Przyjmę młodą osobę do pracy (15-17 lat). Godziny zajmują od 8 do 20. Pieniądze zależą od tego, jak osoba się spisze. Chętnych proszę o wysłanie SMS'a pod numer *wymienia numer* oddzwonię. (To gościu nie umie pisać ogłoszeń, nie ja pf)Bez dłuższego namysłu postanowiłem wysłać wiadomość o treści:
Chciałbym dowiedzieć się więcej.
Po paru minutach mój telefon zaczął wibrowac a moim oczom ukazał się podany wcześniej numer. Odebrać? Może to być jakiś pedofil. W ciągu sekundy w głowie miałem setki pytań, ale jednak postanowiłem odebrać.
- Ha-halo?
- Witaj, chciałeś dowiedzieć się więcej, ale najpierw opowiedz mi coś o sobie. - ten facet miał bardzo przyjemny i seksowy głos, to wiem juz na pewno.
- Jestem Leondre, skrót to Leo...
-Awww! Leoś - mężczyzna pisnął do słuchawki na co ja zarumienilem się.
- Ma-mam 15 lat. Mieszkam w Port Talbot. - znowu zacząłem się jakac, ewh.
- Słuchaj, nie mam teraz zbyt wiele czasu, ale jutro o godzinie 15 możemy się spotkać przy restauracji w Harbour Way?
- Dobrze. - po tych słowach rozlaczyl się.
Nie wiem ile on ma lat, ani gdzie mieszka, czym się zajmuje, ale nie wydawał się być złym człowiekiem.
Spojrzalem na zegarek w telefonie gdzie zobaczyłem godzinę 20:14. Cholera. Bałem się ciemności, a co dopiero IŚĆ DO DOMU KIEDY JEST CIEMNO.
Włączyłem latarkę w telefonie i postanowiłem jak najszybciej wracać.
Po paru minutach drogi usłyszałem mialczenie. jdnxjisksjsjsjzjhsjs CZY TO KOTEK?!?!?!??!. Kochałem kotki, sa takie urocze.
Bez zastanowienia i całkowitego zapomnienia o lęku skrecilem w stronę z której dobiegaly kocie odgłosy. Wokół pudełek które stały przy cegalnej ścianie chodził sobie mały, rudy kot. Poglaskalem go, a on zaczął glosno mruczec.
- Chciałbym Cię wziąć do domu, ale wiem, ze nie byłoby Ci tam dobrze. - mówiłem do stworzonka, które właśnie ocieralo sie o moje nogi.
Po paru minutach zabawy z kotem, przypomniałem sobie o godzinie. Z wielką niechęcią opuscilem miejsce w którym znajdował się zwierzak i ruszyłem w stronę domu.
Droga mijala mi raczej spokojnie, zacząłem rozmyślać o mojej nowej pracy. Nie wiem, co będę tam robił, boję się również jutrzejszego spotkania.
Myślałem tak całą drogę, aż w końcu moim oczom ukazał się niewielki, szary, jednopiętrowy dom. Tak, to tu mieszkam. Nie pewnie otworzyłem drzwi i szybko wbieglem do swojego pokoju rzucając się na łóżko.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°Obudziłem się o godzinie 12:34. Otworzyłem oczy i spojrzałem w sufit.
Tak bardzo nie chce żyć, boję się tego. Nie wiem, co mnie dziś spotka, a puste słowa będzie lepiej kłamią. Nikt nie może przewidzieć, jak będzie, a może juz nawet nie będzie.
Mimo, ze takie słowa miałem w głowie codziennie, wiedziałem ze nie mogę się poddać, musze pokazać, ze jestem silny i wygram.
Postanowiłem dłużej już nie rozmyslac i zacząć przygotowywać na spotkanie.
Wyjalem z szafki za dużą, biała bluzkę, czarne spodnie z dziurami oraz bieliznę. Poszedłem do łazienki i tam się ubralem. Umylem także zęby i rozczesalem swoje włosy.
Po porannej toalecie udałem się do małej kuchni z której wziąłem do jedzenia tylko jabłko. Spojrzałem za zegarek w swoim telefonie który pokazywał godzinę 14:30. Do restauracji w Harbour Way mam 15 minut drogi więc spokojnie przyjdę na czas.
14:55
Kiedy już dotarłem na miejsce, zobaczyłem blondyna który siedział na ławce przy restauracji i próbował się do kogoś dodzwonić. Poczułem wibracje w kieszeni i zobaczyłem numer faceta z ogłoszenia. To musiał być on.
CZYTASZ
Oh, Daddy | Chardre
FanfictionLeondre jest biedny i potrzebuje pieniędzy. Pewnego dnia poznaje kilka lat starszego mężczyznę, który okaże się dla niego jedyną nadzieją.