Rozdział 2: Miesiąc pierwszy: Dzień 9

1.9K 189 150
                                    

Ilość słów: 1 439

~*~

feel the chemicals burn in my bloodstream: Rozdział 2: Miesiąc pierwszy: Dzień 9

Dzień 9; sobota, 10 maj, 2014.

- Ten kolor naprawdę mi pasuje - stwierdza Harry, obserwując swoje paznokcie.

Jest późne popołudnie w Pałacu Kensington i obecnie Phoebe maluje na różowo paznokcie Harry'ego. Po wcześniejszym wzięciu udziału w bankiecie z Louisem i Liamem uważa, że zasługuje na babski dzień.

- Różowy jest kolorem, który pasuje wszystkim - stwierdza Phoebe, nim klepie nadgarstek Harry'ego, próbując spojrzeć bliżej. - Nie ruszaj się.

Harry dąsa się na nią, co nie przynosi pożądanego efektu, ponieważ kończy z drugą warstwą lakieru na swoich paznokciach. Dlaczego w ogóle trzeba nakładać drugą warstwę?

- Daisy, możesz potrzymać za mnie dłoń Harry'ego, żeby się nie ruszała? - Phoebe prosi zgryźliwie a Harry posyła jej zawstydzony uśmiech, kiedy Daisy spogląda na nich, malując swoje paznokcie.

- Jasne, daj mi sekundę - odpowiada, dmuchając na swoje paznokcie, nim wstaje i podskakuje do nich. Bierze dłoń Harry'ego w swoją własną i po chwili mruży oczy na tatuaż zdobiący jego lewy nadgarstek.

- I can't change? (dop. tłum: Nie mogę zmienić) - pyta, przebiegając palcami po literach.

Harry przytakuje, uśmiechając się na widok swojego nadgarstka.

-Tak, I can't change. Moja moc nie definiuje postaci, którą jestem, wiesz? To część mnie, której nie mogę zmienić. To część, której nie chcę zmienić. To właśnie to sprawia, że jestem jaki jestem.

Daisy gapi się na to trochę za długo, nim spogląda w górę, aby napotkać wzrok Harry'ego.

- To fajne. Lubię to - komplementuje. - Przypomina mi to tatuaż Louisa.

Harry marszczy brwi, nim pyta:

- Który?

Phoebe wydaje z siebie dźwięk poirytowania, a Harry wkłada wiele wysiłku w trzymaniu swojej dłoni prosto, kiedy jego uwaga jest skupiona na Daisy.

- Cytat na jego prawym nadgarstku! Mimo iż nie mówi niczego. Są to po prostu puste cudzysłowie. One mówią wszystko, czego on nie może, ale nie mam pojęcia, co tak naprawdę znaczą. - Daisy wzrusza ramionami, nim jej oczy rozświetlają się. - Hej! Jeżeli weźmiecie się za dłonie, wasze tatuaże będą do siebie pasować!

Harry chichocze nerwowo, nim wolną dłonią sadza sobie Daisy na kolanach. - Nie sądzę, że ja i Twój brat będziemy kiedykolwiek trzymać się za dłonie, ale to piękna myśl. Jego cudzysłowie pasuje do mojego cytatu.

Daisy uśmiecha się szeroko do niego, a Phoebe wypuszcza z siebie westchnienie ulgi, kiedy wypuszcza jego dłoń z uścisku. - Gotowe - oznajmia, nim pochyla się, aby dmuchnąć na swoje paznokcie.

Harry chichocze, co sprawia, że Daisy też to robi, a Phoebe idzie w ślad za nimi. W jakiś sposób chichot staje się coraz głośniejszy i właśnie wtedy Louis ich znajduje.

Rzuca na nich okiem, nim mówi...

- Nawet nie chcę wiedzieć - ... głośno.

To sprawia, że cała ich trójka śmieje się jeszcze głośno, a twarz Louisa rozświetla się w uśmiechu, nim podchodzi do nim. Tym razem są w pokoju Daisy i Phoebe, a nie ich sekretnej kryjówce.

- Pomalowałaś Harry'emu paznokcie? - pyta Louis Phoebe, kiedy czochra jej włosy.

Przytakuje z zapałem, uśmiechając się szeroko do niego.

feel the chemicals burn in my bloodstream | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz