Zapraszamy!!

186 10 5
                                    

Tak jak niektórzy przypuszczali,  Hao Asakura wygrał w bardzo brutalny sposób Turniej Szamanów.

Yoh, jego brat musiał uciekać  przed jego ogromną mocą, którą zyskał pożerając Króla Duchów.

— W końcu się udało — powiedział ognisty szaman. — Tysiąc pięćset lat czekałem na tron.

Nowy Król Szamanów zaczął od swoich najbliższych zwolenników. Sprawdzał, który z nich się  nadaje do jego Królestwa Szamanów, a pozabijał tych, którzy byli za słabi, albo go zdradzili. W Sanktuarium stworzył swój tron i pierwsze Królestwo.

Mijały dni, a Ziemia stawała się co raz mroczniejsza i  pozbawiona życia. Lecz Hao Asakura tego nie dostrzegał, a owładnięty rządzą władzy, był przekonany o własnej nieomylności. Pewnego dnia zaszczycił go ktoś, kogo się nie spodziewał.

— No no no — odparł ognisty szaman, siedząc na swoim tronie. — Kogo ja tutaj widzę? Mojego ukochanego braciszka. Czyżbyś przemyślał sprawę i chciał się do mnie przyłączyć?

— Przyszedłem ci przemówić do rozsądku — stwierdził spokojnie Yoh.

— Naprawdę uważasz, że twoja gadanina zmieni moje podejście do władzy?! — zapytał retorycznie Król Szamanów.

— Chciałem się upewnić, że nie narobisz głupstw — rzekł właściciel pomarańczowych słuchawek.

Król Szamanów roześmiał się głośno i wrednie.

— Chyba sobie żartujesz, bracie — władca szamanów wstał ze swojego tronu i podszedł kawałek do swojego bliźniaka. — Teraz powinieneś bić przede mną ukłony i mówić "Wasza Wysokość".

— Nigdy. — Młodszy z Asakurów nie dał się wytrącić z równowagi.

Wiedział, że dziś nie da rady przekonać swojego brata, więc się poddał, ale nie na długo.

Mijały lata, a  klan Asakura doczekał się nowego członka rodziny. Annie i Yoh urodził się syn, Hana. Lecz ojciec małego chłopca, zamiast opiekować się rodziną,  ciągle kombinował jak przekonać brata do zmiany rządów. Z początku jego żona wspierała go, lecz po trzech latach zaczęła tego żałować.

Pewnego dnia jej cierpliwość się skończyła. Wściekła udała się do gabinetu swojego męża.

— Yoh, musimy porozmawiać — rzekła wściekła.

Gabinet pana Askury był małym pokoikiem. Ściany były w kolorze kremowym. Znajdowały się w nim tylko cztery regały przeróżnych książek i niewielkie biurko przy którym siedział szatyn.

— O co chodzi, Skarbie? — spytał Yoh.

— Kiedy ostatnio zajmowałeś się Haną? — Blondynka próbowała nie wyjść z siebie.

Zdziwiony szatyn patrzył się na swoją żonę. Był tak pochłonięty planowaniem jak pomóc bratu, tym by pokazać mu, że źle robi, że nawet zapomniał o wyglądzie własnego syna.

— Ja... Ja... — Yoh chciał zacząć się tłumaczyć, lecz nie dane mu było dokończyć.

— Zamknij się! — krzyknęła pani Asakura. — Kiedy ostatnio spotkałeś się z przyjaciółmi? Kiedy ostatnio zajmowałeś się rodziną? Kiedy zajmowałeś się mną?  Za oknem jest wojna! Nie przekonasz Hao by zmienił zdanie! Zamiast nam pomóc uporać się z tym koszmarem to jeszcze dolewasz oliwy do ognia!

Wiedziała, że do pustego łba nic nie dociera, wściekła wyszła z gabinetu trzaskając drzwiami. Pobiegła w stronę pokoju syna. Słyszała jego myśli, był świadkiem kłótni. Może nie była wzorem matki, ale starała się. W tym momencie miała tylko Hanę, a on tylko ją. Chyba jedynie  w stosunku do niego była prawie delikatna i czuła. Panowała wojna, chciała by syn widział w niej oparcie. Kocha go ponad życie, tylko on sprawiał, że nie traciła zmysłów. Czasami zapominała, że on już nie jest małym dzieckiem. Miała do czynienia z piętnastolatkiem, dojrzewającym, potrzebującym ojca. Bolało ją, że nie poznał świata sprzed wojny. Tego pięknego, pełnego kwiatów, śpiewu ptaków, przyjaznych duchów, czystego powietrza. Świata, w którym nie było straszne wyjść z domu, gdzie składem deszczu pozostawała woda, a nie ogień. W nocy słyszała tylko huk bomb i krzyk konających. Studiowała tyle ksiąg, by zapewnić im w domu pewne oderwanie od rzeczywistości. Ich rezydencja była nienamierzalna. Stworzyła również iluzję ogrodu, przypominającego jeden z tych, które wypełniały Ziemię przed III wojną światową.  Niestety wszystko to było tylko odbiciem starego świata. Wystarczyło przejść ogród i zaczynało się piekło. Anna chciała jak najdłużej utrzymywać syna w obrazie tego pięknego domu. Dopóki mogła... Hana rósł i wiedział coraz więcej, a ona nie chciała pozwolić, by zaczął poznawać okrutny świat. Przecież jej syn nie powinien oglądać widoku śmierci, cierpienia i zniszczenia. Wystarczyło, że ją całkiem pochłaniało to zło. Chciała by jej syn był szczęśliwy, chociażby w świecie, który nie do końca tak wygląda. Jednak zdawał sobie sprawę z wojny, póki był dzieckiem, mogła go chronić, ale teraz. On i córka Rena, Yingzi bardzo zżyli się ze sobą, do tej pory uczyli się razem w rezydencji Tao czy też Asakura, teraz postanowili dowiedzieć się prawdy. Blondynka to wiedziała... Zdawała sobie sprawę, że nie może dłużej trzymać syna blisko siebie. Zupełnie przypominał jej Yoh, nie tego teraz, ale chłopaka, w którym się zakochała. Hana to lekkoduch, ale jeśli chodzi o sprawy ważne jego postawa przybiera oznaki powagi i opanowania.

Shaman King - Nadzieja umiera ostatniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz