I Ważne ogłoszenie na końcu I
Misa zaczęła kręcić się na łóżku. Środek przestawał działać, a dziewczyna zaczęła się wybudzać. Przetarła oczy. Kręciło się jej w głowie. Usiłowała podnieść się, jednak była zbyt słaba. Postanowiła przyjrzeć się miejscu, w którym się znajduje. Ewidentnie leżała na łóżku, ogromnym łóżku. Ogromne okna były zasłonięte przez ciemne kotary, co uniemożliwiało przedostanie się promieni słońca do środka. Wewnątrz znajdowały się potężne, drewniane meble i mnóstwo grubych książek. Za jedną z szyb zauważyła piękną kolekcję filiżanek, która na pewno zawładnęłaby sercem jej nieżyjącej babci, u której raz w miesiącu piła pyszną, zieloną herbatę.
- Ach... - mruknęła chcąc się podnieść. Nie odczuwała paniki. Była spokojna, chociaż nie powinna. Środek, który został jej podany jeszcze działał. Dziewczyna usiadła na łóżku. Kręciło się jej w głowie, jednak myślała tylko o tym, aby znaleźć Reiji'ego i ukręcić mu głowę. Nie spodziewała się po nim takiego zachowania. Umówili się, kazał po nią pojechać, a gdy już się zjawiła, on postąpił w ten sposób.
- Jebany... - syknęła. Poczuła przeszywający chłód. W całym pomieszczeniu panowała grobowa cisza i półmrok, a do tego niska temperatura. Nie miała przy sobie żadnego swetra, więc zimno dawało się we znaki.
Zaryzykowała i podniosła się z łózka. Postanowiła się rozejrzeć. Książki wydawały się jej interesujące. Nie mogła przegapić takiej okazji. Coś podpowiadało jej, że to pokój przewodniczącego. Był tak samo ponury i zimny jak on. Nie zaczęła jeszcze przeglądać, gdy poczuła czyjąś obecność. Znieruchomiała. Ciekawość nakazywała się jej odwrócić, ale rozsądek kazał uciekać nie oglądając się. Ktoś na pewno tam był i czekał jaką decyzję podejmie.
- Nie wstyd ci tak grzebać w cudzych rzeczach? Jesteś gościem, ale nie pozwalaj sobie na wszystko? - wszędzie rozpozna ten ironiczny głos. Bez wahania odwróciła się. Była zła, bo nie udało jej się zerknąć do ani jednej książki. Reiji zawsze zjawiał się w najmniej odpowiednim momencie i zakłócał przebieg jej planu.
- Gościem? - syknęła - Czy tak traktuje się gości? - podeszła do niego, jednak zachowała bezpieczną odległość. Obawiała się go. Być może okaże się, że jest zboczeńcem i będzie chciał ją wykorzystać, a potem zabić i zakopać gdzieś w lesie. Nie był jednak nudnym przewodniczącym, był niezrównoważonym przewodniczącym. Do tego zachowywał się jeszcze tak pewnie. Czułą się, jakby to ona zrobiła mu krzywdę, a rzeczywistość była przecież inna.
- Chcę wrócić do domu. Nie mam zamiaru spędzić tu ani minuty dłużej - warknęła pewnie patrząc mu w oczy. On jedynie poprawił okulary na nosie i lekko się uśmiechnął. Nie był to jednak normalny uśmiech. On ewidentnie z niej kpił.
- Co szczerzysz mordę? Wychodzę, słyszysz?! - krzyknęła i pokierowała się do wyjścia. Była już blisko, ale zatrzymała ją silna ręka Sakamakiego, który siłą posadził ją na fotelu.
- Ejże, ejże! Zabieraj te łapy! - warknęła. Czułą się źle, gdy ją dotykał. Chłopak zajął miejsce na identycznym fotelu naprzeciw niej. Przyglądali się sobie przez kilka chwil.
- Zaczniesz w końcu gadać, czego chcesz? Śpieszę się - poganiała go. Ciemnowłosy skrzywił się na jej słowa. Irytowała go coraz bardziej.
- A w szkole jesteś dla wszystkich taka miła i uczynna. Zupełnie cię nie poznaję, panienko Katsudon - zakpił wzdychając - No dobrze. Przejdźmy do sedna...
- No na reszcie - przerwała mu, na co zmierzył ją wzrokiem, ale ona się tym wcale nie przejęła.
