Coś nie daję mi spać, ale tym razem nikt nie krzyczy, nikt się nie bije. A jednak nie mogę spać..a przecież minęło już sześć miesięcy! Pieprzone wspomnienia, czasem mam ochotę poprosić piekielne dzieci by mi je usunęły.
Czyli jednak coś czuję..czuję smutek..żal i gorycz, to zostało w tym zgniłym ciele! To zostało po tym wszystkim! Jesteście zadowoleni!? I..i ten uśmiech do złej gry..do tego pieprzonego życia!Więc siedzę tu..na moim łóżku skulona w kłębek, wpatruje się w ciemność...tyle mi zostało..tylko tyle..
Moja codzienna pobudka, szósta rano..większość śpi , tylko cień chodzi korytarzami.
Jak zwykle udałam się do kuchni, zaparzyłam kawę i zrobiłam sobie kanapkę, po czym poszłam do salonu i włączyłam telewizor.
Każdego dni obiecuję sobie ze wszystko wróci do normy..że wszystko sobie poukładam.
Jednak nie..jednak nie umiem, coś trzyma mnie w tym chociaż nie powinno.Tylko praca odciąga mnie od tamtego stanu..pracuje by zadowolić moich ludzi..by mogli jak dla nas żyć normalnie.
Banshee wie co się dzieje..wie zbyt dobrze, chodź próbuje mi pomóc , zadawać pytania to ja ją odtrącam..jak brata czy innych..
Więc siedzę w gabinecie..siedzę i myślę nad zleceniami...żeby każdy się zadowolił. Sama dawno nie byłam na zleceniu..a jak byłam na ostatnim to zrobiłam rzeź..Nie planowałam nad sobą. Chciałam wylądować na ofiarach to wszystko co czułam..
Nie lubię tak..Nie lubię tak męczyć, nie lubię TAK zabijać..
Zobacz co się ze mną stało..zobacz....znów zmieniam się w tą maszynę do zabijania , w końcu jestem cieniem...i tak zostanie...
CZYTASZ
Las pachnący krwią
Fanfiction~(Druga część nowych zabójców) ~ Uczucia są bez celowe, zwłaszcza w mojej pracy. To nie jest miła i ckliwa historyjka dla małolat o wielkiej miłości, o nie..Kto to w ogóle wymyślił..miłość do kogoś kto zabija na codzień? Teraz najważniejsza jest mo...