Studio - ep 1

3.9K 172 9
                                    

"-To się zdarza... nastolatkowie z nałogami to powszechne zjawisko...

-Ona ma 17lat!  I dziecko!  Przestań pobłażać tej dziwce!

-Ehhh ...

-Ehh? Ty do tego doprowadziłaś. A teraz patrz!  Co zrobimy z nią... Uhh.. wygląda zupełnie jak matka... Nie oddamy jej matce! Nie po tym wszystkim ! Zabieram ją ze sobą.  Załatwię dokumenty...."

-Hej słodka.. -słyszę  syk Daniela zza  ściany jakiegoś starego budynku. Gdy tylko nadzieja, że to tylko mi się przesłyszało,  kiełkuje w mojej głowie, widzę jak wynurza się zza betonu i opiera o nią jedną rękę.  Ignoruję jego znaczące spojrzenie i przechodzę obok nie zwracając uwagi na jego osobę.  Nie należy do osób ciekawych, ani zasługujących na moje spojrzenie w tej chwili. Nie po tym wszystkim. Niech poczuje ból który mi zadał.

Glupota... omijam Go bo wiem że jeśli poprosi o wybaczenie, to je dostanie. Wybaczę mu po tych wszystkich zdradach i zachowaniu w stosunku do mnie. Jakbym była rzeczą. Nieużyteczną.

Przyspieszam krok kiedy zaczyna mi się wydawać że czuję jego spojrzenie na moich plecach. Nie chcę już tego przeżywać.  Jestem singielką! Wooohooo!  Uśmiecham się wraz z kolejnym kłębem dymu uciekajacego z moich ust.

Idę dalej starając się nie myśleć o tym że Daniel pewnie znów będzie się do mnie wieczorem dobijał. 

Wieczorem... hmmm... ciekawe dlaczego o tej porze? Ah no tak, pewnie narobił sobie długów i nawet do burdelu go nie wpuszczą, więc dobija się do mnie...

Czuję jak moja twarz smętnieje, mieście się rozluźniają, usta tworzą odwrócone "U" i stają się ociężałe. Odpycham od siebie wszelkie myśli.  Wykrzywiam usta w nieznośnym grymasie i już mi lepiej. Uroczo to nie wygląda ale lepsze od tego smętu.

Wchodzę do szkoły i odpływam. Jak zwykle, nie zwracam uwagi na nic co się w niej dzieje. Po prostu nie rozrabiam, robię co mi karzą.  Tak czasami trzeba. Nie lubię rzucać się w oczy, choć ewidentnie na taką wyglądam.  Wychodzę ze szkoły równie szybko co wyszłam.

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*

Miałam właśnie zamiar chwycić za klamkę i wejść do studia tatuażu w kturym aktualnie sobie dorabiam, kiedy drzwi same się otworzyły i trafiły mnie mocno w nos.

-Nosz kurrr.. Serio?  Otwierasz te drzwi czy się na nie rzucasz ?

-Przepraszam, nie chciałem. 

-Ehh nie ważne...

Mruczę przechodząc obok czarnowłosego chłopaka, nie zwracając zbytniej uwagi na jego twarz. Słyszę za sobą tylko prychnięcie i głęboki głos mówiący "pieprzona księżniczka". Nie reaguję. Idę dalej, tak się przed chwilą wyłączyłam że nie zdałam sobie sprawy jak najechałam na tego gościa. 

Czy to ważne? I tak pewnie go już więcej nie spotkam ....

Melduję się na stanowisku i zaczynam porządkować wszystkie foldery ze wzorami, przy okazji sprawdzam czy nie przyszły już nowe. Sama zaprojektowałam parę tatuaży, dlatego tak cieszę się na nowy folder. Będzie tam coś mojego ... Yay! To studio to njalepsze co mi się przydarzyło.  Pracuję tu codziennie, nie licząc niedzieli. Zarobki nie są wysokie, ale nie potrzebuję dużo. 

Kiedy kończę sprzątać, biorą się za moje stanowisko. Nie robię tatuaży, jestem za młoda, za mało doświadczona, no i się boję.  Sama mam parę. Kocham je nad życie.  Każde z nich jest związane z jakimś tekstem piosenki. Połowa to My Chemical Romance. Ale nie wiem czy odważę się kiedyś, podjąć to ryzyko, zrobienia komuś tatty. Fakt że jeśli schrzanię i to mój klient będzie miał spaprany tatt do końca życia, nie pozwala mi na zaznajomienie się z tym fachem. Barney, starszy ode mnie, utalentowany pracownik tego studia, a mój kolega, twierdzi że mam do tego "smykałkę" i że kiedyś się do tego przekonam. Uczyłam się na cielęcej skórze.  Barney pozwalał mi to robić.  zwykle używa się ich żeby próbować jak tatty wyglądają na skórze, moje były niezłe.  Ale na martym kawałku mięsa które nawet nie było człowiekiem. Nie pociesza ani nie przekonuje mnie to.

Asystuję przy pary wizytach, uzupełniam 'tusz' ,  wymieniam igły i przyjmuję paru klientów do ostatniej minuty mojej zmiany.

Pod koniec dnia jestem wykończona.  Zastanawia mnie tylko dlaczego tak bardzo martwiłam się tym że ten chłopak wróci do studia.

Potrząsam głową starając się wyrzucić z siebie tą dziwną myśl.

Wracam do domu przez ciemne, przydymione uliczki jak codzień. 

Gdy tylko dochodzę do własnych drzwi, staję jak wryta. Daniel...

Bad, bad girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz