Był ranek, siedziałem na łóżku, panowała kompletna cisza, Jungkook chyba jeszcze spał. Wykorzystałem więc ten moment i wciągając z pod łóżka sporą torbę, swą rękę zanurzyłem w małej kieszonce i powoli wyciągnąłem z niej sporą, trochę przybrudzoną i paro letnią kopertę. Gdy w dłoni trzymałem jej zawartość, poczułem jak uśmiech wkrada się na moją karmelową cerę. Były to 3 zdjęcia, zawsze gdy na nie spoglądałem przypominały mi się te czasy gimnazjum, na początku kompletnie sam, a potem razem z nim chodziłem do zielonego lasu tak by mocząc stopy w małym, chłodnym źródełku pobyć sam na sam i móc porozmawiać na osobiste tematy. Przeglądałem zdjęcia jeszcze przez chwilę, po czym szybko schowałem je do dużej torby, usłyszałem jak ktoś zbliża się głośnymi krokami do mojego pokoju.
( pomogę ci, obiecuje )
Dosłownie chwilę po tym jak w myślach powiedziałem te zdanie usłyszałem jak JK wchodzi do mojego pokoju, jak zwykle nie zdradzający żadnych uczuć na twarzy spojrzał na mnie i utopiony spojrzeniem w moje oczy odezwał się
- zejdź na dół, zrobię śniadanie - gdy jak zwykle miał już wychodzić z mojego pokoju, bez zastanowienia odezwałem się
- czy mógł bym dziś zrobić śniadanie? - Jeon spojrzał na mnie zdziwionym spojrzeniem i swym ciepłym, lecz mimo wszystko dość bez emocjonalnym głosem postanowił zapytać, a raczej stwierdzić
- chcesz mnie otruć ?
- nie ! Proszę, nie chcę cię wykorzystywać...obiecuje że będzie ci smakować
- odważny jesteś - prychnął i wyszedł z mojego pokoju tym razem nie zamykając drzwi za sobą. Zadowolony spróbowałem naśladować Jungkooka i wydałem z siebie głośne prychnięcie, po czym wstałem i zadowolony pognałem do kuchni, gdy byłem na miejscu bez zastanowienia wiedziałem jakich składników użyć.
( gotowe) - pomyślałem i z nie pozornym usmieszkiem podszedłem do stołu kładąc talerz z ciepłymi jeszcze naleśnikami, obok postawiłem sok agrestowy w szklanym dzbanku i masło orzechowe. Chwilę stałem i patrzyłem na moje dzieło, po czym zawołałem Jeona do stołu. Przyszedł powoli i równie wolno usadził swoje cztery litery na krześle. Usiadłem na przeciwko niego i patrzyłem jak z zaciekawieniem częstuje się jedzeniem, na mojej twarzy widniał uśmiech przez który Jungkook na chwilę zawiesił swój wzrok, po chwili jednak w końcu wziął 1 kęs. Zacisnąłem wargi, czułem się dosłownie jak przed Magdą G, wystarczy że 1 rzecz będzie źle, a mój zamierzony efekt pójdzie na marne. Chwila napięcia i nagle, JK odłożył sztućce na bok i w dziwnie spokojny, lecz dalej zdziwiony sposób spojrzał na mnie i cicho powiedział.
- znam ten smak.. przepraszam
Zdziwiło mnie to jak szybko wstał od stołu, dosłownie w mgnieniu oka już go nie było, widziałem przez okno jak idzie do ogrodu.
( co mogłem zrobić nie tak, no chyba że..) - w głowie zapaliła mi się lampka nadziei. Minęło 5 minut, gdy w końcu wrócił, tym razem usiadł i zjadł wszystko, a na końcu obdarował mnie małym uśmiechem.
- Taehyung
Uniosłem szybko głowę do góry i wyszczerzony wydałem z siebie pytający dźwięk.
- wyglądasz dziś ładnie
- dziękuję
- nie musisz - po czym wstał i poszedł umyć swój talerz, od razu wstałem i zająłem się resztą stołu. Jungkook najwidoczniej to zauważył i zadowolny ucałował mnie w szyję, następnie wyszedł z kuchni.
Wieczór, siedziałem w salonie i oglądałem jakiś film, nagle w futrynie drzwi pojawiła się znajoma mi sylwetka, to był JK. Usiadł obok mnie, chwycił za pilot, wyłączył telewizor, a po wykonanej czynności zaczął delikatnie całować mą szyję, błądząc tym samym rękami pod moją koszulką.
- yhhm - cicho jęknąłem, byłem zmęczony, a JK robił mi to co dla mojego ciała przyjemne. Chwilę potem moje spdodnie leżały gdzieś na podłodzę, zaczynało się delikatnie, ale skończyłem z wieloma malinkami na ciele, licznymi ugryzieniami przy sutkach, a moje pośladki były wręcz czerwone od uderzeń, mimo wszystko jednak czułem się dobrze, bo wiedziałem na co się pisze. Gdy było już bardzo późno, ja i JK leżeliśmy na kanapie i znowu, tym razem w dwójkę oglądaliśmy coś na TV, był to dobry moment by zapytać, chodź nie ukrywam że bałem się trochę reakcji JK, zawsze był zmienny.
- Tatusiu..
- hmm?
- mogę o coś zapytać
- słucham?
- jestem ciekawy na temat twoje przeszłości, opowiesz mi coś
- Co ja ci mogę powiedzieć, szkoła, nauka itp, nic szczególnego.
- nic ?
- tak...chodź w sumie - JK zamilķł na chwilę - nie pamiętam.
- rozumiem - powiedziałem dość poważnie, tak by poczuł że nie nalegam. Spojrzał na mnie tylko na chwilę tym swoim pustym wzrokiem i wrócił do filmu. Film się skończył, mieliśmy już iść spać, powoli wstałem i szedłem na górę, gdy nagle..
- zaczekaj - Jungkook siedział na fotelu patrząc na palący się ogień w kominku. Cofnąłem się i zasiadłem na kanapie.
- Wiesz czemu nic nie powiedziałem, bo nic nie pamiętam, nie pamiętam bo miałem wypadek w liceum..
-... - słuchając tego miałem ochotę mu wszystko powiedzieć, ale czułem że to za wcześnie, pozostało mi na razie tylko udawać i słuchać dalej.
-... jak widzisz jestem chłodny, bo mimo wszystko... mimo tego że żyje, wiem że zapomniałem kogoś, kogo kochałem...
- nawet nie dałem mu dokończyć, po prostu wstałem i wtuliłem się w jego ramiona, chciałem ukryć moje łzy, jak i po prostu go pocieszyć, dać mu chodź trochę tej czułości. Gdy moje łzy zmoczyly jego ramię poczułem jak również coś mokrego splywa po mojej szyi. Poczułem jego dłonie na mojej talii i usłyszałem te szybkie bicie serca, jego serca. To był 1 raz gdy Jungkook ukazał przy mnie swoją słabość i w końcu powiedział....
- przepraszam.. i dziękuję
------------
Kochani w końcu jestem, to była bardzo długa przerwa, za co ogromnie was przepraszam, ale pewne sytuacje uniemożliwiły mi pisanie, po za tym nie miałam weny i nie chciałam pisać czegoś, co samej by mi się nie podobało. Jeszcze raz przepraszam i dziękuję ze mimo wszystko wbiliscie prawe 1 K !!!!
❤❤❤❤
CZYTASZ
~ Sex is not everything ~ Vkook
Fanfic⚣🔞Daddykink🔞⚣ Taehyung zakochuje się na nowo w Jungkook, którego odnalazł po długim czasie. Niestety Jungkook ignorował uczucia chłopaka, po czasie Taehyung nie mógł wytrzymać presji i przychodzi do Jungkooka by prosić go o co kolwiek by być z chł...