Zabity, Powstaje 3

Początek

Adam był zwykłym nastolatkiem, ale niedawno przydarzyło mu sie coś niezwykłego. 2 razy musiał pokonywać wirusa najstraszniejszej gry komputerowej świata! Ale za każdym razem nie był sam. Raz pomagał mu kolega Janek, a za drugim razem Weronika(Wydarzenia opisane są w książkach Zabity Powstaje 1 i 2). Było normalne popołudnie w szkole. Pani od polskiego się rozchorowała, więc klasa Adama miała zastępstwo. Poszli do sali komputerowej a pani od angielskiego pozwoliła im grać. Adam, Janek i Weronika, którzy po niezwykłych przygodach grali tylko we Fnaf'a, usiedli przy jednym komputerze. Adam włączył Fnaf 3 i zaczęli grać. Byli w tym naprawdę dobrzy. W pół lekcji przeszli całą gre. Nudziła ich już.
-A może zagramy w inną część? -zaproponowała Werka.
-A w jaką? -spytał Janek.
-Może w 1? I tak po kolei?
-Dobra. Mówię wam przejdzemy ją w pół godziny.
-No jasne!- przytaknęła Wera i wpisała w internecie Fnaf 1.
-Eee... i co teraz?
-Nie wiem...
Otoczenie było zupelnie inne niż w 3 części. Nie było szyby z przodu za to były drzwi po bokach i włączniki świateł.
-Może nie byc tak łatwo...- powiedziała Werka.
-No...
Zaczął Janek. Po kilku minutach wszyscy podskoczyli na krzesłach gdy Bonnie zaskoczył w najmniej oczekiwanym momencie.W 1 NOCY  zwykle nic sie nie działo. Ale jednak przegrali...
-To jest OKROPNE!- Stwierdził Janek.
-Muszę się napić.- powiedziała Werka.
-Wyciągnęła z plecaka bidon i wypiła kilka łyków.
-Mogę się napić?- spytał Adam.- Zostawiłem picie w domu...
-No pewnie!- podała mu bidon.- tylko nie wylej.-Ostrzegła go.
-Okej, okej przecierz nie wyleje.- uspokajał Adam. Wypil duży łyk wody i odstawił bidon na biurko.
-Mam nadzieję.
Spojżeli na komputer gdzie Janek próbował rozgryźć grę.
-Udało się! 1 noc pokonana. Ale zostało jeszcze... ej! Ile tu jest nocy?
-Nie wiem... nigdy w to nie grałam...
Wtedy rozległ sie dzwonek na koniec lekcji. Dzieci szybko zbiegły do stołówki na obiad, bo nikt przecierz nie chciał stac na końcu kolejki po obiad, zwłaszcza że były frytki. Nikt nie zauważył, że otwarty bidon z wodą przewrócił się, i spadł za biórko wśród plątaniny kabli.