Rozdział 1

44 6 2
                                    

*Specjalnie dla pysia_rysia *

Budzik zadzwonił dokładnie o 6:30, ale ja już nie spałam dobrą godzinę, stresowałam się pierwszym dniem w nowej szkole. Zwlekłam się z łóżka, i poszłam do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą i dokładnie osuszyłam puchatym ręcznikiem. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Zwykła dziewczyna,średniego wzrostu,dość długie czarne włosy,ciemne brązowe oczy,mały nos i pełne usta. Wyglądałam na swój wiek, ale z charakteru nie za bardzo, No bo jaka 17-lata woli siedzieć w domu w piątkowy wieczór zamiast iść się zabawić. Wyszłam z łazienki, wyciągnęłam z szafy zwykły bordowy sweter, krótkie jeansowe spodenki i do tego czarny pasek. Szybko się przebrałam, chwyciłam plecak spakowałam jeszcze do niego portfel oraz słuchawki i ruszyłam w kierunku kuchni. Na stole leżała już kartka: Kochanie wyszłam już do pracy, jakby się coś działo to dzwoń. Powodzenia w szkole xoxo.

-Po co mam dzwonić skoro i tak nie odbierzesz??- powiedziałam po cichu i wyrzuciłam kartkę do kosza.

Mimo ze jesteśmy tu 2 dni to widziałam ją w domu tylko raz, tak bardzo jest zajęta pracą że nie zwraca na mnie uwagi. Ja rozumiem nowa praca, chce się pokazać z jak najlepszej strony ale powinnismy się trzymać razem po wypadku Taty, mimo że już nie długo mija rok od tej tragedii. Zacisnęłam mocniej oczy aby nie pozwolić popłynąć łzą po moim policzku. Zrezygnowałam z śniadanie i udałam się do łazienki. Rozczesałam włosy i umyłam zęby. Założyłam czarne tenisówki, chwyciłam plecak oraz telefon po czym wyszłam z domu i upewniając się że dobrze go zamknęłam ruszałam w stronę szkoły.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Gdy przeszłam przez próg szkoły od razu udałam się na poszukiwanie klasy nr 243, tam miała się odbyć moja pierwsza lekcja czyli biologia. Jak już znalazłam odpowiednią klasę, co zajęło mi dość dużo czasu, ponieważ tak szkoła jest ogromna, spojrzałam na zegarek 7:47. Usiadłam przy ścianie i założyłam słuchawki i włączyłam najnowszą piosenkę Seleny Gomez "Fetish". Siedząc tak, przyglądałam się ludziom na korytarzu niektórzy ekscytowali się świeżo rozpoczętym rokiem szkolnym, a inni wyglądali jakby dopiero co wstali. Ludzie zaczęli wchodzić do klasy więc pewnie zadzwonił dzwonek a ja przez słuchawki po prostu go nie słyszałam.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Odłożyłam już ostatnią niepotrzebną książkę do szafki, zatrzasnęła drzwiczki i odwróciłam się nagle wpadając na kogoś.
-Uważaj- rzucił chłodno brunet.
Nie widziałam co odpowiedzieć więc rzucałam ciche przepraszam po czym on prychnął i odszedł ze swoją świtą.
Ja rozumiem to była moja wina no ale powiedziałam przepraszam czego on jeszcze oczekuje? Nagle, nawet nie wiem dlaczego krzyknęłam na tyle głośno aby usłyszał:

-Cham- Brunet zatrzymał się a mi przyspieszył puls. Już myślałam że odwróci się i coś mi powie ale On tylko pokręcił sprzecznie głową jakby z niedowierzaniem i ruszył dalej.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Siedziałam sobie spokojnie na matematyce kiedy nagle przypomniałam sobie, że nie wzięłam tabletek. Od razu zaczęłam się denerwować i unosiłam drżącą rękę w celu zwrócenia na siebie uwagi nauczyciela.

-Tak Ca-mila- zapytała z chwilą przerwy nauczycielka, pewnie nie jest pewna co do mojego imienia.

- Mogę iść do toalety?- zapytałam a kiedy nauczycielka kiwnęła głową chwyciłam telefon i schowałam do kieszeni spodenek.

Szybko wyszłam na korytarz i usłyszałam głośny jęk. Odwróciłam się i zobaczyłam tego samego bruneta na którego wpadłam kilka przerw wcześniej. Tym razem chłopak trzymał się za nos z którego leciała delikatnie krew, domyśliłam się że musiałam go walnąć drzwiami kiedy wychodziłam z klasy.
- O jezuu.... ja... znaczy przepraszam- szybko do niego podeszłam i zaczęłam wymachiwać rękoma. Chłopak nic się nie odezwał- Chodź szybko zaprowadzę Cie do pielęgniarki- powiedziałam w pośpiechu biorąc go pod rękę. Chłopak szedł nie stawiając oporu. Idąc tak z nim korytarzem przypomniałam sobie o tym, że to mój pierwszy dzień w tej szkole i nie mam bladego pojęcia gdzie jest gabinet pielęgniarki.

- Wiesz ja..... nie wiem gdzie jest gabinet pielęgniarki- mówiłam coraz ciszej czując zażenowanie.

- Domyśliłem się, chodź- powiedział z lekkim rozbawieniem, chwycił mnie za rękę i poprowadził w dobrym kierunku.

Chwile pózniej był już w gabinecie a ja czekałam przed drzwiami. Zrobiło mi się strasznie głupio, ale jestem idiotką. Wyciągnęłam telefon z kieszeni pisząc SMS do Mamy:
-Zapomniałam wziąć tabletek, przyjedziesz po mnie ??

Po 5 minutach usłyszałam dzwonek, powinnam tu poczekać na chłopaka ale zostawiłam swoje rzeczy w klasie.
Podniosłam się z ławki, w przede mną pojawiła się pani Evans z moją torbą.

-Nie wróciłaś na lekcje więc wiozłam twoją torbę. Myślałam że jesteś w toalecie, co robisz tuta...-nie dokończyła bo z szatni wyszedł brunet-O matko Shawn co się stało?-powiedziała podchodząc do niego i upuszczając moją torbę.

Teraz przynajmniej wiem jak ma na imię. Podeszła do Shawn'a i przyjrzała się uważniej jego twarzy.

-Ta tu- wskazał na mnie. Miło.-Uderzyłam mnie drzwiami.- oznajmił lekko krzywiąc się z bólu.

-Tak uderzyłam go ale nie chcący! Nie wiedziałam że akurat będzie szedł. Przepraszam.- Ostatnie słowo skierowałam do Niego.

-Ja już pójdę, zwolnię się i zadzwonię po rodziców.- Oznajmij Shawn i już miał dochodzić kiedy nauczycielka złapała go za rękę.

-Owszem zwolnisz się ale nie zadzwonisz po rodziców.-Oznajmiła z lekkim uśmiechem.- Sprawczyni tego- wskazała na nos.- Odprowadzi Cię do domu.
Zamarłam.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Siemka jeżeli tu dotarłaś/eś oznacza że przeczytałeś pierwszy rozdział mojej pierwszej książki 🙃 Jeżeli Ci się spodobał zostaw po sobie ślad, masz jaką rade ? Wal śmiało ❤️
I odrazu mówię że mogą się pojawić jakieś niezgodności z rzeczywistością...
Mam nadzieje że się podoba xoxo

New Friendship || S.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz