Rok I: Ceremonia Przydziału

49 9 1
                                    

     Jej okrągła, blada twarz, usiana kilkunastoma piegami, ledwie odbijała się w szybie pociągu, w którą była wpatrzona. Jej szaro-zielone oczy wodziły gdzieś wysoko ponad horyzontem, a lekko zadarty ku górze nos, delikatnie stykał się z drżącą powierzchnią chłodnej szyby.

  Na zewnątrz szalała burza, nadchodząca jesień wyraźnie dawała o sobie znać. Ciemne chmury i gwiżdżący za oknem wiatr potęgował w niej poczucie osamotnienia.

   Zawsze czuła się wyobcowana. Inne dzieci nie rzucały przedmiotami w złości jedynie samą siłą umysłu. Inne dzieci nie zamieniały przedmiotów w lód jednym kichnięciem. Coś zawsze było nie tak, jak być powinno. Nigdy jednak nie podejrzewała, że mogłoby się to wiązać z jakimikolwiek umiejętnościami magicznymi.

   Jej ojciec od zawsze twardo stąpał po ziemi. Doszukiwał się wyjaśnień w nauce, w medycynie. Większą część swojego wolnego czasu przesiedziała w przychodniach i szpitalach.
   Żaden ze specjalistów, u jakich bywała, a byli to nawet najwybitniejsi lekarze na terenie całej Anglii, nie był w stanie postawić odpowiedniej diagnozy, a gniew i bezsilność jej ojca, negatywnie odbijały się na niej i jej psychice. Odcisnęły stałe piętno w jej pamięci, którego nie był w stanie wyleczyć żaden antybiotyk. Żaden lek. Zawsze była dziwakiem. Odstępkiem. Wyrzutkiem. Problemem.

   Pomimo toksycznej relacji z ojcem udawało jej się zachować pozory szczęśliwej. Wiecznie uśmiechnięta, pulchna dziewczynka, której sięgające pośladków włosy zawsze upięte były w dwa idealne warkocze. Nie budziła żadnych podejrzeń. Pomimo wojny, jaka nie raz staczała się w jej młodej psychice, dla świata nadal pozostawała małym, radosnym promyczkiem.

   Piętnastego sierpnia, w dzień swoich jedenastych urodzin, otrzymała list od tajemniczego nadawcy, który zarówno ją, jak i jej rodziców wprawił w blade osłupienie.

,,Szanowna Panno Gilsberg,

Mamy przyjemność poinformować Pannę, iż została Panna przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy sowy z odpowiedzią nie później, niż 31 lipca.
Z wyrazami szacunku,

Minerva McGonagall,
zastępca dyrektora"


   Jako mała dziewczynka często bawiła się w syrenkę czy wróżkę. Nigdy jednak nie przypuszczała, że jakakolwiek istota z bajek, które na dobranoc czytała jej mama, mogłaby istnieć naprawdę. Jakież więc było jej zdziwienie, gdy powiadomiono ją, że tak naprawdę jest jedną z wielu młodych czarownic i stoi przed nią szansa nauki w szkole dla czarodziejów, mieszczącej się w istniejącym, niewyimaginowanym Świecie Magii.

To dało jej nadzieję. Obudziło energię. Obudziło wewnętrzne dziecko, które mogłoby się zdawać, że już dawno w niej umarło.
Wizja nauki w magicznej szkole niesamowicie ją ekscytowała.

Do czasu.

   Stojąc samotnie na peronie 9 i 3/4, obserwując wszystkie dzieci żegnające się z bliskimi, ponownie poczuła wewnętrzne ukłucie samotności. Gdyby nie rudowłosa dziewczynka (,,Jak jej tam? Ginny?") i jej rodzice, zapewne po prostu wybuchłaby płaczem, a w efekcie przegapiła pociąg. Gdyby mama mogła z nią teraz być...

* * *

Wysiadła z pociągu, czując kłujący ból w obu kolanach. Chwiejnym krokiem ruszyła za tłumem, oblegającym wysokiego, potężnego mężczyznę, którego twarz niemal w całości skryta była za obfitym zarostem, słysząc jedynie stłumione pokrzykiwanie gdzieś w oddali:

MugolaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz