Rozdział 1

23 2 0
                                    




Gdy doleciałam na miejsce jedyne o czym marzyłam to sen. Próbowałam spoć pod czas lotu ale nie mogłam zasnąć przez co mam teraz wory pod oczami. Z moimi trzema walizkami, które ciągnę do wyjścia gdzie czeka mój tatuś i jego nowa narzeczona która spokojnie mogła by być moją siostrą.
Gdy tylko znajduję się już na zewnątrz piszę esemesa do Luka.

JA: Doleciałam. Szkoda że cię tu nie ma :c

LUKE: Może niedługo mnie już zobaczysz

Ja: Co? Jak?

LUKE: Widzisz i tak nikogo bym tu nie zostawiał ty jesteś na razie najważniejsza

LUKE: Więc spodziewaj się mnie w najbliższym czasie ; )

JA: Muszę kończyć widzę ich

LUKE: Pa mała. Napisz jak dojedziesz

- Mazikeen!!- krzyczy o wiele za piskliwym głosem Kimberly(narzeczona taty).

- Maze - teraz wita się tata który zabiera moje dwie walizki i rusza do auta, a zanim ja z jedną walizką i ona. Jej buzia się po prostu nie zamyka. Nie wiem jak z nią wytrzymam pod jednym dachem.

Dojechaliśmy do domu taty po godzinnej katordze w aucie z niezamykającą się buzią blondyny. Wysiadam z auta tak szybko jak tylko się da i oddycham świeżym powietrzem. Wyciągamy walizki z bagażnika i wnosimy z tatą na górę do mojego pokoju. Po otworzeni drzwi przeżywam szok pierwszego stopnia cały jest fioletowo niebieski z białymi meblami. Jedyne co mi się w nim podoba to łóżko, które jest kosmicznych rozmiarów. Zamykam drzwi i idę do łazienki, która jest przyłączona do pokoju jak i garderoba. Rozbieram się i biorę  szybki prysznic. W samym ręczniku idę do pokoju i z walizki wyciągam koszulkę z nazwą ulubionego zespołu Luka, którą mu kiedyś podwędziłam, a on nadal uważa że się tak zapodziała i się w końcu znajdzie. Ubieram jeszcze różowe majtki z napisem na pupie "Fuck me" , które dostałam od niego na moje ostatnie urodziny. Zasłoniłam rolety i poszłam spać. Zaraz po tym jak się położyłam na tym łóżku stwierdziłam, że będziemy najlepszymi przyjaciółmi do końca naszych dni. Spanie to druga przeze mnie najbardziej kochana rzecz na świecie, pierwsza jest jeszcze nieznana. Po kilku minutach odleciałam i zaczęłam odsypiać kilku godziny lot.

***
Budzi mnie wpadająca do mojego pokoju Kimberly. Wołając mnie na obiad.
- Maze!! Wstawaj. Szkoda dnia na spanie. - piszczy, nie mówi ona piszczy. Sięgam ręką pod poduszkę, na której spałam i wyciągam mój telefon. Sprawdzam godzinę i przeżywam szok. Spałam tylko godzinę. Oddychaj, oddychaj. Próbuję. Nie pomaga. Blondyna znów zaczyna mówić i już nie wytrzymuję.
- Wypieprzaj z mojego pokoju!!! - krzyczę, ale głos zostaje przytłumiony przez poduszkę. Słyszę tylko trzask drzwi. Czekam kilka minut, żeby sprawdzić czy tatuś nie wparuje. Nie wparował. Układam się ponownie do snu. Nie oceniajcie mnie, ale jeśli nie spałam w wygodnym łóżku minimum 7 godzin jestem niemiła i nieznośna, ale przeważnie nigdy nie pozwala(budzik) mi tyle spać więc mój charakter opiera się na tych dwóch cechach.
***
Wstając z łóżka, potykam się o dywanik w kształcie serduszka i prawie tracę obie jedynki. Zbieram się z podłogi i pochodzę do okna. Odsłaniam rolety. Idąc do łazienki uważam na wszystkie fikuśne przedmiocik. Co oni sobie myśleli urządzając ten pokój, że jestem zakochaną w serduszkach i wróżkach dziesięcioletnią dziewczynką z dwoma warkoczykami ??
No tak tatuś miał powód, żeby tak myśleć w końcu kiedy nas porzucił tak byłam.
Przynajmniej łazienka jest normalna. W czarno białych kolorze z wanną i prysznicem. Po załatwieni potrzeb fizjologicznych. Podchodzę do lustra i widzę dziewczynę o bladej cerze, zielonych oczach i długich, prostych, czarnych włosach.

New Life Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz