Dział III-"Wyglądasz, jakbyś nie ogarniał"

98 9 10
                                    


   Podczas kolejnego treningu, kiedy drużyna przygotowywała się do zbliżającego się meczu towarzyskiego na salę wbiegła rozweselona Aiko.


-Ej chłopaki!- krzyknęła i uniosła dłoń, w której widniała jakaś kartka zwinięta w rulon. Całe Meirō zebrało się wokół niej. Wszyscy, oprócz Akiry, który akurat wiązał sznurówki zaraz na trenerką. Rozwinęła plakat przed ich twarzami i uśmiechnęła się szeroko.- Co wy na to? - spytała ze szczerą nadzieją i entuzjazmem.

   Wszyscy przyglądali się zielonej kartce ze zdjęciami i kolorowymi napisami, które jeszcze przez chwilę zdawały się falować przed ich oczami.

-Treningowy obóz survivalowy dla młodzieży „Morietur"... bla bla bla... świetna zabawa gwarantowana. - przeczytał cicho Kise, mrużąc nieco oczy.

-Umiemy czytać debilu. -Aomine jak zwykle nie mógł się powstrzymać od wtrącenia swojej uwagi.

-Jedziemy? - spytał Kagami, schylając się lekko do Kuroko. Nie otrzymał jednak odpowiedzi, gdyż w tym momencie zza plakatu wyjrzał zdezorientowany Akira i rzucił im pytające spojrzenie.

-Ale o co chodzi?

-Aiko proponuje, abyśmy wszyscy razem udali się na dziesięciodniowy wyjazd, organizowany przez biuro podróży „Tiramisu", nanodayo.- Wyjaśnił spokojnym głosem Midorima, po czym jak zwykle poprawił swoje czarne okulary.

-Nie inaczej... -zaczęła brunetka.- Myślę, że to dobry sposób, aby uczcić mój awans, zintegrować się przed ciężkim rokiem szkolnym, oraz na zdobycie nowych doświadczeń i wspomnień. ~-wytłumaczyła dość formalnie, jednak wciąż ze szczerym uśmiechem.

-Ja tam bym wolał zdobywać laski...- wyrwał się jakoś głos z tłumu. Aiko nawet nie musiała zgadywać kto to powiedział. Spojrzała ostrzegawczo na Aomine, jednak po chwili odpuściła mu i wypuściła z siebie powietrze.

- To, co Meirō? Jedziemy? -Myślę, że to dobry pomysł.

-Ja się piszę.- Kuroko uśmiechnął się do dziewczyny. Oczywiście reszta poszła za nim. - No spoko...

-Jasne, będzie śmiesznie.

-A ty Akira?- spytał Aomine, patrząc na bruneta.

-Jaa... akurat nie mam wtedy czasu... Nie mogę jechać z wami. -Oba świetnie grała. Nawet ona zaczęła wierzyć w to, co mówi.

-Ale... musi być minimum dwanaście osób, żebyśmy w ogóle mogli jechać... -zauważył Kagami. Każdy z chłopaków rozejrzała się dookoła, licząc ile osób jest na sali.

-Jedenaście. -stwierdził w końcu Akashi.

- To nic... -zaczęła Aiko również wczuwając się w rolę, której scenariusz siostry wymyślimy jeszcze w domu. - moja siostra w końcu jest nowa... może zabiorę ją ze sobą?-zaproponowała, wiedząc, że drużyna na pewno się zgodzi.

-Czyli mamy komplet!- wykrzyczał z radością Izuki.-A znacie ten kawał o... -chłopak chciał dokończyć, jednak cały chór głosów przerwał mu.

-TAK, ZNAMY!

-A kiedy to właściwie jest? - spytał Atsushi, przeżuwając cukierka, którego akurat znalazł w kieszeni.

-Nie ma na co czekać... to już za tydzień. Wpłaty przyjmuje do jutra, złapcie mnie gdzieś w szkole. Tu dla każdego mam ulotkę... mam nadzieję, że weźmiecie organizacje na poważnie.

-Jasne, jasne...

***

-Muszę siku. Podróż trwała już 4 godziny. Drużynie skończyły się pomysły na zabijanie czasu. Większość jedzenia (nie licząc prowiantu Murasakibary) była zjedzona. Droga dłużyła im się niemiłosiernie. Kuroko zasłabł już dwa razy, a stan autobusu również pozostawiał sobie wiele do życzenia.

Opowiem Ci przy okazji...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz