Tak, Tatusiu

15.2K 216 52
                                    

     Godzina 12, a ja dalej leżę w swoim pokoju w łóżeczku, ale niestety sama. Ughh... nie myślałam, że będzie aż tak zły za to co zrobiłam wczoraj, ale myślałam, że do dzisiaj mu przejdzie. Jednak najbardziej zdziwiło mnie to, że mnie nie zbił tylko kazał iść spać do swojego pokoju. Nie lubię tam spać i w sumie rzadko tam jestem. Śpię tam tylko gdy coś nabroje, albo tata ma za dużo pracy i mówi, że lepiej będzie jak się tam położę a on po pracy do mnie przyjdzie. Jednak dzisiaj tak nie było. Nie poczułam gdzieś w środku nocy jego rąk, które zawsze przed zaśnięciem wykonują wędrówkę po moim ciele aż w końcu zostają w jednym miejscu i zasypiają razem z tatą. 

        Po rozmyślaniu co mnie dzisiaj może czekać, bo nie było sensu czekać jak królewna na swojego księcia, gdyż dzisiaj bajka się nie spełni i raczej nie spodziewam się, że przyjdzie do mnie i obudzi mnie swoimi pocałunkami i łaskotkami. Postanowiłam więc wstać. Wzięłam szybko prysznic i stwierdziłam, że w ramach przeprosin to królewna przyjdzie do księcia więc musiałam się na to przygotować. Ubrałam pastelowo różową sukienkę, która sięgała mi prawie do kolan, białe zakolanówki i białe delikatne rękawiczki. Mój make'up był również bardzo delikatny bo tata nie lubi gdy się mocno maluję. Jak on to mówi ''małe dziewczynki nie powinny się malować, malowanie się jest dla dorosłych dziewczynek''. Potem rozczesałam włosy i uczesałam je w dwa kucyki. Usiadłam na chwilę na łóżku myśląc, co mogłabym zrobić, by nie był na mnie taki zły i nagle do mojej głowy wpadł niesamowity pomysł. Kucnęłam przy szufladzie, która stała przed moim łóżkiem i wyciągnęłam z niej kartki, brokat i pełnooo naklejek i postanowiłam zrobić mu najśliczniejszą laurkę z przeprosinami na świecie. A no właśnie, nawet się nie pochwaliłam co takiego wczoraj zrobiłam. Byliśmy na festiwalu kolorów, o który błagałam tatę miesiącami odkąd się o nim dowiedziałam. Warunkiem pojechania na niego było to, że do dnia festiwalu miałam być najukochańszym dzieckiem jakie mógł on sobie wyobrazić. No i jak myślicie udało mi się? Pff no oczywiście jak chcę to potrafię być grzeczna. Na imprezę wybraliśmy się ze znajomymi, ogólnie świetni ludzie. Dziękuje im, że dobrze przyjęli naszą relacje z Justinem. Nie każdy miło reaguje na widok ''dorosłej dziewczynki' trzymającej misia w rączce, smoczka w buzi i siedzącej na rączkach mężczyzny, który lula ją do snu. 

Czekając na resztę grupy zaczęliśmy spacerować po festiwalu. 

-Tatoooo. Chodź tu szybko!- powiedziałam 

- Co się stało śliczna?

-Kup mi watę cukrową!

- Przepraszam młoda damo, ale chyba nie ty jesteś tu od wydawania rozkazów co?

- No... tak nie jestem,  przepraszam..

Justin złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.

  - Poproś ładnie to dostaniesz. - jego ręka zaczęła zjeżdżać do miejsca, które sama nie powinnam dotykać. 

Taka panuje zasada ''Tylko tatuś może dotykać swoją księżniczkę, nikt inny nawet ty sama''.  Szybko zareagowałam bo w sumie sporo było tu ludzi a on jest zdolny do wszystkiego.

   - Tatusiu kupiłbyś mi watę cukrową proszee?- powiedziałam robiąc minkę proszącego kotka.  

   - Ohh no dobrze, skoro tak ładnie prosisz.

Usiedliśmy na ławce, dość szybko zjadłam watę, którą dostałam wraz ze słodkim buziakiem w nos. Położyłam głowę na jego kolanach i zaczęłam śpiewać moje ulubione piosenki z różnych bajek.

 - Ulepimy dziś bałwanaa? Albo zrobimy coś innegoo

 - Anka! Idź sobie!- odpowiedział rozbawiony Justin

Yes, I'm Your Daddy- J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz