rozdział 3 - plotka

500 60 44
                                    

ten rozdział był już nieco szybciej ;>

ызы

Jack usiadł wygodnie za swoim biuriem, czekając aż zadzwoni dzwonek na lekcję. Odpisywał na emaile, słuchając muzyki na głośnikach.

Uczniowie weszli do klasy, lekko zdziwieni tym, że gra muzyka. Lekko ją ściszył i wrócił do swojego żmudnego zajęcia. {wyobraźcie to sobie - wchodzicie do klasy a tam 'all the way' na maxa}

Dzwonek zadzwonił, a wszyscy usiedli w ciszy na swoich miejscach.

- Mam kilka naprawdę ważnych maili, na które muszę odpowiedzieć. Nie zajmie mi to długo. Możecie zacząć swoją pracę domową, albo się chwilę pouczyć.

Wzruszył ramionami i uśmiechnął się lekko, dając im znać, że przez te kilka chwil będą mogli robić co tylko chcą. Uczniowie zaczęli szeptać coś miedzy sobą, rzucając Jackowi ukradkowe spojrzenia.

Starał się to ignorować, ale było to dość denerwujące - nie wiedzieć o czym dokładnie rozmawiają.

Wysłał ostatniego emaila, wyłączył muzykę i odsunął się lekko od biurka obkręcając dookoła na swoim fotelu.

- Raczej wolałbym was dziś nie męczyć.

Przestał się kręcić i spowrotem przysunął się do biurka.

- Więc zamiast podać wam jakieś notatki puszczę wam Billa Nye*. - Jack włączył youtuba i zaczął szukać w miarę dostosowanego tematycznie do ostatnio przerabianych przez nich tematów filmu. {bill nye to taki amerykański scifun tylko stary}

- Wyciągajcie zeszyty i róbcie notatki! Pamiętajcie, że jesteście na lekcji. - Przypomniał im włączając filmik. Kiedy Bill mówił, McLoughlin zaczął sprawdzać kartkówki i słuchać, niespecjalnie się jednak na tym skupiając.

- Ej, powiem wam coś, ale musicie obiecać, że zachowacie to w totalnej tajemnicy. - Jenna praktycznie położyła się na stole.

- To już raczej nie jest "totalna tajemnica". Powiedziałaś to już praktycznie wszystkim. - Szepnęła Jackie.

- Co się stało? - Zapytała Avery dołączając się do rozmowy.

- Więc... Byłam na histori jakoś tydzień temu... - Jenna zaczęła opowiadać.

- Jenna, proszę. Skup się na filmie. - Jack powiedział pogodnie.

- Skupiam się! - Oznajmiła.

Nauczyciel wywrócił oczami. Już ją ostrzegał: jeśli zawali to poprostu zyska nową, cenną życiową lekcję.

Pozwolił jej gadać dalej - ale od tego momentu dokładnie się temu przysłuchiwał.

- Ta... Więc pan Fishback...

- Fischbach. - Poprawiła ją Addison.

- Nie ważne. Wyglądał na super nerwowego i ja bardzo miło i uprzejmie zapytałam się go dlaczego. Ponieważ jestem miła i lubię pocieszać ludzi. - Przeczesała włosy dłonią, lekko rozmazując sobie makijaż. - I on powiedział, że zdenerwował się na pana McLoughlina.

Jack zdrętwiał na chwilę. Nerwowo pokręcił się na fotelu i wrócił do podsłuchiwania.

- Oh, tak! Chodzi o to z tym "okropnym nauczycielem"? - Avery przestała robić notatki i podniosła głowę.

Serce McLoughlina zamarło.

- Co? On nazwał pana McLoughlina okropnym nauczycielem? - Addison prawie zakrztusiła się powietrzem.

Pan Fischbach | tłumaczenie by HelitopiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz