Rozdział 2

4.8K 314 91
                                    

Tej nocy udało mi się zapaś w dość płytki sen i w ten sposobu przespałam cztery godziny. Mimo wszystko, nie odczuwałam jakiegoś dużego zmęczenia. Gdy wstałam, szybko się ogarnęłam, ponieważ chciała załatwić jedną rzecz z rana. 

Przed wyjściem złapałam za telefon, a także wzięłam potrzebny przedmiot, który wyjęłam z małego pudełeczka. Poinformowałam prędzej Yerin, że dość wcześnie wyjdę, przez co chciała wiedzieć gdzie się wybieram. Powiedziałam jej tylko, że chcę odwiedzić jedno miejsce, które było dla mnie bardzo ważne.

Nie za bardzo pamiętałam jak jeżdżą linie autobusowe, więc postanowiłam przejść się do tamtego miejsca. Musiałam dodatkowo odpalić mapę na telefonie, ponieważ pogubiłabym się.

Idąc, zaczęłam się zastanawiać, czy chłopak nadal mieszka w tym samym domu, czy się przeprowadzili. Jednak szybko odsunęłam od siebie te myśli, nie powinnam się tym zamartwiać.


W dobre pół godziny dostałam się pod wybrany adres. Moim punktem wycieczki było stare mieszkanie, którego nadal nie sprzedaliśmy przez sentyment do niego.

Trochę tutaj się pozmieniało, okolica wyglądała na bardziej niezadbaną. Weszłam do starego budynku i wkroczyłam na właściwe piętro po schodach. Gdy już miałam od kluczyć drzwi, usłyszałam swoje imię, na co się zdziwiłam.

– Panienka wróciła na stare śmieci? – zapytał starszy pan, którego dobrze kojarzyłam.

Nic się nie zmienił. 

– Nie, przyjechałam tutaj na kilka miesięcy z pracy – odpowiedziałam, a on zaczął mi się dziwnie przyglądać.

– A tamten chłopak? Utrzymuje panienka z nim kontakt? – zaprzeczyłam ruchem głowy.

– Po tym jak wyjechałam, urwał nam się kontakt na dobre – rzekłam bezsilnie, spuszczając wzrok.


– Był tutaj wtedy – zaczął, a ja spojrzałam na mężczyznę – na początku mi nie wierzył. Jednak, po chwili do niego dotarło, że wyjechałaś. Wyglądał na bardzo załamanego w tamtym momencie – skwitował.

– Oh –  mruknęłam. –Musiałam go bardzo skrzywdzić – szepnęłam bardziej do siebie.

– Stara miłość nie rdzewieje – stwierdził, a ja prychnęłam pod nosem.

Co on może wiedzieć, skrzywdzłam go bardzo i pewno mnie nienawidzi. Zignorowałam obecność starszego pana i weszłam do mieszkania.

W środku nagromadziło się strasznie dużo kurzu, a także panowała duchota. Otworzyłam okno, aby trochę wywietrzyć. Zebrało mi się na te wszystkie wspomnienia stąd. Poczułam się gorzej, ponieważ ciągle w głowie miałam słowa pana Byuna: "Wyglądał na bardzo załamanego w tamtym momencie".


Niechętnie zaczęłam sprzątać w pomieszczeniach, ponieważ cały czas rozważałam, czy nie lepiej sprzedać tego mieszkania.


~*~



Dwa dni później miałam wykonać zdjęcia kilku dziewczynom dla comiesięcznego magazynu urody. Wydawały się bardzo spięte, nie reagowały już nawet na moje prośby dotyczące ustawienia się.

Odsunęłam od siebie aparat i westchnęłam bezsilnie.

– Chwila przerwy – zarządziłam.

Usiadłam na ławce i przeglądałam zdjęcia, które wykonałam. Tylko cztery z kilkudziesięciu się nadawały. 

Let's try again || JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz