Luna💋
Późnym wieczorem około dwudziestej pierwszej wracałam do rezydynecji cioci.Kiedy weszłam do domu zastałam ciocię Sharon siedząca na kanapie.Już chciałam się wytłumaczyć cioci z tego że późno wróciłam, ale ona zaczęła rozmowę pierwsza.-Luna musimy pogadać.
-Ciociu bardzo cię przepraszam że wróciłam tak późno ale zagadałam się z koleżanką.-sklamałam na poczekaniu.
-Nie chodzi mi o to.
-Nie?A o co?-spytałam zdziwiona
-Słuchaj Luna,pamiętasz jak bardzo chciałabyś żeby rodzice byli na twoich urodzinach?
-Tak,tak pamiętam, ale pogodziłam się z tym faktem że ich nie będzie.
-Ja właśnie w tej sprawie.
-O co chodzi ciociu?Czy stało się coś im?-zmartwiona spytałam.
-Nie nic się im nie stało.
-To co jest?
-Oni przyjeżdżają na twoje urodziny.
-Naprawdę?!Ciociu nie mogę w to uwierzyć!-zszokowana przytuliłam ciocię.
-Dziękuje, dziękuje, dziękuje!
-Nie dziękuj mi tylko mamie i tacie.
-Jasne,oczywiście.A kiedy przyjadą?
-Powinni być jutro wieczorem.
-Już jutro?!
-Tak!Już jutro w końcu masz za 3 dni urodziny.
-Ah no tak,całkowicie zapomniałam.Ja nie zasnę przez całą noc i nie będe mogła skupić się na zajęciach
-Radzę ci się skupić-pogroziła mi ciocia
-Tak jasne będę pilnie się uczyć.
-Moja kochana siostrzenicą- opowiedziała po czym mnie przytuliła.
-A teraz zmykaj spać bo masz lekcje na 6.
-No tak,już idę.Pa ciociu,dobranoc!
Weszłam na górę po schodach i poszłam do łazienki w celu umycia się.Po skończonej kąpieli,położyłam się na łóżku i zasnęłam.
D
ziękuję za prawie 400 wyświeeń💋❤❤