W domu
-Hej mamo!
-Hej, hej córcia siadaj na obiad
-Spoko
-Jak było
-A jak miało być?
-No pytam tylko
-Ok no fajnie a co na obiad?
-Placki ziemniaczane
-Mmmm pycha!
-Hah dobrze o kurczę!
-Co się stało mamuś?
-Śmietany niema skoczysz do sklepu?
-Jasne!
Po czym wyszłam do sklepu
W SKLEPIE
-Dzień dobry proszę śmietanę 18%
-Dzień dobry już podaję
-Dobrze
-2.50 proszę
-Proszę
-Dziękuję
Po zapłacie wyszłam ze sklepu a tam Bartek? Zaczęłam go wołać ale on nie słyszał zaczęłam biec w jego stronę i zobaczyłam jak jakas laska biegnie w jego stronę i go przytula później zaczeli się całować i jakieś dziwne iskierki się w okół nich się pojawili i znikli? Tak znikli! Zaczęłam płakać i biec, biegłam aż byłam w domu mama odrazu coś złego wyczuła i spytała
-Boże Patrysiu co się stało
Po tym wytarła ręce w ręczniczek i podeszła ja się zsunełam na ziemię i zaczęłam łkać mama mnie przytuliła i spytala
-Co się stało skarbię?
Ja się na nią spojrzałam i ze krzywdą w głosie powiedziałam
-Ma_ma_mamo ja_ja_ja
Ja zaczęłam bardziej płakać i wydusiłam
-NIENAWIDZĘ GO!
I pobiegłam do pokoju