Rozdział 20

3.3K 142 12
                                    

POV MADISON

Szłam przez miasto i słyszałam każdą drobną rzecz. Upadające pieniądze staruszce kupującej owoce pod sklepem, śpiew ptaków jakby były tuż obok mnie a nawet gwizdanie policjanta, który stał około 20 metrów ode mnie. Byłam strasznie spragniona. Im dalej centrum miasta tym lepiej...Pobiegłam w stronę łąki gdzie jest mniej ludzi żeby pomyśleć. Co teraz ze mną będzie? Czy będę musiała wyjechać i zostawić moją mamę? Ona się załamie jeśli straci drugą córkę. Powiedzieć o tym wszystkim Nicole czy starać się udawać że nic się nie stało? Nie, to na pewno nie wypali bo przecież wampiry się nie starzeją i Nicole na pewno zauważy. Nie wiem co robić...

POV NICOLE

Wsiadałam do samochodu i z dużą prędkością i piskiem opon odjechałam spod domu Klausa. Nie chce go już nigdy więcej widzieć. 

Chwyciłam za telefon i wykręciłam numer Madison. Muszę się z nią pożegnać...

MADISON: Halo? Nicole...
JA: Madison posłuchaj mnie uważnie. Spotkajmy się pod Grillem. To pilne.

Rozłączyłam się. Nie chciałam nie potrzebnych pytań. Wiem że się pojawi.

Jak jej powiem to że wyzwoliłam klątwe? Nie mam pojęcia...

*piętnaście minut później*

-Madison! Hej!-zawołałam i chciałam przytulić przyjaciółkę natomiast ona zrobiła krok w tył.

-Hej. Co jest?-zapytała nie patrząc mi w oczy.

-Mkhmm..-odchrząknęłam nerwowo.-Przyszłam się pożegnać.

-Pożegnać?-zapytała zdziwiona.

-Tak.-odparłam.-Wyjeżdżam. Dołącze do Chrisa i jego stada. 
-Nie sądzisz że...-zaczęła.-Tam nie pasujesz?

-Niby dlaczego?-zapytałam lekko oburzona.

-Bo nie jesteś wilkołakiem?-stwierdziła jakby to było oczywiste.

Lekko się zmieszałam. Jak to powiedzieć? Przejechałam człowieka i bum jestem wilczkiem? 

-Nicole?-zwróciła na siebie uwagę brunetka.

No dobrze. Już czas...

Spojrzałam jej prosto w oczy i sprawiłam że zaświeciły tak samo jak zaświeciły przed Elijah'ą. Brunetka zrobiła krok w tył.

-Nie...-zaczęła.-Nie. To nie może być...
-Madison... Nie wiem co powiedzieć.-powiedziałam i spuściłam głowę w dół.

POV MADISON

Nicole to wilkołak... Nie mogę w to uwierzyć. Stałyśmy w ciszy. Nagle poczułam wielki głód. Czułam krew, która płynęła w jej żyłach.
-Nicole...musisz o czymś wiedzieć.-powiedziałam wpatrując się w szyję przyjaciółki.
-Tak?-zapytała podnosząc głowę.

-Ja...jestem wampirem.-wydusiłam z siebie po czym moje oczy stały się czerwone a pod nimi pojawiły się żyły. Moje kły wysunęły się a blondynka zrobiła krok w tył.-Nie chcę cię skrzywdzić ale nie umiem tego kontrolować...

-Spokojnie...-próbowała zachować spokój Nicole.-Dasz rade. Jak to się stało?-spróbowała odwrócić moją uwagę.

-Sarah.-powiedziałam krótko głęboko oddychając.-Przez tygodnie trzymała mnie na strychu i udawała mnie przed wszystkimi. Na koniec mnie zamieniła.

-Co?! Boże powinnam była zauważyć... Ale dlaczego? Przecież to twoja siostra!-spanikowała.-Gdzie ona teraz jest?

-Nienawidzi mnie za to że ja byłam we wszystkim lepsza od niej...-westchnęłam.-Jest na strychu, na którym mnie trzymała. Nie wyjdzie z niego do zachodu słońca bo inaczej spłonie...Zabrałam jej pierścień, który umożliwia chodzenie w świetle dziennym.

Always and Forever || K.M-CZĘŚĆ 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz