaż powiedziałbyś nam, co do cholery się stało?!Są już w jednej z sal szpitala, na łóżku leży Jimin, wyglądający na nieprzytomnego. Reszta BTS siedzi obok niego.
Namjoon: CO MU SIĘ STAŁO?! MA
CAŁE RĘCE WE KRWI!!
Seokjin: Spokojnie, zaraz wszystko opowiem. A więc, stało się to dzisiaj, około 20 minut temu. Jimin wyszedł na miasto, cały rozpłakany, nie wiemy dlaczego. Przez dłuższy czas nie wracał więc doskonale wiedząc gdzie przebywa, gdy jest smutny, udałem się tam - do małego parku koło jeziorka - i ujrzałem go mdlejącego już powoli, z zakrwawionymi rękoma...20 minut temu w parku:
Jimin: Boże, dlaczego nic mi ostatnio nie wychodzi... tak bardzo chciałbym spotkać teraz moją mamę.
Zza jego plecami poczuł dziwny chłód. Jakby coś szybko zakradło się koło niego. Nagle spojrzał na swoje ręce, były całe we krwi. Nie wiedział co się stało. Powoli zaczął czuć się słabo, aż tu nagle, zmęczonymi oczami ujrzał Jina.
Seokjin: Jimin? - wypowiedział szybko zadyszany z biegu - Jimin! Kto ci to zrobił?! Czemu powoli zamykasz oczy?! Jimin? HALO!
Jimin próbował wyparsknąć coś z siebie, ale jedyne co wydał z siebie to zaksztuszenie.
Kto zrobił to Jiminowi? Podejrzany jest jakiś psycho "fan" lub po prostu jakiś przestępca, który próbował go okaleczyć, a może na celu nawet zabić. Jimin widział tylko jego ręce, które zdziałały tak szybko, że nie dało się dowiedzieć kim jest naprawdę.
Siedzieli tak całą grupą w szpitalu około 30 minut, czekając, aż Jimin się obudzi.
Nagle V postanowił wrócić do tematu związanego z Rap Monsterem:Taehyung: Słuchaj, chciałbym ci już to powiedzieć, bo nie dokończyłem w parku, a myślę, że to już najwyższa pora. Namjoon, chcę żebyś wiedział, że ja ciebie traktuję jako...
W tej chwili Jimin zaczął otwierać oczy. Całe BTS strasznie się cieszyło, a Namjoon nawet nie słuchał tego co mówił Taehyung. V w tamtym momencie był jednocześnie smutny i szczęśliwy.
BTS wbiegło do Jimina.Seokjin: Jimin-ah! Obudziłeś się, jak dobrze.
Yoongi: Nawet nie wiesz jak się martwiliśmy!
Reszta: Noo.
Jimin: Miło was widzieć z powrotem, chłopaki. Ah, bolą mnie te ręce. Zastanawiam się, kto to mógł zrobić... teraz w sumie już nieważne, następnym razem muszę być bardziej przytomny.Całe BTS zaczęło rozmawiać z Parkiem i sobie żartować, ale Tae wyszedł na dwór. Joon najwyraźniej go obserwował i poszedł za nim.
Namjoon: Tae! Tae! Zaczekaj!
Taehyung obrócił się w jego stronę. Szczerze, nie chciało mu się już patrzeć na Namjoona. Ale jednak usiadł na dworze i dał mu się dosiąść.
Taehyung: Czego chcesz, i tak mnie nie wysłuchasz.
Mruknął ze łzą w oku.
Namjoon: Ależ wysłucham, ciebie zawsze. Nie obrażaj się proszę. Ja, ja cię kocham, Taetae.
Serce młodszego zaczęło wariować. "O co mu chodzi?! "Co on sobie w ogóle myśli?".
Nagle dokończył:Namjoon: Kocham cię jak młodszego brata, Taehyung. Kocham ciebie całym sercem.