Zbliżamy się do końca, hihi.
~*~
Przyjemny zapach parzonej kawy i zapalonych świec działał na Seokjina uspokajająco. Od rana, kiedy tylko doktor Min przypomniał mu o dzisiejszym spotkaniu, nie potrafił usiedzieć na miejscu. Nie wiedząc co ze sobą zrobić do tego czasu, postanowił przybyć do kawiarni wcześniej. Spokojna, jazzowa muzyka rozbrzmiewająca w pogrążonym w urokliwym półmroku wnętrzu umilała mu czekanie. Niecierpliwe palce bawiły się serwetką, zwijały ją, zginały jej rogi by zaraz wyprostować całkiem i tak cały czas, aż była już całkiem pogięta. Nie mógł się już doczekać spotkania ze starym przyjacielem, a mimo to, na samą myśl czuł paraliżujący strach. Z jednej strony chciałby mieć już to za sobą, a z drugiej odwlekałby to najdłużej jak się da jak egzamin, czy rozmowę kwalifikacyjną.
Też zjawił się wcześniej. Seokjin nie poznałby go w pierwszej chwili. Elegancko ubrany, wszedł do środka, o czym poinformował dzwoneczek zawieszony do drzwi. Rozejrzał się i niemal natychmiast zauważył Jina, w którego stronę kroczył dumnym krokiem, z szerokim uśmiechem na ustach. Jego twarz przybrała bardziej męskich rys, a szaloną czerwień na głowie zastąpił spokojny brąz.
- Hyung... - stanął przed nim, lustrując pełnym tęsknoty spojrzeniem. Obaj nie wiedzieli jak się zachować, co powiedzieć, aż Jin wreszcie przełamał lody i podniósł się by schować niższego chłopaka w mocnym uścisku, który Jimin bez wahania odwzajemnił.
- Pamiętam Cię...
Przez ten ułamek sekundy czuł, że wie o nim wszystko. Jakby pustkę, próżnię, która rozsiadła się w jego duszy, rozświetliła światło jaśniejsze niż słońce. Ich wspólna historia rozbłysła przed nim, ale zbyt szybko, by zdążył zrobić coś więcej, niż tylko uchwycić jej strzępek. Zaraz to wszystko zniknęło zmiecione po raz kolejny przez ciemność.
- Rany, tak bardzo tęskniłem...
Spodziewał się tego po sobie, lecz jednocześnie wciąż był lekko zawstydzony, gdy poczuł na swych policzkach wilgoć. Jego umysł zdołał dziś odblokować tylko kilka, w porównaniu do tego, co razem przeszli, naprawdę nielicznych wspomnień związanych z tym słodkim szatynem, ale serce zdawało się doskonale go pamiętać. Wtórując mu śmiechem, otarł ukradkiem łzy. Usiedli na przeciwko siebie, przez chwilę po prostu się w siebie wpatrując.
- Wciąż jesteś taki piękny, hyung... - mruknął z wyraźną, szczerą adoracją. Uśmiechnął się zawstydzony, mimo wszystko wciąż uważając to za lekko wymuszony komplement. Widział się przecież codziennie w lustrze i potrafił stwierdzić, że obecny Seokjin w życiu nie dorówna Seokjinowi ze zdjęć.
- Ty za to zmężniałeś.
Machnął ręką.
- Kwestia ubioru. Niedawno miałem kolejną rozmowę o pracę, dlatego tak dziś wyglądam. Pozwolisz, że zdejmę marynarkę? Nawet nie wiesz jak bardzo nie mogę się doczekać by znowu założyć luźniejsze ciuchy. Ale jeszcze pewnie nie raz przyjdzie mi się tak ubrać. Dlatego cieszę się, że znowu Cię znalazłem. Zamierzam ustatkować się z Yoonji i nie wyobrażam sobie żeby miało Cię nie być na naszym ślubie...
- Yoonji? - Minął moment nim przypomniał sobie o szczegółach ich ostatniej telefonicznej rozmowy, które opisał w video-dzienniku. - Ach, tak, już pamiętam. Wspominałeś o niej. Mówiłeś, że spodziewa się...?
- Tak. - Na samą wzmiankę, Jimin zdawał się cały rozpromienić. - Ale nie chodzi tu już tylko o dziecko. To co prawda pomogło mi dojść do tego wniosku, ale nawet bez tego zrozumiałbym, że to kobieta mojego życia.
CZYTASZ
Before I Fall Asleep // 2Seok / Namjin
FanfictionNazywam się Kim Seokjin. Mam 25 lat. Od 3 lat cierpię na amnezję. Gdy tylko zapadnę w sen z mojej pamięci zostanie wymazane wszystko, czego się dziś dowiedziałem i co dziś robiłem...