Dramione- Miłość tam i z powrotem

RON!!

Pov Hermiona

Obudziłam się o godzinie 9:00. Dziś sobota 2 września, czyli spotkanie z moim przyjacielem Ronem. Ubrałam się i zeszłam zrobić sobie śniadanie. No cóż, kiedy mieszka się semej, trzeba sobie jakoś radzić. Zaparzyłam sobie miętową herbatę i zrobiłam sobie omlety. Gdy zjadłam śniadanie była 10.00. *Ok, do spotkania z Ronem mam jeszcze 2 godziny.. Co można robić w tym czasie? Wiem! Pójdę na zakupy!* Założyłam buty i przeteleportowałam się na ul. Pokątną. Swoje pierwsze kroki skierowałam do madame Malkin. Niedługo chcę rozpocząć pracę w Ministerstwie Magii (MM), więc chcę wyglądać przyzwoicie. Kupiłam trzy nowe szaty- dwie na co dzień, jedną odświętną. Następnie kupiłam: pergamin, pióra, kilka książek, bombonierki lesera, proszek natychmiastowej ciemności... Spojrzałam na zegarek.*O, już 11:30?! Muszę już wracać!* Przeteleportowałam się do domu. Przebrałam się w sukienkę, założyłam baleriny i wyszłam z domu. Znowu. Ron już na mnie czekał. Zaczęliśmy spacerowaliśmy rozmawiając i głośno się śmiejąc.

-Wiesz Hermiono, znamy się już bardzo długo, a ja nie mogę już dłużej tego ukrywać. Podobasz mi się od czwartej klasy, ale nie chciałem Ci wcześniej tego mówić. Kocham Cię. A ty mnie?-zakończył swoją wypowiedź stawiając mnie w dziwnej sytuacji.- Hermiono? Żyjesz, Herm?

- Wiesz Ron..-odpowiedziałam- Kocham Cię, ale jako brata, jako przyjaciela. Nie kocham Cię w TEN sposób. Kiedyś w szóstej klasie Cię kochałam, ale ty byłeś wtedy z Lavender. Wtedy dałam sobie spokój. Wątpię, czy jeszcze kiedyś to do Ciebie poczuję. Nie chcę jednak przez to tracić naszej przyjaźni.

-A ja nie chcę Cię znać jako przyjaciółkę, ale jako dziewczynę. Nie jestem w stanie sojrzeć Ci w oczy wiedząc, że jesteś wolna, że mnie nie chcesz.. Zresztą po co ja to opowiadam takiej nic nie wartej szlamie jak Ty! Nara!

-RON!-przeteleportował się- Proszę.. Nie bądź jak Malfoy..-rozpłakałaś się-Straciłam przyjaciela!!.. Dlaczego ja?!