1

323 28 8
                                    

Mam na imię Eveline. Pochodzę z Polski, a konkretnie z Krakowa. Przeniosłam się z rodzicami do miasta zwanym Jasper w Nevadzie. Kompletne pustkowie! Moja mama jest Angielką, a tata Polakiem. Moja opowieść zaczyna się pewnego dnia w Nevadzie. Moi rodzice już od pół godziny byli w pracy. Ja dzisiaj pierwszy raz szłam do nowej szkoły. Miałam ją na ósmą więc zbiegłam na dół, chwyciłam, kanapkę przygotowaną przez moją mamę i wybiegłam z domu. Przed wyjściem chwyciłam jeszcze rolki z przedpokoju i wybiegłam z domu. Założyłam je na nogi i pognałam do szkoły. Kiedy dojechałam okazało się, że jest jeszcze pięć minut do dzwonka. Usiadłam na ławce przed wejściem do budynku. Ściągnęłam rolki i weszłam do środka. Wszędzie dookoła były szafki dla uczniów czego nie można było powiedzieć o mojej starej szkole w Krakowie. Kiedy pakowałam rolki do szafki zadzwonił dzwonek.

- Cholera! Spóźnię się!- powiedziałam do siebie i pobiegłam w stronę klasy po drodze mało się nie wywalając. Na szczęście, albo i nie, złapał mnie jakiś chłopak. Był on ubrany w granatowe jeansy, czarną bluzkę, szarą bluzę i biało- czarne adidasy. Miał szare włosy i wyglądał na 18 latka.

- Wybacz, nie zauważyłam Cię.- powiedziałam.

- Nie szkodzi. Pewnie się śpieszysz do klasy.- bardziej stwierdził niż zapytał.- Mogę Cię odprowadzić- zaproponował.

Po jego słowach zaczęliśmy iść w stronę sali fizycznej.


  

Mój przyjaciel MegatronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz