rozdział 5.

63 12 9
                                    

Postanowiłam być silna.
Wrócić do pokoju i grać dalej w tą durną butelkę.
Nie mogę okazać słabości,bo będą to wykorzystywać.
Przemyłam twarz zimną wodą,po czym wróciłam do nich.
Wszyscy byli zdziwieni,że wróciłam.
Usiadłam koło mojej przyjaciółki.
Akurat ona kręciła.
Wypadło na mnie.
Szybko się pocałowałyśmy.
Zakręciłam i wypadało na Nialla...
Wzięłam szybko butelkę i jeszcze raz zakręciłam,żeby unikać złośliwych komentarzy.
Niall zrobił głupią minę.
Szczerze znudziła mnie ta gra,więc postanowiłam zejść na dół i jeszcze trochę wypić.
Jak już wspomniałam nie lubie alkoholu.
Ale stwierdziłam,że jak sie upije to nic się nie stanie.
Wypiłam cztery shooty.
Chyba tamci skończyli grę,bo wszyscy zeszli na dół.
Nie żałowałam sobie,więc wypiłam dodatkowo cztery piwa.
Otwierając piąte poczułam na swoim ramieniu czyjąś rękę.
Spojrzałam była to ręka Nialla.
Jak najszybciej ją strąciłam.
- Świnka nie przesadza z alkoholem?- zaczął się śmiać.
Tego było już za dużo.
Milecznie jest złotem.
Czemu ja tu jeszcze siedzę i znoszę jego komentarze zamiast po prostu wyjść.
Moi przyjaciele gdzieś sie ulotnili.
Nie miałam daleko do domu,dlatego odrazu po jego słowach udałam sie w stronę drzwi.
Moje przejście przez ulicę musiało śmiesznie wyglądać,bo byłam po prostu pijana.
Miałam wrażenie,że miają wieki,kiedy przechodziłam przez tą ulicę.
Odrazu kiedy weszłam do domu,poszłam spać.
Następnego dnia głowa mi pękała.
Obiecałam sobie,że nie pójdę już więcej na żadną imprezę,to nie mój styl.
Na szczęście był weekend,oznaczało to,że mogę leżeć cały dzień w łóżku i oglądać seriale.
Postanowiłam pójść jeszcze do skelpu po coś do jedzenia.
Idąc do sklepu zastanawiałam się gdzie podziali się Sam i Kylie.
Kiedy dotarłam przed sklep zobaczyłam przed nim Harrego.
Chciałam go ominąć bez słowa,w końcu to on stwierdził,że nasza przyjaźń nie ma sensu.
Lecz przechodząc koło niego usłyszałam hej.
Zdziwiłam sie i odpowiedziałam mu cześć po czym szybko weszłam do sklepu.
Zrobiłam w zwrotnym tępie zakupy.
Wychodząc zauważyłam,że Harry się na mnie patrzy. Ku mojemu zaskoczeniu podszedł do mnie.
- Może Cię odprowadzić do domu?dawno nie rozmawialiśmy.- powiedział.
W szoku kiwnęłam glową,bo czemu by nie.
Szczerze bardzo byłam skrępowana idąc koło niego.
Przez chwilę była cisza.
- Dobrze całujesz. -powiedział.
Wróciłam pamięcią do wczorajszej imprezy.
- Em,dziękuję. - ledwo wyjąkałam.
Czy on powiedział to serio,przecież calowałam się w życiu dwa razy w sumie po tej imprezie pięć razy.
Kiedy byliśmy prawie przy moim domu rozmowa rozluźniła się.
Chciałam go już zaprosić do mojego domu kiedy przerwał  nam znajomy głos.
- Harry!- zawołał Niall.
Tylko nie on...
- Idzie do nas?-zapytałam,bo nawet nie chciałam na niego patrzeć.
- Tak- odpowiedział.
- To ja lecę - powiedziałam i na pożegnanie dałam mu buziaka w policzek.
Pobiegłam jak najszybciej do domu,żeby unikać spotkania z Niallem.
W domu rozsypałam do misiek moje słodkości,wzięłam laptopa i położyłam się na łóżko.
Chwilę pomyślałam,że naprawdę miło,że Harry się do mnie odezwał.
Teraz czas włączyć The Flash i Arrow.
Kiedy już miałam puścić odcinek zadzwonił do mnie telefon.
- Halo-odebrałam.
- Widziałam Cię z Harrym- powiedziała podekscytowana Kylie.
- Boże Kylie gdzieś ty była jak Cię nie było? Martwiłam się.-powiedziałam.
- To mało istotne! Powiedz jakim cudem widziałam Cię z twoją miłością.- krzyknęła do telefonu.
- Po pierwsze byłą miłością,po drugie opowiem Ci wszsystko  jak się spotkamy.- odpowiedziałam.
- No dobrze,to w Poniedziałek w szkole? Bo teraz nie będę miała zbytnio czasu sie spotkać.- oznajmiła.
- No ok. - stwierdziłam.
- No to pa- powiedziała i się rozłączyła.
Zaraz,zaraz czemu ona nie będzie czasu?
Pewnie jedzie gdzieś z Liamem na weekend.
Wracając do Harrego byłam w nim zakochana w gimnazjum i to porządnie.
Kiedyś odważyłam się mu to powiedzieć,po tym wszystkim zerwał ze mną kontakt.
W licem zaczął obracać się w elcie szkolnej i długo nie mieliśmy kontaktu.

Niall

Byłem zdziwiony widząc tą grubaske i Harrego razem.
Postanowiłem przeszkodzić im.
W końcu lubie niszczyć ludzi.
- Harry. -zawołałem.
Wtedy Amy jak najszybciej poleciała do domu.
Zaśmiałem się pod nosem.
- Co jest? -spytał.
-nChodź do mnie na piwo.
- Nie,dzięki stary - odpowiedział.
- To nie było pytanie- usmiechnęłem się.
- Niech Ci będzie.- odpowiedział.
Udaliśmy się do mnie.
- Co Cię łączy z Amy?- zapytałem.
- Nic,dlaczego pytasz?- zdziwił się.
- Rozmawiałeś z nią,a wczoraj nie mogliście się oderwać od pocałunku.- powiedziałem.
- Przesadzasz. -powiedział.
- Ja nigdy nie przeszadzam. - powiedziałem ostrzejszym tonem.
- Kiedyś się we mnie podkochiwała.- powiedział po chwili.
Podniosłem brwi do góry.
I przyszedł mi do głowy plan jak sprawić,żeby cierpiała.
Nic mi nie zrobiła,ale ludzie muszą cierpieć tak ja kiedyś.
- Słuchaj stary mam dla Ciebie propozycję - usmiechnęłem się.

Feelings can hurtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz