widok z tylniego siedzenia samochodu

54 1 0
                                    

Pierwszy rząd, tego przedstawienia pt. "Mijające życie zawnętrzne", cały zajęty, wiadomo.
Drugi rząd pusty, poza miejscem pod oknem po prawej stronie.
Jednak to drugi rząd widzi więcej, ma szrsze pole widzenia.
Ponieważ prawdziwa scena jest odgrywana na widowni.
Chłód.
Opuszczona nieco szyba wpuszcza oddech nocy.
Mój oddech uciekł.
Nie mogę go złapać.
I nie dogonię go dalej jadąc tą drogą.
Jest zbyt pokrętna.
A trzeba było prosto (wprost) jechać (mówić).
Widzę te dwie osoby z różnych perspektyw i patrzę na Nie pod różnymi kątami, a raczej ich odbicia (pobicia, dobicia, podbicia, podboje, kowboje, we dwoje) w lusterkach.
Jedziemy razem ale zwsze będą bliżej celu o te pół metra.
Logiczne, są bardziej do przodu na spektaku "Mijające życie zawnętrzne", ale nie widzą co się dzieje w środku.
Nieświadomi że to co w środku decyzuje o tym co zobaczą na przedstawieniu.

Dojechaliśmy do końca.
Pierwszy rząd nie przegapił skrętu,
A drugi tego co naprawde istotne.

Dziękuję za możliwość zobaczenia tego co na zewnatrz, nie skorzystałam.
Bardziej mnie intersuje to kim jesteśmy niż to na którym asfalcie ścieramy opony.
Ponieważ gdy dotrzemy do końca to wciąż bedziemy pod ziemnią, a droga będzie ponad nami. Zostanie tam gdzie była, niezmiennie prowadząc w to samo miejsce. Gdzie drogi się kończą i zostają tylko ludzie, a Ci pierwszo rzędni żałują że przegapili rolę życia, że nie zwrócili uwagi na to co jest w środku, nie odwrócli się i nie spojrzeli w tył. Nie chcieli wtedy patrzeć na to co zostaje w tyle, na ślady które po sobie zostawiają.

Ps. Do kierowców - Proszę, nie jeździjcie po ludziach, bo wypadki chodzą po ludziach, a zderzenie z rzeczywistościa może zaboleć.

Magazyn obrazówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz