6

75 9 13
                                    

Nie, wiem po prostu nie wiem co mam myśleć. Ktoś, nawet nie wiem kto zostawia koperty pod moim domem, ktoś rzuca kamieniami z wyzwiskami do mojego pokoju... Jednak skąd mogę mieć pewność, że to nie ta sama osoba... Ktoś równie dobrze może robić sobie zwykłe żarty. Postanowiłam dojść do sedna bo fałszywie oceniać człowieka nie powinnam. 
Sprawdziłam godzinę. Była 14:50 więc mój brat już za chwilę powinien być w domu. Ciekawa jestem jaki dziś napis zagości na kamieniu. Zabiję Cię? Po chwili mój brat już przyszedł do domu. Słyszałam jak wbiega po schodach i wraz z wejściem Alexa do mojego pokoju wleciał kamień, który nieszczęśliwie uderzył go w głowę. Mimo ogromnego bólu i tego, że nie posiadałam kuli zerwałam się z łóżka i wstałam jakby nic mi nie było i podbiegłam do okna. Byłam w szoku kogo tam zobaczyłam. Poczułam się tak cholernie okłamana. 
- CAROLINE?! TY ZDRADZIECKA ZDZIRO! PRZEZ 10 LAT PRZYJAŹNI TAKĄ SZOPKĘ MI WYRZĄDZASZ?! - krzyczałam na całą ulicę gdy ona uciekała
- ZASŁUŻYŁAŚ NA TO! - wykrzyczała zakręcając w inną ulicę 
Odwróciłam się i zobaczyłam,że mój brat leży na podłodze. Byłam przerażona. Obok było pełno krwi. Jak najszybciej rzuciłam się obok niego, zdjęłam bluzkę i przyłożyłam do rany brata. 
- Braciszku, braciszku! Słyszysz mnie? Proszę, odezwij się! Kochanie błagam! - wykrzyczałam ledwo z powodu lecących mi łez strumieniem oraz krztuszenia się. 
Zadzwoniłam jak najszybciej na pogotowie a następnie do Babci i Mamy. Cała się trzęsłam. 

Gdy karetka już przyjechała cały czas byłam przy Alexie. 

- Jestem przy Tobie, wszystko będzie dobrze. - powtarzałam 
Nie rozumiałam co zrobiłam Caroline, że wrzucała mi te kamienie. Tak cholernie jej nie rozumiałam. Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami od pierwszej klasy czyli 10 lat a ona rzuca do mojego pokoju kamieniami z wyzwiskami? O co jej chodzi? Pewnie skakałaby ze szczęścia gdybym teraz na miejscu mojego brata byłam ja. Tak bardzo by się cieszyła. Teraz mi głupio, że oskarżyłam tego chłopaka o to. Ale teraz to wszystko jest nieważne. Ważne, żeby Alexandrowi nic nie było. Gdy dojechaliśmy już na miejsce mojego brata zawieźli na jedną z sal. Byłam roztrzęsiona całą sytuacją więc wzięłam kule i usiadłam sama w rogu korytarza, schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam w dalszym ciągu płakać. Nagle poczułam objęcia kogoś. Gdy podniosłam głowę zobaczyłam... 
- Kristian? Co Ty tutaj robisz? - wyszeptałam spoglądając na chłopaka siedzącego obok.
- Caroline mi powiedziała co się stało. 
- Caroline? Ale skąd ona o tym wie? Przecież... Powiedz mi co dokładnie Ci powiedziała. 
- Nienawidzi Cię od kiedy przyszedłem do szkoły, nie wiem dlaczego. Rzucała kamieniami do Twojego okna bo była zazdrosna o jakiegoś chłopaka bo cały czas jej o Tobie opowiadał. Poprzednie kamienie z wyzwiskami były z zazdrości bo chłopak był szczęśliwy jednak dzisiejszy był z powodu tego, że było mu przykro bo go odrzuciłaś z powodu kamienia, który myślałaś, że on rzucił... - powiedział Kristian jednak mu przerwałam
- Co pisało na tym kamieniu? 
- "Świetnie! Grzeczna dziewczynka! Nie zmieniaj planu działania bo pożałujesz". W każdym razie wrócę do opowieści. Napisała ten kamień i dziś go rzuciła. Gdy zobaczyła Cię w oknie serce zaczęło jej niemiłosiernie szybko bić i zalała się łzami. Później, gdy siedziała na ławce zza rogiem usłyszała karetkę i wyjrzała zza rogu i zobaczyła co się dzieje. Pobiegła do mnie i poprosiła o wejście a potem zwierzyła mi się i powiedziała jak jej cholernie głupio za to wszystko co zrobiła. Nie chciała żeby to się stało. Chciała żeby ten chłopak był tylko dla niej jednak on się zakochał w Tobie przez co zazdrość u niej wygrała. Od samego początku gdy Cię zobaczył nie mógł o Tobie zapomnieć. Jednak po tym co usłyszałem od niej, wyrzuciłem ją z domu i zablokowałem na wszystkim. Potem gdy powiedziałem mojej Siostrze Veronice o tym, że Alexander jest w szpitalu rozpłakała się i powiedziała, że musimy tutaj przyjechać więc się zgodziłem. 
- Nie mogę w to wszystko uwierzyć. To jest chyba zły sen. Przyjaźnimy... przyjaźniłyśmy się tak długo... nie wierzę. I Veronica jest Twoją siostrą? Ale jak? Przecież Ty przyjechałeś z Rosji a ona tutaj mieszka od dziecka. 
- Moja Matka gdy przybyła tutaj poszukać domu spotkała się z jej ojcem. Utrzymali kontakt na dłużej a skoro nasi Rodzice byli rozwiedzeni to związali się ze sobą i zamieszkali razem. Przepraszam Cię za to w szkole. Obiecuję, że od teraz cokolwiek się stanie to przejdziemy przez to razem. Nie bój się. 
- Kristian... dziękuję. - powiedziałam do chłopaka po czym wtuliłam się w niego płacząc.

Po chwili wyszedł lekarz z sali do której trafił Alex. Wzięłam kule i jak najszybciej z Kristianem oraz Veronicą ruszyliśmy w tamtym kierunku. 

- Z Alexandrem wszystko będzie dobrze. Przed chwilą się obudził. Dostał silnie kamieniem w głowę i zemdlał ale żadnego urazu mózgu nie ma. Jednak dla pewności zostawimy go kilka dni w szpitalu na obserwacji. Możecie państwo być spokojni. - powiedział lekarz
Czuję, że po dzisiejszym dniu się odwodnię. Podeszłam do mojej Mamy oraz Babci i rzuciłam im się na szyję a następnie podeszłam do Kristiana i Veronici i również ich przytuliłam. 

~~~
Kolejna tragedia w życiu Vanessy. Co sądzicie o zachowaniu Caroline? Wybaczylibyście jej? Jak myślicie kim może być cichy wielbiciel Vanis? Dziewczyna może zaufać Kristianowi? Piszcie! :D 
Bardzo dziękuję za 120 wyświetleńńń oraz 29 głosów ♥ 
♥ POZDRAWIAM ♥

Rok || Kristian KostovWhere stories live. Discover now