Rozdział 1 Astrid

31 3 0
                                    

Królestwo Milonii zawsze było moim domem i moim domem pozostanie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Królestwo Milonii zawsze było moim domem i moim domem pozostanie. Jednak zbliżają się dziwne czasy, w których będę musiała nauczyć się żyć u mego boku nie tylko z moimi rodzicami oraz siostrą bliźniaczką.

Przez kilka następnych miesięcy mieszkać tu będą zupełnie obcy mi książęta, którzy będą walczyć o moje serce. Ale także i o serce księżniczki Aurory.

Wybierając na dzisiejszy dzień dopasowaną w pasie suknię, nie sądziłam, że z każdym zapinanym przez moje pokojówki guzikiem, mój żołądek będzie się mocniej ściskał. Miałam straszne mdłości, chociaż to zawsze ja byłam tą zimną i ułożoną księżniczką.

- Wystarczy - syknęłam, a dziewczyny odsunęły się ode mnie momentalnie - Zawołajcie królową. Zaraz.

Mój rozkaz był dla nich jak słowo święte. Robiły wszystko o co je poprosiłam. Taka w końcu była ich praca. A moim obowiązkiem było wydawać rozkazy. Tego uczyła nas od najmłodszych lat nasza mama. Ja pojmowałam wiedzę o wiele szybciej.

Za to Aurora była tą romantyczną bliźniaczką, która całymi dniami potrafiła przesiedzieć na balkonie i wzdychać do chmur, wąchając upijającą woń pęków róż. Uważałam, że nie przypadkowo urodziłyśmy się w rodzinie królewskiej. Zostałyśmy stworzone do tego by rządzić, a nie do tego by rządzono nami.

Królowa Matka pojawia się w drzwiach w przeciągu kilku minut. Ja stałam w tym samym miejscu, z do połowy odpiętą suknią, czekając za pomocnymi dłońmi mojej mamy. Nic nie mówiąc podeszła do mnie i z wielkim spokojem dokończyła to co zaczęły pokojówki.

- Astrid - jej głos chociaż jest zimny, ja potrafię odczuć w nim matczyną troskę - Kim jesteś, żeby tak bardzo denerwować się przed przyjazdem książąt?

- Jestem Astrid, księżniczka Milonii, może przyszła królowa - powtarzam wpajane mi od zawsze zdanie.
- Właśnie - matka sięga po złoto-diamentową koronę, po czym z wprawą zakłada mi ją na głowę - Jesteś może przyszłą królową, powinnaś umieć już trzymać swoje emocje na wodzy. Wiem, że jest to stresujące. Sama przez to przechodziłam, ale eliminacje to tylko znalezienie męża, ma miła. Wyobraź sobie czym jest władanie państwem - prowadzi mnie do ogromnego lustra, a potem palcem wskazującym pokazuje na moje odbicie - Widzisz ją? Unieś głowę, uśmiech, oczy szeroko otwarte. Tak jak Cię uczyłam. Bądź dumną księżniczką.


I choć Królowa znów obudziła we mnie wszystkie pokłady mej pewności siebie, mój stres wzrastał z każdą minutą. Już jutro miałam poznać mojego przyszłego męża. Kandydaci zostali wybrani przez specjalną komisję z naszymi rodzicami na czele. Ani Aurora, ani ja nie znałyśmy ich nazwisk, imion, nie widziałyśmy zdjęć, nie znałyśmy upodobań, tego czy wolą rybę czy mięso, warzywa czy owoce. Nie wiedziałyśmy nic, prócz tego, że dwóch z piętnastu kandydatów zostaną naszymi mężami. A co za tym idzie - tylko jeden zostanie królem.


Moja mama kroczyła u mego boku. W Sali Balowej czekał już na nas tata wraz z fotografem. Ciemnowłosy kiedy zobaczył nas, od razu dygnął, zbyt energicznie i nerwowo.

- Witam, kobiety mojego życia - całuje mnie w czoło, a potem muska usta mamy - Ustaliliśmy z Niall'em, że dzisiejsze zdjęcie promocyjne zrobimy w tamtej części sali - wskazuje ręką, na wielkie okno, przez które wpadały blade promienie słońca.

- Uznaliśmy z królem, że tam jest najlepsze światło - nadworny fotograf nieśmiało pokiwał głową. Jeżeli coś mówił, to bardzo rzadko, a jak zaczynał to zawsze słuchałam jego zagraniczny akcent z dużym zainteresowaniem. Był zwykłym człowiekiem z aparatem w ręku, znałam tylko jego imię ale mimo to wywoływał we mnie bardzo przyjemne emocje.

- Przepraszam! - echo wielkiego pomieszczenia zwiększyło intensywność głosu Aurory oraz stukotu jej obcasów - Przepraszam za spóźnienie.

Siostra całuje rodziców w policzki, poprawia swoją ogromną żółtą suknię, i za chwilę z roztrzepaniem, ale gracją ustawia się do zdjęcia. W momencie kiedy migawka wydaje swój pierwszy dźwięk, słyszę syk mamy spomiędzy jej promiennego uśmiechu.

- Aurora jak zwykle bez zmian. Ciągle zastanawiam się gdzie popełniłam błąd.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 25, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Royal BondsWhere stories live. Discover now