1.

3.1K 249 44
                                    

Dociera do mnie znienawidzony zapach korzennej wody kolońskiej. Zamieram, kiedy materac ugina się pod jego ciężarem. Doskonale zdaję sobie sprawę, z tego, co mnie czeka. Ohydne dłonie sunące po moim nastoletnim ciele... Połykam łzy, kiedy obsuwa moje bawełniane majtki. Rozdarcie, a potem nicość...

Podnoszę się do pozycji siedzącej i zerkam na zegar. Czwarta piętnaście. To tylko sen, który wraca nieprzerwanie co noc od kilku lat.
Wycieram wierzchem dłoni spocone czoło i wychodzę z łóżka.
Wskakuje w luźny dres i zabieram z szafki butelkę wody mineralnej. 

Przy pierwszych promieniach wschodzącego słońca, wchodzę na teren Central Parku. Daruję sobie rozgrzewkę, zaczynam od powolnego truchtu, stopniowo przyśpieszam kroku, robiąc głębokie wdechy. Kiedy moje płuca i nogi wiedzą, co się święci, pędem ruszam przed siebie.
To jedna z niewielu chwil w moim nędznym życiu, kiedy mogę poczuć się wolna. Kiedy katuję swoje mięśnie, odciążam umysł pełen czerni i traumatycznych wspomnień. To kolejny rodzaj terapii, mający na celu wyciągnięcia mnie z bagna przeszłości.  Jak na razie, bezskutecznej ...

Po powrocie do mieszkania włączam telewizor i wybieram kanał sławnego serwisu informacyjnego. W towarzystwie porannych wiadomości wskakuje pod prysznic. W trakcie nakładania maski na włosy, z salonu dociera do mnie głos prezentera; 

— [...] Z przykrością informujemy, że dziś w nocy zmarł Jacob Underwood, założyciel „Underwood Law„. Znanego prawnika znaleziono w jego domu. Koroner nie podał oficjalnej przyczyny śmierci, nieoficjalnie możemy uznać, iż to był zawał serca [...]

Bezwładnie osuwam się na kolana wprost pod strumień wody, który zalewa mi oczy i uszy. Krztusząc się, na czworaka wypełzam z kabiny. Kiełkujący zalążek nadziei nakazuje mi sprawdzić, czy to, co usłyszałam, jest prawdą. Wstaję i ostrożnie idę do salonu, zostawiając za sobą mokre ślady. W chwili, gdy wchodzę do pomieszczenia, na ekranie widać fragment nagrania, na który czekałam przez siedem lat. Na metalowych noszach, w czarnym jak smoła w worku, wujek Jacob na zawsze opuszcza swój dom. A jednak to prawda. Potwór, który zniszczył mi życie, odszedł właśnie bezpowrotnie. Już nigdy nie przyjdzie w nocy do mojego łóżka. Już nigdy nie weźmie mnie siłą. Już nigdy mnie nie uderzy... Wybucham płaczem pełnym ulgi i ... nieopisanego szczęścia. Od teraz mogę w pełni poczuć się bezpieczna.

Bezmyślnie chwytam za telefon i wybieram numer mojego wieloletniego terapeuty, Erica. 

— Dzień dobry, z tej strony Fara Ward. Czy doktor miał już okienko na poranną kawę? — rzucam, rozglądajac się za czymś do ubrania.

Godzinę później, leżę wyciągnięta na leżance i wypijam ostatni łyk kawy z papierowego kubka.

— Jak się czujesz w tym szczególnym dniu Faro? — pyta, poprawiając krawat. 

Przewracam oczami wyłapując ten profesjonalny, medyczny ton. Z usług doktora korzystam dość długo, przez ten czas zdążyliśmy się porządnie za kumplować. Taka kolej rzeczy bardzo mi pomogła stopniowo się otworzyć. Eric jest jednym facetem, z którym rozmawiam sam na sam w zamkniętym pomieszczeniu. W życiu codziennym unikam jak ognia takich sytuacji... unikam mężczyzn i kontaktów z nimi...

—  Dzisiaj znów miałam sen. O tej samej godzinie co zawsze. Standardowo poszłam pobiegać... - milknę, wbijając wzrok w sufit — Pomijając nieprzyjemny początek dnia, idąc do parku, czułam, że jest inaczej... Nie wiedziałam jeszcze o jego śmierci... Nie potrafię logicznie ci tego wytłumaczyć — bąkam.

Mężczyzna marszczy brwi i odchyla się na krześle. 

— Wychodzi na to, że nastąpił upragniony przełom. I co najlepsze, sama go zarejestrowałaś — mówi, uśmiechając się szeroko. 

Puszczam mimo uszu ten psychologiczny bełkot. Słyszałam go wiele razy, jednak nic nowego nie wniósł. 

— Przebudzenie — mruczę — Bardziej byłabym skłonna stwierdzić, że to rodzaj przebudzenia. Nie robię nic, aby świętować przełomy — dodaje po chwili zastanowienia. 

Wstaję i wyrzucam zmiętolony kubek do kosza. Czas mojej śniadaniowej sesji dobiega końca. Sięgam po torebkę i próbuje zlokalizować swój telefon. 

— Potraktujmy to przebudzenie jako impuls do działania, którego następstwem będzie przełom milowy — oświadcza, przekrzykując „Innuendo”,które rozbrzmiewa z dna mojej torby. 

Przesyłam mu buziaka i wychodzę na korytarz. Wyświetla mi się firmowy numer. 

Jak dobrze pamiętam, dzisiaj mam wolne. Pewnie nie potrafią okiełznać kserokopiarki... 

Faro musisz natychmiast przyjechać do firmy. Mamy mały problem — warczy mój szef nerwowym tonem. 

Zagryzam wargę i wychodzę na ulicę, szukając wzrokiem wolnej taksówki. Po jego tonie wnioskuje, że nie jest dobrze. 

Oby to była ostatnia niespodzianka, tego pokręconego poranka...


Wrzucam na próbę i czekam na opinie. Musiałam coś skrobnąć, żeby nie zapomnieć o swoim pomyśle 😛

PrzebudzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz