Rozdział 1.

7 0 0
                                    

Dziś jest początek wakacji. Bardzo się cieszę. Jedynie pójść na uroczystość zakończenia roku szkolnego. Odebrać świadectwo i koniec pierwszej klasy.

Poszłam do łazienki załatwić potrzebne sprawy. Wzięłam prysznic. Umyłam zęby. Wysuszyłam i poczesałam moje włosy. Zastanawiam się nad ich ścięciem. Jest mi w nich niewygodnie. Plączą się. Niestety, moja mama nie pozwala nic zrobić z kudłami.
Wyszłam z łazienki i poszłam po wcześniej przygotowane przeze mnie ubrania. Ubrałam się w białą sukienkę i czarną marynarkę. Na nogi nałożyłam moje wysłużone, czarne baletki.

Weszłam do kuchni, gdzie siedziała moja mama. Sophie należała do szczupłych, niskich, ładnych blondynek. Na nosie miała okulary z metalowymi oprawkami. Z zawodu była psychoterapeutką. Miała swój gabinet na obrzeżach miasta. Kochałam ją jak biologiczną matkę, której nie pamiętałam. Dzięki niej nie byłam już w domu dziecka. Przekonała swojego męża, Adama, by adoptować dziecko, gdyż ani ona, ani on nie mogli mieć dzieci. Często słyszałam historię, w której opowiadała jaka była szczęśliwa, gdy tata zgodził się na adopcję. Serce jej się krajało, gdy zobaczyła mnie w kącie pokoju. Odrazu wiedziała, że właśnie mnie chce.

-Cześć, mamuś- podeszłam do mamy, która piła właśnie kawę i pocałowałam ją w policzek

-Cześć, słońce- odpowiedziała.

Zrobiłam śniadanie, które co rana jadłam. Z pudełka wysypałam płatki kukurydziane i nalałam jogurtu naturalnego. W oddzielną miseczkę pokruszyłam gorzką czekoladę i wstawiłam do mikrofalówki, by się roztopiła. Następnie wylałam ją na jogurt i wszystko wymieszałam. Usiadłam koło stołu i zaczęłam pałaszować.

-Madzik, musimy pogadać- powiedziała mama

-Okej, mamuś. O co chodzi?-zapytałam.

- Bo jest taka sprawa.... yyy... jak to powiedzieć... yyy.... Musisz pojechać do swoich dziadków na miesiąc.

-Co ??? Ale dlaczego?

- Jak pewnie zauważyłaś, na każdym kroku kłócimy się z Adamem. Chcemy gdzieś wyjechać, wziąć urlop. Może wtedy nasza relacja się polepszy.

- No, okej- powiedziałam ze zrezygnowaniem- To kiedy jadę?

-Jutro

-Dob... Co?? Jutro?

-Tak, przyjdziesz po szkole i spakujesz się

-Dobrze

-Pa, kochanie.

-Pa

Mama wyszła, a ja zaczęłam jeść. Po zjedzeniu umyłam to co ubrudziłam i szklankę mamy. Poszłam jeszcze do pokoju. Wzięłam torebkę, do której włożyłam komórkę, słuchawki, chusteczki higieniczne oraz teczkę na świadectwo. Wyszłam z domu. Zakluczykowałam drzwi i ruszyłam w stronę szkoły. Założyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Taak.. trap to coś, co kochałam. Powstrzymałam się z całych sił, by nie zacząć tańczyć w takt muzyki. Mijałam dobrze znane mi ulice, budynki i nim się obejrzałam, 2 kilometry zostały pokonane. Weszłam do szkoły. Pokierowałam się w stronę auli. Usiadłam na jednym z krzeseł i czekałam na rozpoczęcie akademii.

Ale nudy... Jeszcze 5 minut i koniec, a potem tylko odebrać świadectwo. W tym roku zabrakło tylko 2 ocen, by osiągnąć czerwony pasek.

Po wszystkim poszłam do domu i jak zwykle słuchałam muzyki. Teraz szła Inna- cola song(lookas trap remix). Bardzo mi się podobała. Weszłam do domu, poszłam na strych i wzięłam walizkę, do której później spakowałam moje ubrania.

Ubrałam leginsy i luźną bluzkę. Włosy związałam w kitkę. Zamknęłam drzwi, włączyłam muzykę i dałam się jej ponieść. Patrzyłam się w lustro przy każdym kroku. Chciałam, by wszystko było doprowadzone do perfekcji. Jeśli coś nie wychodziło, naciskałam pauzę i powtarzałam krok, by był idealny.
Po kilku piosenkach postanowiłam trochę pobiegać. Założyłam adidasy. Wyszłam, zakluczykowałam drzwi. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam playlistę.
Biegłam w stronę lasu, jak zawsze. Minęło 20 minut i zatrzymałam się przy źródełku. Było to moje ulubione miejsce na świecie. W nim mogłam się wyciszyć, podziwiać odgłosów natury, czuć zapach drzew. Po nie wiem jakim czasie, zaczęłam drogę powrotną. Myślę, że minęło mnóstwo godzin, bo zaczynało się ściemniać.

Doszłam do domu. Otworzyłam drzwi i udałam się w stronę mojego pokoju. Wzięłam piżamę i bieliznę. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Po powrocie do pokoju położyłam się na moim łóżku i po krótkim czasie udałam się do krainy snów.

~~~

Hej, hej, hej.


Pierwszy rozdział już za mną. Mam nadzieję że się podoba. Nie wiem kiedy następny.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 17, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tajemnice MagdalenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz