#1

741 37 2
                                    

Jest wigilia. Rodzina siada do stołu, nagle słychać pukanie do drzwi. Męższczyzna (głowa rodziny) wstaje od kolacji i idzie otworzyć. W drzwiach stoi cyganka z cygańskim dzieckiem. Męższczyzna pyta się: 
-O co chodzi? 
-Może pan weźmie to dziecko? Może pan weźmie to dziecko? [Wypytuje cyganka] 
Facet po chwili namysłu zgodził się, i wziął małe cygańskie dziecko. 
Rok później znów ta sama sytuacja. Rodzina siada do stołu i słychać pukanie do drzwi. Ten sam męższczyzna wstaje i idzie otworzyć. Otwiera a tam ta sama cyganka, tyle że już z innym dzieckiem cygańskim. Facet znów się pyta: 
-O co chodzi? 
-Może pan weźmie to dziecko? Może pan weźmie to dziecko? 
-Nie dziękuję. W tym roku mamy karpia.

czarny humorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz