Prolog.

79 9 1
                                    

Lily
•••••••

Nie mogłam dzisiaj zasnąć. Jest to ostatni mój dzień w domu, w zasadzie to dzisiaj już wylatuje do Londynu na 5 miesięcy. Zeszły rok był dla mnie bardzo pracochłonny, dostałam stypendium i wyjeżdżam do szkoły za granicę w ramach wymiany. Mieszkam w Nowym Jorku, niedaleko Howard Beach.
Jestem brunetką z zielonymi oczami, nie za wysoka, nie za niska.... dla mnie ok.

Denerwuje się. Mało co spałam w nocy, a za godzinę muszę być na odprawie. Walizkę miałam spakowaną, nawet dwie. Wstałam szybko z łóżka, wzięłam szybki prysznic i ubrałam na siebie zwykle jeansy i białą koszulkę zasłaniającą pępek. Przewiązałam w pasie cienkim beżowym sweterkiem, gdyby było zimno w samolocie.

Wychodząc z pokoju spojrzałam jeszcze raz na niego.
Biało beżowy pokój. (Załącznik)
Niedawno był w nim remont, a już go opuszczam. Niby tylko na semestr, a może aż?
W ostatniej chwili zauważyłam mój telefon, który leżał na pościeli. O mały włos bym go zapomniała. Wzięłam go szybko i udałam się z walizką do kuchni.
Tam mama przygotowała moje ulubione naleśniki z brzoskwiniami
i czekoladą .

••••••

Rodzice zawieźli mnie na lotnisko. Pożegnałam się z nimi i udałam się na odprawę, która minęła całkiem sprawnie. Siedziałam w samolocie pół godziny przed planowanym startem.
Założyłam słuchawki włączając ulubioną playlistę i ułożyłam się wygodnie w siedzeniu.

•••••

Po kilku godzinach poczułam lekkie szturchnięciami w ramie. Odwróciłam głowę od okna i spojrzałam na stewardessę.
-Panienko, za 15 minut lądujemy. Proszę zapiąć pasy.
-Dziękuje.- uśmiechnęłam się do rudej kobiety po czterdziestce, która odrazu odwzajemniła gest. Spakowała słuchawki i książkę do torby
i przygotowałam się do lądowania.

Po miękkim lądowaniu i podziękowaniu pilotowi za bezpieczny lot udałam się po bagaże.
••••••

Z moimi walizkami udałam się do sali przylotów gdzie czekała masa ludzi. Gdzieś niedaleko ujrzałam dosyć wysoką, młodą kobietę z ciemnymi włosami trzymającą kartkę z moim imieniem. Podchodząc do niej uśmiechnęła się do mnie.

-Witam Lily, Nazywam się Jessica Hall, jestem twoją nową wychowawczynią. Mam nadzieję, że podróż minęła ci miło i spokojnie.
-Nie narzekam, dziękuje.- odwzajemniła uściśnięcie dłoni
i poszłam za kobietą do taksówki, która zawiozła nas do akademiku, w którym o dziwo już roiło się od nastolatków, pomimo że został jeszcze tydzień wakacji.
Chciałam przyjechać wcześniej i zwiedzić trochę Londyn. Nigdy wcześniej tu nie byłam. Jutro zacznę zwiedzanie. Najpierw chcę się trochę zaklimatyzować tutaj.
Wchodząc do akademiku szukałam pokoju numer 8. Na samym wejściu prawie oberwałam papierem toaletowym, który wyleciał z jakiegoś pokoju.

Zapowiada się ciekawy pierwszy semestr....

••••••••
Jestem  ciekawa jak wam się spodoba.
Wiem, usunęłam tamte opowieści, ale i tak były bardzo kiepskie i nie wiedziałam co dalej pisać.

Mam nadzieje, że to wam się spodoba.

Catherine_

Hello, Harry.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz