I. Wilk

323 27 14
                                    

Pierwszy raz czułem się samotnie.  Kiedyś pamiętałem jak to jest być w objęciach matki, która czule mówiła mi ciche słówka i głaskała po głowie. Teraz wiedziałem jak bardzo byłem sam, bez osoby do której mógłbym się zwrócić... a nie. Niestety czy stety jest taka osoba, ale co jak co, ta osoba bywa nadwyraz... wkurwiająca.

Przeciągnąłem się na swoim drewnianym łóżku, wykładanym najtańszą pościelą z miasta około pięciu godzin stąd po czym westchnąłem z ulgą czując jak uwierakący kręg wrócił na miejsce z lekkim trzaskiem. Dom.. a raczej domek na drzewie w jakim mieszkałem znajdował się na czterech drzewach ułożonych w miarę prosty kwadrat i podtrzymywany był na odpowiednich deskach więc dom trzymał się naprawdę mocno mimo iż  był dwupiętrowy, a nawet trzy, licząc poddasze gdzie znajdowała się broń.. dużo broni. Od małych noży i pistoletów, po snajperki, karabiny  i inne takie o dużej sile zasięgu.
Mimo iż był na drzewie, miałem tam wodę.. a raczej taką ze studni niedaleko, działającą lodówkę ciuchy..  jak w normalnym mieszkaniu; w latach kamienia łupanego.
Wstałem niechętnie z łóżka, bo po szybkim biegu po wodę i powrocie by ktoś, lub coś mnie nie zatrzymało, postanowiłem się położyć i odpocząć. Studnia znajdowała się godzinę stąd, jednak jeśli ruszyć biegiem z pewnością znaleźć się tam można w czasie o połowę mniejszym (chyba że kogoś spotkasz).

Rozejrzalem się po zagraconym przez wyrwane kartki papieru z książek, szczególnie tych o geografii i historii wilkołaków. Tak, dobrze słyszeliście (przeczytaliście dop.aut). Wilkołaki to tak zwane mistyczne zmiennokształtne stworzenia, ukatywniające się w nocy oraz przemieszczające się w stadach liczących omegi; czyli najsłabsze osobniki, najbardziej wykorzystywane seksualnie przez bety będące wyżej szczeblem od nich a niżej od samego alfy. Alfa był największym i najpotężniejszych wilkołakiem w stadzie, przez którego siłę głosu kłaniają się nawet słabi ludzie.. typowe dla niego. Każdy z wilkołaków już poprostu rodził się omegą, betą czy też alfą, jednak ten ostatni szczebel, okazuje się być najrzadszym przypadkiem, a najczęstszym jest jak i omega i beta, a także wilki które nie są oznaczone specjalną grupą. Wtedy właśnie na wszystko muszą zasłużyć.
Ale koniec z teorią! Czas na opowieści!
Zapewne znacie historię o Czerwonym Kapturku; tyle że my znamy ją zapisaną inaczej.
Chłopiec wyrusza do lasu, spotyka wilka z którym po kilku latach toczy wojnę, a na koniec umiera razem z nim kończąc słowami: 'Mimo iż teraz umieram, kiedyś wrócę i znów Cię zabiję, Zły Wilku'.
Mówiąc my, mam na myśli łowców, którzy tak jak Kapturek zajmują się zabijaniem wilkołaków i chronieniem ludzi, kiedy oni grzeją dupy w biurach. Wytłumaczenia naprawdę się nie kończą, więc o mojej rasie pół wilków później.

Podszedłem do jednej ze stojących pod ścianą szafek z trochę krzywymi półkami (tylko trochę..) i wyciągnąłem jedną z książek na nich stojących; w ciemnej, kiedyś jednak mocno zielonej, skórzanej okładce i odgarnąłem z niej kurz, który piętrzył się na każdej z nich niemal himalajowymi górami. Otworzyłem ją na zaznaczonej poprzez zakładkę stronie i zacząłem szukać wzrokiem odpowiedniej linijki, kiedy to za oknem rozległ się nagły trzask, przez co odruchowo odlozylem masakrycznie szybko książkę i złapałem za snajperkę leżącą na biurku i przez otwarte okno wycelowłem gotowy do strzału.

-Fałszywy alarm.-mruknalem odsuwając się od broni widząc tylko małą wiewiórkę skaczącą tu i ówdzie szukając orzechów pod pobliskim drzewem. Przewróciłem oczami i ponownie położyłem broń na biurku wracając do lektury, jednak znów mój spokój został zakłócony przez szepty. Tak, głośno słyszalne szepty mężczyzn.
Tym jednak razem postanowiłem być bardziej ostrożnym i powoli oraz bardzo cicho odłożyłem książkę na miejsce i równie cicho jak i szybko podsunąlem się do szyby, opierajac się obok niej o ścianę plecami i nastawiając uszu, powoli sięgając do biurka.

The Wolf Hunter (bxb)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz