5

92 10 11
                                    

W środku znajdował się list, a raczej liścik. W środku listu była wiadomość:
"Mam nadzieję, że po za nogą nic Ci nie jest. Od teraz będę odwiedzać Cię codziennie." 
Autora nigdzie nie było co wydawało mi się dziwną rzeczą. Taki list mógł zostawić pod moimi drzwiami dosłownie każdy choćby nawet Caroline. Od przyjścia Krisa do szkoły nie odpisuje mi na Facebooku i w ogóle od przybycia chłopaka wszystko powoli zaczęło się zmieniać. Nie wiem dlaczego i nie mam zamiaru się nad tym zastanawiać. Kilka razy przeczytałam wiadomość i schowałam ją do szafki. Postanowiłam, że ją zignoruję po prostu. 
O 15:00 Alexander przyszedł ze szkoły i pobiegł do mojego pokoju się ze mną przywitać jednak ponownie coś ze sobą miał już nie obcego. To kolejna koperta z moim imieniem i nazwiskiem. 
- Cześć, znowu to znalazłem na wycieraczce. - powiedział chłopczyk podając mi kopertę 
- Cześć, znowu? Ktoś sobie żarty pewnie robi. 

- Żarty?! Mam wyrzucać następnymi razami? 
- Nie, nie wyrzucaj bo nie będzie kolejnych razów. Ale jeśli byłyby to przynoś mi je dla pewności w porządku? 
- W porządku. A co tam pisało w pierwszej kopercie? - spytał

- Aaa nic takiego. - westchnęłam - Co Ty powiesz na to żeby zadzwonić do Babci i poprosić ją o wstąpienie do sklepu i kupienie naszych ulubionych lodów? Zrobilibyście jakiś pyszny deser może? 
- Świetny pomysł pobiegnę po swój telefon! - wybiegł uradowany z mojego pokoju
Wzięłam szybko list, otworzyłam i przeczytałam kolejną wiadomość, która kolejny raz nie miała podanego autora. 

"Proszę, nie ignoruj mnie. To nie są żarty. Jutro rano ponownie dostaniesz list. Zdrowia i do zobaczenia."

Nie wiem co mam o tym myśleć. Pożyjemy, zobaczymy w każdym razie. Odłożyłam kolejny liścik do szafki. Alexander po chwili przybiegł z telefonem. Babcia zgodziła się na lody i postanowiła, że wieczorem przyrządzą lody z owocami i czekoladą. Pycha! 
- Jezuuu, Vanis! Ty się tutaj udusisz. - powiedział mój brat otwierając okno na oścież. - Tak, w ogóle nie obrazisz się jak dzisiaj spędzę z Tobą trochę mniej czasu i przyjdzie do mnie Michael i Veronica? 
- Udusi się szybciej moja noga. Coś Ty, mną się nie przejmuj i zapraszaj jak najczęściej znajomych. I ta Veronica to jest ta taka blondyneczka? 

- Tak, to ona. Vanis... nie śmiej się. Bo ja się w niej chyba zakochałem. 
- Z czego miałabym się śmiać? To cudownie! 
- A pomogłabyś mi ją zdobyć? Bo ja nie umiem.

- Chętnie! Zaczynamy od jutra ok?! - zaśmiałam się
- Tak jest! - odpowiedział mój brat robiąc postawę żołnierza 
*dryyyyyyyń!* 
- Już są, już są biegnę otworzyć! - krzyknął mój uradowany brat i pobiegł na dół
Chwile po wybiegnięciu mojego brata został wrzucony do mojego pokoju kamień. Ktoś musiał mieć niezłego cela skoro trafił w małe okno na drugim piętrze. Zawołałam Alexa czy mógłby mi podać kamień a gdy już to zrobił obejrzałam dokładnie przedmiot a na nim widniał napis:
"Jesteś suką!"
Czyżby mój tajemniczy przynosiciel kopert miał zamiar teraz mnie dręczyć? Kamień również schowałam do szafki. 

Początek kolejnego dnia był taki sam jak poprzedni. Alex przyniósł mi śniadanie wraz z kopertą. Dziś napis był taki:
"Dzień dobry! Uśmiechnij się bo tak wyglądasz zdecydowanie pięknej! I nie bój się tych wiadomości. Co złego to nie ja. Jeśli zechcesz mi odpisać to w kopercie jest schowana kartka. Niech Twój brat ją po prostu położy na wycieraczce gdy zechcesz mi przekazać jakąś wiadomość."
Po przeczytaniu wiadomości tylko cicho westchnęłam i schowałam list do szafki. Gdy Alex przyszedł z pisakami poprosiłam go o jeden i napisałam: 
"Ciekawe, co złego to nie Ty. Rozumiem, że rzucanie kamieniami do pokoju z napisami typu <Jesteś suką!> to nic złego? W porządku rozumiem. Do niedowidzenia!".
Włożyłam wiadomość do koperty i poprosiłam Alexa żeby zostawił to przed drzwiami gdy będzie wychodził z domu. 

Po powrocie brata do domu postanowiłam mu pomóc z Veronicą. Niby dziecięca miłość ale kto wie może się uda. 
- Słuchaj braciszku, jesteś dzisiaj z kimś umówiony? 
- Nie jestem, a co?
- Zaproś do nas Veronicę i poróbcie coś co Wam oboje będzie sprawiać przyjemność. 
- Co na przykład? Ona nie będzie chciała grać w piłkę. 
- Od czasu kiedy tutaj była kilka miesięcy temu nadal lubi taniec?
- Tak, to jej pasja. Od 3 lat chodzi na zajęcia. 
- To zagrajcie wspólnie na konsoli w taniec. Jesteś w to bardzo dobry, nie raz ze mną wygrywałeś. - zaproponowałam 
- Dobry pomysł, ale nie mam pojęcia gdzie jest płyta. W salonie nigdzie nie potrafię jej znaleźć. 
- Podejdź do mojego biurka i otwórz lewą szafkę od strony klawiatury tam powinna być. 
Gdy mój brat poszedł poszukać płyty kolejny raz wleciał kamień i kolejny raz poprosiłam Alexa o podanie go. Tym razem napis:
"Głupia kretynka!".
Powie mi ktoś o co mu chodzi? Rano mi schlebia a po południu rzuca kamieniami z wyzwiskami. Kolejny kamień odłożyłam do szafki. Mój brat po znalezieniu płyty pobiegł do pokoju zadzwonić do swojej sympatii. Dziewczynka przyszła po godzinie i z tego co słyszałam wspólnie super się bawili. Dzień zakończyłam tak jak każdy inny. Ciekawa jestem czy jutro ponownie otrzymam ten durny, fałszywy list.
Moja ciekawskość się spełniła. Brat już 3 dzień z rzędu przyniósł mi jedzenie z listem. Słowa na niej były takie: 
,,Dzień dobry! To nie ja wrzuciłem kamień! Nigdy nie zrobiłbym tego Tobie. Nie potrafiłbym. Ciężko jest mi znaleźć jakąś wadę w Tobie bo jej nie ma, więc dlaczego miałbym rzucać kamienie z wyzwiskami? Gdy się dowiem kto to, pożałuje tego. Proszę, nie żegnajmy się. Nie chcę tego. Potrzebuję Cię." 
Nie wiem już co mam myśleć...


~~~
Dziś aż dwa rozdziały. ŁOOO NIESAMOWITE! ZACHWYT I TE SPRAWY. Co 5 rozdziałów będzie zdjęcie Kristiana wstawiane 8) xD
Jak myślicie kto może wrzucać kamienie przez okna? Tajemniczy listonosz Vanessy kłamie czy może mówi prawdę? 
Pozdrawiam konwersację #TeamKris ♥




Rok || Kristian KostovWhere stories live. Discover now