- Powiem wprost. Doskonale wiem co knujesz - powiedział pewnie - Nie mam zamiaru ustąpić ci miejsca w samorządzie. Jeśli nie podoba ci się drugie miejsce, to mogę z łatwością sprawić, że przestaniesz zajmować nawet to stanowisko i staniesz się zwykłą uczennicą - zagroził - Naprawdę myślałaś, że nie zauważę, jak grzebiesz mi w książkach, zeszytach czy przeglądasz moją kartę z biblioteki? Głupia dziewucho... - dodał patrząc jej prosto w oczy.
- Pff... To nie mogłeś mi tego powiedzieć w szkole? Musiałeś zrobić ze mnie swoją dziewczynę i zaprosić tutaj, a potem podać na "dzień dobry" jakieś gówno?! - krzyknęła chcąc oderwać mu głowę - Głupek!
- Uspokój się. To nie ja ci to podałem. To jeden z moich braci... - usprawiedliwiał się.
- Ta, jasne! Składaj winę na młodszego barachola! - zaśmiała się - Aleś ty odważny! No, no!
- Możesz zamknąć swoją buzię? - upomniał ją - Żyjesz jeszcze tylko dlatego, że mi się przydasz - powiedział - Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia - dodał i sięgnął do swojej kieszeni wyjmując z niej zdjęcia. Jej zdjęcia. I to nie byle jakie. Były to zdjęcia wiceprzewodniczącej w skąpej sukience, a w ręku trzymała butelkę z alkoholem. Misie od razu zrzedła mina. Pamięta to wydarzenie.
To było kilka lat temu. Pokłóciła się wtedy z rodzicami, bo spadła na nieszczęsne drugie miejsce. Była tak zrozpaczona, że postanowiła pójść na imprezę do byle jakiego klubu. Nie upiła się jednak. Wypiła jeden kieliszek i wróciła do domu przepraszając rodziców za swoje zachowanie. Wystarczyło to jednak, aby ktoś zrobił jej niefortunne zdjęcie.
- To nie żadna propozycja, tylko szantaż, prawda? - spojrzała na niego z chęcią mordu - Ale z ciebie dupek. Co ktoś taki jak ty tam robił, co?
- To nie ja wykonałem te zdjęcia, tylko Laito. Naprawdę uważasz, że zniżyłbym się do takiego poziomu mając taką posadę? Cóż, może dla ciebie to normalne, ale ja utrzymuję kulturę i wysoki poziom.
- Dobra, skończ. Mów czego chcesz - powiedziała odwracając wzrok z powrotem na zdjęcia. Wiedziała, że to kopie, a oryginał jest na komputerze i jedynie ośmieszy się rwąc je, jednak nie chciała patrzeć na swój błąd z przeszłości. Ponownie wróciła do zimnych oczu chłopaka.
- Ciebie, a raczej tego, co płynie w twoich żyłach - odparł po dłuższej chwili poważnym tonem. Na początku szukała w tym większego sensu, jakiegoś przekazu, bo wydało się jej to idiotyczne.
- Chcesz mojej... Krwi? - szepnęła patrząc w już czerwone oczy Sakamakiego.
___________
No więc wróciłam. Mam już plan na tą książkę rozpisany. Od razu mówię, że nie będzie ona długa, przewiduję jakieś 6-7 rozdziałów jeszcze.
Co do ważnej informacji. Na moim profilu postaram się umieścić już dziś grafik z datą każdej publikacji, dlatego nie pytajcie mnie już "kiedy rozdział?", bo tam będzie wszystko napisane. Wszelkie zmiany co do książek będą u mnie na profilu.
Uznałam, że to dobry pomysł. Wtedy nie będę musiała pisać co, jak, dlaczego, tylko macie datę i odliczamy do tego dnia :)
Super pomysł? - Super pomysł.
Kochani! Napiszcie mi co sądzicie o tym rozdziale i ogólnie o całej historii! Szybkość pojawienia się rozdziału zależy od tego jak bardzo mnie zmotywujecie!
Nana♥
P.S. Stworzyłam "nową" książkę. Jednak nie jest ona taka nowa, bo... Napisałam ją w 2014 roku, kiedy byłam śmierdzącym glutem i byłam zakochana w członku The Wanted. Jeśli ktoś z Was jest zainteresowany, to dodałam już i rozdział, i bohaterów, i krótki wstęp. Miejcie tylko wyrozumiałość.
Książka nazywa się Now is my moment.
Zajrzyjcie, zróbcie to dla mnie...
CZYTASZ
Vampire Love 5
FanficReiji Sakamaki: arogancki, otaku zastawy stołowej, uwielbia herbatę, najlepszy uczeń w szkole. Misa Katsudon: pełna zapału, maniaczka czystości, najważniejsza jest dla niej nauka, jest DRUGIM najlepszym uczniem w szkole. Co wyniknie z rywalizacji te...