Polowanie Czas Zacząć... Rozdział 2

154 14 2
                                    

Rozłączyłam się. Ubrała się w mój strój na misję i wyszłam z domu. Weszłam na dach najbliższego wieżowca i zaczęłam skakać po dachach. Po paru minutach byłam już przed Avengers Tower. No budynek robi wrażenie. Szkoda, że należy do Starka. Wiecie nie przepadam za nim. Dlaczego? Ponieważ jest tylko frajerem z największym ego na świecie, który sypia z każdą napotkaną kobietą, a potem je zostawia. Wiem, bo moja przyjaciółka Emma mi o tym opowiadała. Zrobił jej dziecko i kazał się wynosić. Dureń, idiota, palant, egoista i....wieloma innymi przymiotnikami mogłabym go określić. Weszłam do wieży, a tam zatrzymała mnie jakaś rudowłosa kobieta. 

-Dzień dobry pani nazywam się Pepper Potts. W czym mogę pomóc? - pyta zapewne sekretarka Starka 

-Fury kazał mi tu przyjść to podobno ważne - odpowiadam od niechcenia 

-A pani Johansson? - kiwnęłam głową na tak - Wszyscy są na 70 piętrze - mówi i się uśmiecha 

-Dziękuję - odwzajemniam uśmiech, chyba ją polubię. Skierowałam się w stronę windy i pojechałam na 70 piętro. Drzwi windy otworzyły się  z cichym "pip", a mnie ukazał się przestronny salon połączony z kuchnią, a w nim sprzeczających się Avengersów i Fury'ego. Wyszłam z windy. 

-Ona nam pomoże - oznajmia Fury wskazując na mnie 

-Ona?! - wypalają nie dowierzając wszyscy Avengers prócz Nat. Nic dziwnego, byłyśmy na paru wspólnych misjach i się zaprzyjaźniłyśmy. Wie na co mnie stać. 

-Tak ona - potwierdza dyrektor poważnie 

-Przecież on ją zabije przy pierwszej okazji - tak myślisz Stark? 

-Wątpisz w moje możliwości? - pytam podchodząc do niego pewnie 

-Nie zdołała byś pokonać mnie złotko. - oj pożałujesz tego 

-Jesteś pewien? - pytam już przed nim dając mu szansę żeby się wycofać. 

-Oczywiście - to się okaże. Przygwoździłam go do ściany i przyłożyłam szpony do gardła.  Był przerażony i zaskoczony tak jak reszta. 

-I kto wygrał? - szepcze mu do ucha 

-Łowczyni puść go - rozkazuje zły dyrektor. Nie rozumiem o co mu chodzi. Przecież nie mam zamiaru go zabić. Jeszcze... Puszczam Starka chowając szpony i uśmiecham się do reszty jakby nigdy nic 

-Avengers. Poznajcie agentkę Susan Johansson znana też jako Łowczyni - przedstawia mnie Fury bo ja bohaterów znam z akt i telewizji. 

-Miło was poznać - mówię uśmiechnięta 

-Em... Mam pytanie - podejmuje Bruce 

-Słucham. 

-Jak ty to zrobiłaś? - pyta wskazując moje dłonie. 

-Że to? - pytam wysuwając szpony. Ich miny były komiczne, więc zaczęłam się śmiać. Po paru minutach uspokoiłam się. 

-Jesteś spokrewnione z Wolverinem? - pyta Clint 

-Nie, ale jesteśmy przyjaciółmi, a co? To, że mam szpony od razu musi oznaczać, że jestem jego rodzina? Nonsens. 

-Tylko spytałem - broni się 

-Dobra podsumujmy. Susan ma nam pomóc znaleźć Jelonka. - mówi Stark 

-Po pierwsze: dla ciebie Stark Łowczyni, nie zasługujesz na zwracanie się do mnie po imieniu, a po drugie:.... Jakiego Jelonka? - pytam 

-Coś ty się na mnie uwzięła? - pyta Stark, a ja go ignoruje, podchodzę do Fury'ego czekając na odpowiedź 

-Twoim zadaniem jest znalezienie Lokiego czyli brata Thora... 

Łowczyni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz