1.

165 19 5
                                    

  Eren...
Eren... EREN...

Powtarzałam w głowie to jedno słowo, jedno imię, niczym mantrę.
Przywołuje wspomnienia. Dobre wspomnienia.
Dodaje mi siły.

Najdroższy, byłeś moim wszystkim. Byłeś.
Odebrano mi dom, rodziców, a wraz z nimi szczęśliwe, bezstroskie dzieciństwo. To Ty pomagałeś mi w najtrudniejszych chwilach. To w Twoje ramię wypłakiwałam żale po stracie rodziny. Jestem Twoją dłużniczką, i zawsze nią pozostanę. Tak bardzo żałuję, że już nie uda mi sie spłacić tego długu.

Oh Erenie...
Najsłodszy...
Najdroższy...
Jedyny...

Czemu? Czemu to właśnie Ciebie spotkał tak okrutny los?

Kurczowo trzymam Cię w swoich ramionach nie zdolna by rozluźnić uścisk. Lecz wiem, że musze. Musze wstać, zanieść twe wątłe, stygnące już ciało na powóz, przykryć śnieżnobiałym całunem, otrzeć spływające po policzkach łzy i zapomnieć.
Zapomnieć... Zabawne prawda? Zapomnieć o sensie własnego istnienia, jedynym powodzie do uśmiechu.

Lecz nie potrafię. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie dnia, w którym rano budzę się, wstaję i nie spotykam Cię, nie widzę twego uśmiechu, błysku twych pięknych oczu, nie słyszeć twego śmiechu.

Oh Erenie zawsze chciałam Cię chronić. Za wszelką cenę, mimo wszystkich przeciwności... Dlaczego nie było mi to dane? Przecież to właśnie dla tego wstąpiłam do wojska! To dlatego tak się starałam! Dlatego tyle pracowałam! Wszystko to aby Cię bronić, być twoją tarczą, twoją osłoną. Wierzyłam, że będąc zawsze u Twego boku podołam temu zadaniu. W końcu obiecałam!

Obiecałam Pani Jeager, obiecałam twojej mamie, że... że zawsze bede cie bronić. Jednak los postanowił okrutnie ze mnie zadrwić... Nie było mi dane być z tobą gdy mnie potrzebowałeś... Ba! Nie zdołałam być przy tobie gdy wypowiadałeś swe ostatnie słowa... gdy wydawałeś ostatnie tchnienie... gdy twe serce zabiło po raz ostatni...
Spóźniłam się.

Od śmierci rodziców, wszystko co robiłam w swym życiu było dla Ciebie. To dla Ciebie walczyłam ze swoimi lękami. Dla Ciebie się nie poddałam. Byłeś sensem mojego życia.

Byłeś miłością.
Byłeś wolnością.
Byłeś wiecznością.

Wstaję. Unoszę twe wątłe ciało.  Stawiam pierwszy krok. Ledwo się trzymam na własnych nogach.
Drugi.
Trzeci.
I kolejne.
Niosę Cię w swych ramionach spoglądając przez łzy na twą piękną, kruchą twarz.
Odwracam wzrok. Nie chcę jej tak zapamiętać. Bladej, umorusanej krwią oraz błotem, z oczami przepełnionymi strachem.
Chcę byś został w mojej pamieci taki, jak byłeś podczas naszej ostatniej rozmowy. Mówiliśmy, że po misji pójdziemy razem na piknik o zachodzie słońca. Pamietasz?

Miałeś rumiane policzki, a oczy ci sie śmiały na te myśli. Byłeś szczęśliwy. Widziałam to. Twoje oczy zawsze zdradzały twe myśli. To piękne, szmaragdowe spojrzenie nie potrafiło skryć żadnych tajemnic. Ostatnio mieliśmy dla siebie niewiele czasu. Ty jako Ostatnia Nadzieja Ludzkości, po okrutnej śmierci Erwina Smitha i kaprala Levia zostałeś wraz z Arminem obarczony ich obowiązkami. Rozumiałam to.

Spytasz, czy byłam wtedy samotna. Oczywiście, że tak. Ale wiedziałam, że tak musi być, że nasze wspólne szczęście musi poczekać dla dobra innych. Naiwnie wierzyłam, że dzięki Wam, dzięki Nam nastaną dla ludzkości lepsze czasy. Że będzie nam dane zaznać szczęścia i spokoju. Myliłam się. Tak bardzo się myliłam... Dla ludzkości już nie ma ratunku. Jeśli kiedykolwiek był, przepadł już dawno.
Jesteśmy skazani na zgubę.

Delikatnie kładę twe ciało na powozie, zamykam powieki i przykrywam twą twarz całunem.

Kocham Cię Erenie. I na zawsze będę z tobą.

Po tych słowach wyciągam miecz z pochwy i zanim ktokolwiek spostrzeże wbijam go w swe serce. Wybacz Najdroższy. Nie potrafię bez ciebie istnieć. Nie w tym podłym świecie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 10, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nadzieja Odeszła, Mikaso [SnK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz