-1-

33 4 4
                                    

Londyn

Ach... Dzisiaj wyprowadzam się od matki do brata. Nie to, że się nie cieszę, ale szkoda mi zostawić mamę... A z resztą, co mnie ona obchodzi. I tak cały czas powtarza, że jestem niewdzięcznym bachorem i wraca po nocach do domu. A teraz pewnie zastanawiacie się, gdzie ojciec. Ojca straciłam, gdy miałam 14 lat... Matka go zabiła... Wiem, dziwne. Nie powinno być na odwrót? Niestety nie.

Ale przejdźmy do rzeczy. Nie ukończyłam 18 lat, więc jedyną deską ratunku jest braciszek, którego kocham nad życie. Mieszka on w Los Angeles, super, co nie? Ma OGROMNĄ WILLĘ. Och, te luksusy. Ale jest jeden minus. Mieszka on z Lucasem. Nie wiem kto to. Pierwszy raz będę go widziała na oczy, ale Karol mówi, że jest spoko. Wątpię.

Jest 8.23, o 12.00 brat po mnie przyjeżdża. Napisze szybko SMS do Lisy i zbieram się.

LenQa: Kochana, wpadniesz teraz do mnie (o ile Ci rodzice pozwolą), bo już o 12.00 wyjeżdżam, a jeszcze nie jestem spakowana.

LisuśKochanie: OCZYWIŚCIE SKARBKU MÓJ! JUŻ LECEEE! ❤❤

Ach, ta Lisa... Na nią zawsze mogę polegać. Jak skończy 18 lat, to przyjedzie do nas. Bardzo ją kocham.

Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi, a raczej WALENIE. Poszłam i otworzyłam drzwi, a tam Lena z lodami i nutellą. Boże co ona znowu ma zamiar robić... Hah, boję się jej.

-Czeeś!!- przywitała się ze mną, dziwnie sepleniąc.
-No siemka, pomożesz mi się spakować?
- No pewnie, chodźmy na górę.

Taa, wiem, że mogłam spakować się wcześniej, ale jestem strasznym leniem.

Weszłyśmy na górę do mojego pokoju i spakowałyśmy wszystko, co tylko mogłam zabrać ze sobą. W sumie  24 kartony i 2 duże walizki.

Była 10:30

-Chodź idziemy zjeść śniadanie.- zaproponowałam.
-No nareszcie. Robimy naleśniki z nutelą i lodami, które kupiłam.

Gdy zjadłyśmy, pożegnałam się z Lisą (nie obyło się bez płaczu). Będzie mi jej okropnie brakowało, ale będziemy utrzymywać stały kontakt.

Poszłam wziąć prysznic i umyłam się bardzo porządnie. Ubrałam się w to, w końcu było lato:

Usiadłam na chwilę i wzięłam do ręki mojego iPhone'a

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Usiadłam na chwilę i wzięłam do ręki mojego iPhone'a. Dopiero teraz zorientowałam się, że jest już późno. I, jak się okazało, mój brat czekał już na mnie pod domem. Szybko złapałam swoje czarne Ray Bany, telefon wrzuciłam do torebki i zeszłam na dół. W momencie, gdy otwierałam drzwi, mój brat zadzwonił (to wyczucie czasu). Bez zbędnych słów rzuciłam mu się na szyję. Po chwili chłopak pierwszy się odezwał, gdy tylko się od niego odkleiłam.
-Witaj siostrzyczko. Gotowa na poznanie życia wielkiego miasta?
-Jak nigdy- uśmiechnęłam się jak mała dziewczynka.- Ale nie zapomnij, że masz jeszcze do zabrania moje rzeczy. Stoją w salonie.
-Ile tego napakowałaś?
-Hmm... Jak dobrze pamiętam, to 24 kartony i 2 duże walizki.
-To nie lepiej by było przenieść cały dom? Przecież my tego nie przetransportujemy samolotem.
-Spokojnie, pomyślałam o tym i jutro firma transportowa wszystko zabierze.
-Dobrze, to jedźmy, bo nie zdążymy na samolot.

Los Angeles

Po długiej, męczącej podróży w końcu dotarliśmy na miejsce. Gdy pierwszy raz ujrzałam rezydencję mojego brata, o mało co nie zakrztusiłam się powietrzem. Wyglądała tak:

Bez żadnych skrupułów ruszyłam ku wejściu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Bez żadnych skrupułów ruszyłam ku wejściu. Przez ramię jedynie rzuciłam "Nie zapomnij o bagażach", a sama weszłam do domu.

Drzwi były otwarte, wszędzie paliło się światło, telewizor był włączony, a nikogo nie zauważyłam.

Dziwne.

Ale bez dłuższego rozmyślania, udałam się na górę. Stanęłam na dość obszernym korytarzu, z którego odchodziło conajmniej 10 par drzwi. Miałam już pytać się Karola, które drzwi prowadzą do mojego pokoju, lecz brat, który stał tuż za mną, mnie wyprzedził.

-Trzecie po lewej- zaprowadził mnie, targając ze sobą moje dwie duże walizy.

Gdy weszłam, znów o mało co nie straciłam przytomności. Pokój wyglądał dokładnie tak, jak sobie wymarzyłam:

Miałam w sobie tyle energii, że nawet po tylu godzinach podróży, wszystkie rzeczy z walizek sprawnie rozpakowałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Miałam w sobie tyle energii, że nawet po tylu godzinach podróży, wszystkie rzeczy z walizek sprawnie rozpakowałam. Usiadłam w fotelu i wyciągnęłam telefon. Miałam masę powiadomień z Messengera, Snapchata, jak i z Instagrama. Postanowiłam narazie tylko przejrzeć pierwsze z wymienionych.
Jak się okazało, większość wiadomości zawierała treść typu "Hej. Jesteś już na miejscu?" czy "Jak Ci się podoba Los Angeles?". Szybko poodpisywałam i zadzwoniłam do mojej przyjaciółki.

Rozmawiałyśmy około dwóch godzin dosłownie o wszystkim. Począwszy od moich planów na jutro, kończąc na planowaniu naszego najbliższego spotkania. Po skończeniu rozmowy, dopiero zorientowałam się, jak jest późno. Szybko wzięłam piżamę i wyszłam na korytarz w poszukiwaniu łazienki. Wybrałam pierwsze lepsze drzwi i, jak się okazało, trafnie. Tylko, że nie była pusta. Znajdował się tu jakiś chłopak z dziewczyną. Wszystko byłoby okey, gdyby nie to, że robili niecenzuralne rzeczy na umywalce.


💚
PIĘKNE PODZIĘKOWANIA DLA NAJLEPSZEJ OSOBY NA ŚWIECIE CZYLI Niekryty_krytyk ONA NAPISAŁA DZISIEJSZY ROZDZIAŁ
ORAZ GO SPRAWDZIŁA. PAPA, DAJVIE GWIAZDKĘ ⭐


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 05, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

 Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz