20

432 50 65
                                    

Ból rozsadzał mi głowę, a suchość w gardle była nie do wytrzymywania. Niechętnie otworzyłem oczy rozglądając się dookoła, zatrzymując swój wzrok na leżącej na łóżku dziewczynie, która o dziwo już nie spała.
-Hej- wychrypiałem- Jak się czujesz? Głowa już cię nie boli?
-Nie, z głową jest okej, ale ten kac...- Anabell niepewnie wstała z łóżka, oplatając się kołdrą- Wyspałeś się na tej kanapie? Wygląda na niewygodną.
Jak na zawołanie plecy zaczęły mnie boleć na wskutek nocy spędzonej na kanapie. Po imprezie przyjechaliśmy Uberem do mnie, ledwie wkulaliśmy się do pokoju i nie myśląc dłużej rzuciłem się na kanapę, a An na łóżko.
-Mogło być lepiej, ale przeżyje. Siedź tutaj, ja przyniosę tabletki i wodę- wstałem z siedzenia, ubierając pierwszą lepszą koszulkę.
-A śniadanie też umiesz robić przystojniaku?- blondynka puściła mi oczko, wybuchając po chwili śmiechem.
-A No mogę zrobić dla piękności śniadanie do łóżka- jak powiedziałem tak zrobiłem, już po pięciu minutach stałem w kuchni robiąc francuskie tosty. Zastanawiałem się gdzie do cholery wcięło Ash, gdyż to ona najczęściej wstawała pierwsza.

[...]
  Po wspólnych śniadaniu z Anabell, dziewczyna musiała już iść, gdyż jej chłopak zaczynał się denerwować. Nienawidziłem drania, lecz co ja mogłem poradzić, An zakochała się w nim na zabój.
Zaniepokojony nieobecnością Ash,postanowiłem iść do jej pokoju  y sprawdzić czy nic jej się nie stało, jednak to był błąd. Naprawdę niemile było zobaczyć swojego najlepszego kumpla śpiącego nago obok osoby w której się zauroczyłeś ubraną tylko w podkoszulek.
-Co tu się kurwa stało? Ash, Devries!
-Nie drzyj się... kurwa Lenehan!- brunet jak poparzony spadł z łóżka, szybko wstając- To nie tak jak myślisz!
-Właściwie, to tak jak myślisz. Powiem ci, Leo jest świetny w te klocki- odezwała się Ash.
-Ty sobie kurwa żartujesz. Devries, wypierdalaj z mojego domu, zastanowię się czy nawet nie z firmy, a ty- podszedłem do dziewczyny- wyjaśnij mi co tu się kurwa stało.
Piętnaście minut później, Ash ubrana już w normalne rzeczy siedziała na kanapie prawie płacząc.
-Dlaczego to zrobiłaś? Z moim najlepszym przyjacielem?
-Dlaczego? Dlaczego to ty wróciłeś rano spity do domu, pieprząc potem jakąś dziwkę?
-Wyrażaj się. Anabell nie jest dziwką, a poza tym z nikim się nie pieprzyłeś, An to moja przyjaciółka, ona ma chłopaka!
-A te jęki, rozchodzące się po całym domu?- Dziewczyna również podniosła głos.
-Jakie... Ash, kurwa. Anabell uderzyła się wczoraj o łóżko, była tak spita, że jej bełkot zmieszał się z krzykiem! Ona krzyczała z bólu!
-Niby jak mam ci wierzyć?
-Nie mógłbym pieprzyć się z nikim innym, bo cię kurwa kochałem!- wykrzyczałem, wychodząc z salonu.
——
No... i macie tą swoją laske spod latarni. Ja od zawsze byłam #TeamAnabell.
Jak wam się podoba? Było wiele teorii spiskowych, a ja miałam przypływ weny więc... macie swój rozdział, liczę na kreatywne komentarze... swoją drogą, niedługo kolejny rozdział Coach u mnie (zaynsbutter )! ~ Dezy, chamski reklamowca.
Ash(Ola, dzis Dezy)&Chazza(Dezy)

Escape|Charlie Lenehan| Where stories live. Discover now