Everlong 3

18 3 0
                                    



You move like I want to

To see like your eyes do



[Chester]


Tym razem na Roba nie musiałem długo czekać.

Tak jak obiecał zerwał się z końcówki lekcji, tak samo podekscytowany jak ostatnim razem. Już z daleka zaczął mi coś tłumaczyć, jednak było to tak chaotyczne, że praktycznie nic nie zrozumiałem.

Po tym, że zaczął ciągnąć mnie w stronę sali gimnastycznej zorientowałem się, że na pewno znowu chodzi o zespół.


Zgadłem.


Od razu po wejściu do pomieszczenia poznałem jednego z chłopaków. Jego kojarzyłem najbardziej ze wszystkich, jakoś wszędzie było go od zawsze pełno, więc trudno było go przeoczyć.

Jednak oprócz tego, że miał na imię Brad za wiele o nim nie wiedziałem, choć Rob pewnie zaraz opisze mi historie życia każdego z nich.

Drugiego znałem jedynie z twarzy, oprócz tego nic nie świtało mi w głowie, choć Shinoda kolegował się z oboma.

Ja nigdy nie wtrącałem się w ich relacje. Byłem chyba zbyt zazdrosny, by patrzeć na to, jak starszy rozmawia z innymi ludźmi.

-No, nareszcie jesteś. Czekamy tu od godziny -westchnął Brad, siedzący na podłodze z gitarą na kolanach.

-Zapomniałem, że mam sprawdzian z matematyki, nie chcę mieć zaległości jak rok temu -mruknął zmęczony, podchodząc do nich.

Pamiętam doskonale, co było parę miesięcy temu.

Mój przyjaciel ledwo się poprawił, mi niestety się to nie udało. Nie chciałem męczyć się rok dłużej w tej szkole, szczególnie, że Shinody i tak by tu już nie było.

Gdyby starszy nie odszedł to ja na pewno też bym tutaj został.


Bez niego po prostu przestało mi zależeć.

Na czymkolwiek.

Naprawdę, nie chciało mi się już nawet normalnie funkcjonować.

A raczej już nie potrafiłem.


-Chester? -Spytał drugi, kiedy stanąłem obok nich.

Podał mi swoją dłoń, uśmiechając się zadowolony.

-Tak, Bennington. -Odwzajemniłem jego uśmiech.

-Dużo o tobie słyszeliśmy. Jestem David.

Po chwili dłoń podał mi i przedstawił się również Brad.

-No wiesz co, Rob? Ładnie to tak mnie obgadywać? -Spytałem rozbawiony, a ten od razu zaczął wypierać się oburzony.

-Pretensje nie tylko do niego. Mike też sporo nam opowiadał -westchnął gitarzysta.

Spojrzałem na niego rozkojarzony, zaczynając się zastanawiać o co dokładniej chodzi.


Czyżby mój kochaś zwierzałby im się?

Ciekawe.

EverlongWhere stories live. Discover now